UMiG: Uciążliwe ptaki w parku będą odstraszane | JKR: Gang Olsena c.d. [AUDIO | FOTO] AKTUALIZACJA - Internetowy Portal Informacyjny Mieszkańców Miasta i Gminy Busko-Zdrój

UMiG: Uciążliwe ptaki w parku będą odstraszane | JKR: Gang Olsena c.d. [AUDIO | FOTO] AKTUALIZACJA

13 kwietnia 2022 | | | 2 komentarze

Mieszkańcy oraz przybywający do Buska-Zdroju kuracjusze i turyści zwracali często uwagę na zanieczyszczanie przez ptactwo terenu Parku Zdrojowego i okolicznych zabytków. W celu utrzymania funkcji leczniczo-rekreacyjnej parku konieczne stało się ograniczenie uciążliwości związanych z bytowaniem dużej ilości ptaków na tym obszarze, w tym m.in. zanieczyszczania ptasimi odchodami ławek, latarni i alejek parkowych. – informuje za @stroną UMiG portal busko.com.pl

Czy zamontowane w wybranych miejscach kosztem ponad 20 tysięcy złotych „szczekaczki”♂ poradzą sobie z ptakami w Parku Zdrojowym pokaże czas.

Gmina Busko-Zdrój poszukiwała możliwości zastosowania sprawdzonych rozwiązań (w tym również usług sokolniczych), które pozwoliłyby ochronić zabytkowy park wraz z jego infrastrukturą, a także okoliczne budynki. Duże kolonie ptactwa, które gniazdowały w Parku Zdrojowym stwarzały również zagrożenie sanitarne, przy czym pamiętać należy, że w bezpośrednim sąsiedztwie znajdują się sanatoria, szpitale uzdrowiskowe i pensjonaty.

Takim sprawdzonym rozwiązaniem jest metoda biosoniczna, coraz bardziej popularna w ośrodkach miejskich. Polega ona na wydawaniu przez rozmieszczone na danym terenie urządzenia dźwięków emitujących odgłosy ptaków drapieżnych a także płoszonych gatunków, skutecznie zniechęcając do zakładania gniazd na danym obszarze. Płoszenie jest szczególnie istotne w okresie poprzedzającym lęgi powodując, że ptasie kolonie powstają poza objętym tą metodą terenem.

System działa w ciągu dnia i jego parametry nagłośnienia są zgodne z obowiązującymi normami. Praca urządzeń monitorowana będzie przez ornitologa. Metoda biosoniczna jest najbardziej efektywnym i nie wprowadzającym trwałych zmian w środowisku sposobem ochrony Parku Zdrojowego. Migrujące z parku ptaki zakładają kolonie w niedalekim sąsiedztwie, co sprawia, że nie cierpi na tym ich populacja.


Jarosław Kruk: Przypomina mi się kolejny raz  duński kryminalny serial komediowy „Gang Olsena”♂ opowiadający o trójce przestępców-nieudaczników, którym, mimo czynionych misternych przygotowań, finalnie nic nie wychodzi…

Po lekturze artykułów Echa Dnia i Radia Kielce♂ udałem się i ja do zabytkowego Parku Zdrojowego by na własne oczy i uszy doświadczyć tego o czym pisało ED i RK i wyrobić sobie o tym własne zdanie.
W trakcie tego reporterskiego rekonesansu zostałem zagadnięty przez kilka osób przebywających w parku, które zobaczyły mój prasowy identyfikator i chciały mi przekazać swoją opinię na ten temat. Jedno małżeństwo, które na wstępie oznajmiło, że władze powinny niezwłocznie zaprzestać „straszenia” kuracjuszy tymi bardzo irytującymi i uciążliwymi dla ucha dźwiękami emitowanymi przez głośniki, zgodziło się by nagrać i przedstawić publicznie ich opinię.   Oto ona:

○ 12 kwietnia 2022 r., Busko-Zdrój, Park Zdrojowy.

Przechadzając się po parku, patrząc co zostało zrobione i jak zostało zrobione, kolejny raz miałem okazję zaobserwować osobliwy sposób myślenia i działania buskich władz samorządowych. Kilka osób, które spotkałem w parku i z którymi rozmawiałem, o obecnym wyglądzie parku wyrażały się pozytywnie, natomiast wszystkie mocno i czasem dosadnie krytykowały „ptasie radio” serwowane od rana do wieczora kuracjuszom szukającym ciszy i spokoju. Wnioskuję zatem, że dla wielu osób obecne oblicze zabytkowego Parku Zdrojowego jest ładne.

Niestety ja, przyglądając się bardziej wnikliwie dostrzegam głębokie, niepokojące rysy na tym obrazie. Pierwsze co dla mnie, osoby pamiętającej wcześniejszy wygląd parku, rzuca się w oczy i przytłacza to wielka ilość „betonu”, zwłaszcza w części centralnej. Odnoszę wrażenie, że alejki i dukty parkowe zostały znacznie poszerzone i obecnie jest może i 2x więcej „betonu” w zabytkowym Parku zaprojektowanym przez arch Henryka Marconiego blisko dwa wieki temu. Jeśli tak ma wyglądać przywracanie XIX wiecznego charakteru tego miejsca – a takie deklaracje jak pamiętam składał UMiG przystępując do rewitalizacji parku, to chyba komuś słowa mocno się rozminęły z czynami.
Drugie co, jako osoba regularnie odwiedzająca „zielone płuca” uzdrowiska, dostrzegam przy kolejnych wizytach z narastającym niepokojem to znikające kolejne drzewa (śladem po nich są kolejne łachy świeżych trocin z pił drwali, bo pieńki są w miarę szybko usuwane). Wygląda na to, że „wycinkowe plany rewitalizacyjne” nakreślone w materiałach urzędowych, o czym pisałem w artykule Rewitalizacja Parku Zdrojowego w Busku-Zdroju – ad vocem 1: 279+283+49=219 ?! Obawiam się, że ktoś wprowadza w błąd opinię publiczną„♂, które zakładały usunięcie bodaj 611 drzew, mimo składanych dementi, są realizowane konsekwentnie. Ba, nawet są przekraczane – wczoraj dostrzegłem, że po dorodnej brzozie, rosnącej przez co najmniej kilkadziesiąt lat pomiędzy fontanną a kawiarnią „Grota”, pozostał tylko dużych rozmiarów pień i sąsiadujące z nim dwa reflektory, które zainstalowano w trakcie rewitalizacji, by podświetlały jej koronę…

○ 12.04.2022, Park Zdrojowy w Busku-Zdroju / fot. Jarosław Kruk, infoBusko.pl

Podobny los spotka niebawem kolejne pomnikowe drzewo –  pięknego, dorodnego, myślę, że ponad stuletniego, buka czerwonego, rosnącego przy głównej alei, opodal kawiarni „Victoria”. To był jeden z najciekawszych i najbardziej charakterystycznych okazów flory w zabytkowym parku zdrojowym! Nikomu już więc nie uda się powtórzyć nastrojowych zdjęć mistrza Piotra Kalety, które przedstawiały fronton Marconiego ujęty w obramowanie listowia koron tego buka i jego „brata” rosnącego obok, po drugiej stronie trotuaru. Choć może… może się uda, ale najwcześniej to za 100 lat…

Pod tymi bukami również – podobnie jak pod wspomnianą „świętej pamięci” brzozą i wieloma innymi drzewami – w trakcie rewitalizacji zostały umieszczone barwne reflektory „posadzkowe”. Spotkałem się z opinią, że to właśnie te lampy są przyczyną obumierania wybranych drzew, że to jakoby w trakcie robót instalacyjnych zostały mocno uszkodzone systemy korzeniowe tychże roślin. Może tak być, skoro ten buk czerwony, do rewitalizacji okaz zdrowia i urody, w ciągu ostatnich miesięcy ogromnie zapadł na zdrowiu…

Trzecim, dla mnie bardzo niepokojącym zjawiskiem, są utrzymujące się od dłuższego czasu bajorka wody i grzęzawiska, które utworzyły się w okolicy zatoki drogowej na 1 Maja, vis-a-vis sanatorium Oblęgorek, opodal kaplicy św. Anny. Nie pamiętam by kiedykolwiek wcześniej stała tam woda. Obawiam się, że ta woda i nadmiar wilgoci mogą źle zadziałać na rosnące na tym obszarze drzewa… Wiadomo, że Zdrój dawniej był terenem podmokłym. Sądzę więc, że w 1836 r. , przy okazji zakładania parku, wykonana została jakaś melioracja, pewnie z użyciem drewnianych rur, bo wtedy tak się to robiło. Oceniam, że ta instalacja odwadniająca skutecznie działała niemal dwa wieki, do czasu gdy w park przy okazji rewitalizacji wjechały kilkutonowe i kilkudziesięciotonowe pojazdy. I wygląda mi na to, że takiego traktowania „drenaż Marconiego” po prostu nie wytrzymał. Woda więc nie odchodzi, tworzą się oczka i grzęzawiska. Tak ja to oceniam. Warto by przyjrzeli się temu specjaliści.

Z uwagi na temat artykułu, ze szczególną uwagą przyglądałem się ławkom na powrót rozmieszczonym w parku. To właśnie te siedziska, a w zasadzie stan ich czystości, jest problemem, nad którym od lat pochylają się buscy urzędnicy i samorządowcy, mówią poirytowaniu goście uzdrowiska, piszą dziennikarze. Okazuje się bowiem, że mimo opracowanej przez, jak to wyraził w jednej z wypowiedzi były wiceburmistrz, a obecnie gminny główny specjalista ds. inwestycji: „specjalistów z uprawnieniami”, kosztującej bodaj 18.000.000 złotych rewitalizacji. problem nie zniknął, a wręcz – jak ja odnoszę wrażenie – nasilił się.

 

Napisałem na początku, że chodząc po parku mam okazję obserwować osobliwy sposób myślenia i działania buskich władz samorządowych. Wyrazistym przykładem są właśnie „ławeczki  obsrane  z  rozmazanymi    kupami  ptasimi” jak napisał w korespondencji do Redakcji infoBusko.pl mocno poirytowany gość uzdrowiska [ List do Burmistrza: 🟥 KOMPROMITACJA BUSKA JAKO ZDROJU: ” jak widzimy PARK i alejki w odchodach ptasich, ławeczki obsrane (…) TO przechodzi chęć do korzystania z czegokolwiek w Busku”♂ ]

Jak mówi kuracjusz w załączonym powyżej wywiadzie, naturalne jest to, że podobnie jak i inne stworzenia żywe, żerujące ptaki również od czasu do czasu muszą się „załatwiać”. Robią to często w czasie odpoczynku w koronach drzew. Odchody te – zgodnie z prawem powszechnego ciążenia ♂ znanego już od ponad 300 lat dzięki sir Isaacowi  Newtonowi – spadają na ziemię i lądują bezpośrednio pod drzewami, na których przesiadują ptaki. Tak było, jest i będzie. Co więc powinno się zrobić, by nie dostać łajnem z góry – najprościej unikać przebywania pod tymi drzewami, na których szczególnie lubią siedzieć ptaki. Niby to proste i logiczne, ale chyba nie dla wszystkich – patrząc na usytuowanie wielu ławek w parku, na ul. 1 Maja, na Alei Mickiewicza. Tak się bowiem składa, że wiele z ławek – te szczególnie „obsrane” ustawione są właśnie pod lubianymi i często odwiedzanymi przez ptaki drzewami. Nie klika metrów w lewo, nie kilka metrów w prawo, ale właśnie w odchodowym epicentrum.

No i powstaje problem: niedobre ptaki brudzą! Ludzie się skarżą, więc co robi UMiG?  rusza do boju. Jak ten bój wygląda z mojej perspektywy – podkreślam na wypadek ewentualnych pozwów sądowych: mojej prywatnej perspektywy – mniej więcej, tak: UMiG uznaje, że sprawcą problemu nie są ci, którzy ustawili ławkę pod koroną konkretnego drzewa, ale że są nim ptaki, które na tym drzewie przesiadują i gniazdują „od zawsze”, bywa, że od czasów, kiedy tych urzędników i specjalistów z uprawnieniami jeszcze na świecie i nie było. Co więc robi UMiG? zamiast na początek przestawić ławki w odpowiednie, bezpieczne miejsca lub zainstalować nad nimi jakieś osłony, UMiG sięga w tym roku po metodę biosoniczną. Sprowadza się do tego, że z rozmieszczonych w parku wielu głośników przez wiele godzin nadawane są uciążliwe dla wielu ludzi dźwięki. O tym jak ta metoda się sprawdza mówi kuracjusz w wywiadzie. Wskutek tego swoistego „jazgotu” – jak mówią rozmówcy – uciekają z parku ludzie, ale również umykają sikorki i wszelkie inne drobne ptactwo, które odżywiając się wszelkiego rodzaju owadami, gąsienicami, larwami. itp stanowi naturalną swoistą służbę ochrony drzewostanu, która zapobiega namnażaniu się wszelkiego robactwa atakującego drzewa. Zostaje więc moim zdaniem zaburzona równowaga w ekosystemie parku, czego negatywne skutki mogą być poważne.

Innym rozwiązaniem, które zaobserwowałem w parku, które jak mi się wydaje jest stosowane przez służby, jest obcięcie konarów starych drzew nad ławką, tak, by ptaki nie siedziały nad ławką… Metoda to zaiste skuteczna, ale dla drzewa bywa, że zabójcza, gdyż przez powstałe rany, w dotychczas zdrową tkankę drzewa wnikają grzyby i inne mikroby, co powoduje, że drzewo zaczyna chorować. Ta postępująca z czasem degradacja sprawia, że za jakiś czas UMiG i specjaliści „ze specjalnymi uprawnieniami” stwierdzają, że to biedne drzewo niestety jest już na tyle chore, że należy je usunąć… Wymownym przykładem tego zjawiska jest Aleja Mickiewicza, z której liczącego może i sto lat dostojnego, zabytkowego drzewostanu, od czasu rewitalizacji ubyło już wiele drzew i co rusz ubywają kolejne…

Stąd też moje porównanie działań UMiG do działań Gangu Olsena.



 

[31 PAŹDZIERNIKA 2019] Jarosław Kruk do Mariusz ad : „Lepiej smazyc głowe w słoncu niz ciagle wycierac z ptasich odchodów które pokrywaja 70% ławek w parku” – masz prawo mieć takie zdanie, ale w mojej ocenie nie jest one najszczęśliwsze ♂

Piszesz : Może czas przyciąć te drzewa z których ptactwo sra na ławki. – hmm.. idąc tym tokiem myślenia może np. władze powinny zainstalować jakieś specjalne urządzenia rozganiające chmury nad parkiem czy w ogóle nad miastem by nie padał z nich deszcz lub grad na głowy mieszkańców i kuracjuszy, nie moczył ubrań, przeszkadzał suszyć pranie, nie sprawiał dyskomfortu?

A osrane jak piszesz ławki – podobnie jak to się robi z brudnymi od błota butami, czy brudnymi samochodami- po prostu powinno się systematycznie myć i czyścić za pieniądze pochodzące choćby z opłaty klimatycznej wnoszonej przez przyjezdnych. Druga rzecz- dobrze zauważasz – parasol – właśnie parasol czy może raczej daszek zainstalowany nad ławkami skutecznie by zabezpieczył je i odpoczywające na nich osoby przed odchodami ptasimi. Nieskomplikowany patent a ręczę , ze skuteczny.

Wypada też poruszyć temat sprawców – ptaków w parku, w większości wron, kawek, gawronów. Jest ich bardzo dużo bowiem… miasto samo je „hoduje” na potęgę! Hoduje i żywi na wysypisku śmieci w Dobrowodzie. Wystarczy tam podjechać i zobaczyć – wysypisko jest świetnym żerowiskiem dla skrzydlatego bractwa. Jest pokarmu w bród więc ptactwo się mnoży na potęgę – taka jest naturalna kolej rzeczy.

Patki jak to ptaki – noc spędzają na drzewach. A gdzie jest odpowiednio duża „noclegownia” w okolicy – ano Park Zdrojowy. Zatem rozmnożone i napasione ptaki przylatują na noc do parku. Tu trawią w spokoju skonsumowany pokarm i niestety muszą go wydalić… Na dodatek kłania się tu jeszcze fizyka. Podobnie jak samoloty mają określony udźwig tak jest i z ptakami – lżej latać z mniejszym balastem, a zatem ptaki jak już strawią przez noc to co zjadły na wysypisku, rano startując ponownie na żerowisko pozbywają się balastu i .. łajnią na potęgę. Zresztą, jak się ogląda ptaki to one bardzo często zrywając się do lotu pozbywają się w tym momencie balastu – odchodów.

Do niedawna był jeszcze Lasek Topolowy i Małpiak – było więc więcej drzew dla ptaków, a zatem mniejsza ilość skrzydlatych na metr kwadratowy parku. Teraz po rewitalizacji Małpiaka i lasku przy Rafale, gdy je wykarczowano, chcąc nie chcąc, gniazdujące tam ptaki przeniosą się do starego Parku… A to sprawi, że będzie on obsrywany jeszcze gęściej… Cóż, kłania się fizyka i matematyka.

Jakie to rozwiązać? najprościej tak jak zaplanowały władze buska – leczyć dżumę cholerą – wyciąć stare drzewa w Parku, a wtedy ptaki przeniosą się gdzieś indziej. Zapewne tak, ale czy to jest właściwe rozwiązanie???

Sądzę, że lepiej byłoby póki co np. zadaszyć alejki, podobnie jak ławki.

A obok tego – przygotować dla ptaków alternatywę – posadzić czym prędzej drzewostany „zaporowe” w otulinie miasta i w samym mieście. Problem, że potrzeba wiele lat zanim osiągną one odpowiednie rozmiary by na nie przeniosły się ptaki z parku, ale cóż jak się coś bezmyślnie zniszczy/spartoli to bywa, że naprawa skutków trwa przez długie lata.

Należałoby też pomyśleć o innym od prymitywnego składowania pod chmurką sposobie gospodarowania odpadami. Na takich odpadach mnożą się bowiem nie tylko ptaki ale i np. szczury… To jest swoista bomba biologiczna. Osobiście uważam więc, że jaśnie panujące władze samorządowe miasta słońca, zamiast iść na krótkowzroczną łatwiznę i leczyć w osobliwy sposób „pochodne” , powinny rozwiązywać problemy rozważnie i u źródła.
—-
Gang Olsena„- duński serial kryminalny sprzed wielu lat♂, opowiadający o trójce przestępców-nieudaczników, którym, mimo czynionych misternych przygotowań, finalnie nic nie wychodzi…

 

◙ Podobne informacje:

PR4: Gawrony są jak małe dzieci. „Warto docenić te ptaki”

Do Redakcji: REWITALIZACJA PARKU – Wszyscy powinni usłyszeć o tym co planuje urzędnik, a co zatwierdza radny, a co podpisuje Burmistrz!

Staw Niemiecki – miało być Morskie Oko a chyba jest jak było…

UMiG: Komputery dla uczniów i nauczycieli z buskich podstawówek. | JKR: Gang Olsena…

RK: 🟥 Fatum nad stadionem w Busku-Zdroju

List do Redakcji: 🆘 Kto w obszarze kanalizacji nie dochował należytej staranności? Kto powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności?

List do Redakcji: ?”Busko, mamy problem”. Zapada się asfalt przy studzienkach kanalizacji sanitarnej

List do Redakcji: 🆘 UWAGA!! Głęboka dziura na ul. Kopernika [FOTO] [AKTUALIZACJA]

bcpl: Kolizja na skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Bohaterów Westerplatte | JKR: Grzech zaniechania

RK: Centrum uzdrowiska już nie dla kupców z Buska – zamienił stryjek siekierkę na kijek

Wspólnota Samorządowa B-Z: Aleja Mickiewicza. Wizytówka Buska pogrążona w egipskich ciemnościach i z wybrakowanym oświetleniem | JKR: a miała być konkurencją dla „Sienkiewki”…

NM: Mieszkaniec kieleckiego Szydłówka sam odśnieżył miejski chodnik wokół bloku. Wcześniej jego sąsiad złamał tam nogę. A w Busku?

🖤 nm: Wycinka jesionów w centrum Buska-Zdroju budzi kontrowersje. Burmistrz: – To zgodne z prawem

KO: Czy w Busku „rewitalizacja” równa się dewstacja?

Franciszek Rusak: Rewitalizacyjny walec – Czuj, stary pies szczeka!

Skończony Małpiak i lasek przy Topolowej też…

List do Burmistrza: 🟥 KOMPROMITACJA BUSKA JAKO ZDROJU: ” jak widzimy PARK i alejki w odchodach ptasich, ławeczki obsrane (…) TO przechodzi chęć do korzystania z czegokolwiek w Busku”

nm: Gmina Busko kontra gawrony i gołębie. Głośniki w parku budzą kontrowersje [VIDEO/FOTO] | JKR: Gang Olsena…

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna.

2 odpowiedzi na “UMiG: Uciążliwe ptaki w parku będą odstraszane | JKR: Gang Olsena c.d. [AUDIO | FOTO] AKTUALIZACJA”

  1. Meloman pisze:

    Na początek dowcip. Pewnego razu do prywatnego gabinetu pewnego dentysty wchodzi starsza pani, zdejmuje majtki i siada na fotelu szeroko rozkładając nogi. Zdziwiony dentysta mówi do niej, że chyba pomyliła gabinety, że ginekolog przyjmuje piętro wyżej. Na to pani pyta doktora czy to on robił sztuczna szczękę wczoraj Kowalskiemu. Gdy doktor mówi, że tak, to kobieta stwierdza, że skoro tak to niech doktor teraz to swoje dzieło z niej usunie. Podobnie powinno się moim zdaniem postąpić z tymi głośnikami. Uważam, że taki głośnik powinno się czym prędzej zainstalować przy budynku UMIG, możliwie blisko okien gabinetu pana burmistrza i odtwarzać z niego tę wyjatkowo uroczą i kojącą zmysły ptasią muzykę od rana do wieczora, by miłościwie zarządzający pan burmistrz i inni decydenci na własne uszy doświadczyli klimatów dźwiękowych, które obecnie serwuje się w parku.

  2. sowa mądrogłowa pisze:

    „Takim sprawdzonym rozwiązaniem jest metoda biosoniczna, coraz bardziej popularna w ośrodkach miejskich.” Sprawdzonym owszem, ale czy zawsze i wszędzie skutecznym? Jeśli mnie pamięć nie myli, to jakiś czas temu w buskim parku zastosowano taką metodę biosoniczną. Straszono ptactwo głosami drapieżników nadawanymi przez głośniki. Początek wyglądał dobrze, ale już bodaj po tygodniu ptaki przestały reagować na te hałasy. Jak widać, ktoś na górze ma chyba słabą pamięć i jakby lekką rękę do wydawania pieniędzy podatników.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masz pytania? Napisz do nas: redakcja@infobusko.pl