Kalendarium: 🖤 12-13 lipca 1943 r. Niemcy spalili świętokrzyską wieś Michniów i zamordowali jej mieszkańców:102 mężczyzn, 54 kobiety i 48 dzieci
82 lata temu doszło do pacyfikacji wsi Michniów koło Suchedniowa. Był to masowy mord na ludności cywilnej oraz towarzyszące mu grabieże i podpalenia, dokonane przez Niemców w dniach 12-13 lipca 1943. Ofiarą masakry w Michniowie padły co najmniej 204 osoby, w tym 54 kobiety i 48 dzieci.
W okresie II wojny światowej mieszkańcy Michniowa aktywnie współpracowali z polskim ruchem oporu, w szczególności ze Świętokrzyskimi Zgrupowaniami AK dowodzonymi przez por. Jana Piwnika ps. „Ponury”. 12 lipca 1943 niemiecka ekspedycja karna częściowo spaliła wieś i zamordowała ponad 100 mieszkańców. W odwecie jeszcze tej samej nocy żołnierze „Ponurego” zaatakowali w rejonie Podłazia pociąg pośpieszny relacji Kraków–Warszawa, zabijając lub raniąc co najmniej kilkunastu Niemców. Następnego dnia niemieccy policjanci powrócili do Michniowa, doszczętnie paląc wieś i mordując niemal wszystkich przebywających tam Polaków.
15 lipca 1943 mieszkańcy sąsiednich wsi pogrzebali szczątki zamordowanych michniowian we wspólnej mogile, wykopanej na działce w pobliżu szkoły. Niemcy wyrazili zgodę na pochówek ofiar. Rozkazali jednak zaorać grób, a także nie zezwolili na oznaczenie mogiły krzyżem lub innym znakiem. Zakazali odbudowy wsi i uprawy okolicznych pól.
Kilka dni po pacyfikacji Michniowa harcerze z Szarych Szeregów postawili przy torach kolejowych linii Warszawa–Kraków dwie tablice z napisami w języku niemieckim. Na pierwszej tablicy znalazł się napis Deutsche Katyń (pol. „Niemiecki Katyń”), na drugiej zaś: Waffen SS haben hier in Dorf Michniów 200 Männen, Frauen und Kinder ermordet uns dises Dorf verbant[e] (pol. „Waffen SS zamordowało we wsi Michniów 200 mężczyzn, kobiet i dzieci, a wieś spaliło”).
○ 12-13 lipca 1943 r. Niemcy spalili świętokrzyską wieś Michniów i zamordowali jej mieszkańców:102 mężczyzn, 54 kobiety i 48 dzieci / fot.1-8 źródło: fb „Nurt historii” dr Marek Jedynak IPN Kielce♂, 9. Michniów, 12.05.2019 / fot. Jarosław Kruk infoBusko.pl
Dwa dni. Ponad 200 osób. Cywile, w tym mnóstwo kobiet i dzieci. Takie pacyfikacje, jak ta w Michniowie, miały miejsce w całej Polsce. Nieuzasadnione represje, mordy, doszczętne palenie domów. Świadome dążenie do wyniszczenia całych społeczności. Zbrodnie, które nigdy nie ulegają przedawnieniu i których nie można zapomnieć.
W obecnych granicach Polski jest 817 wsi spacyfikowanych w czasie II wojny światowej. Istnieją miejsca, gdzie nie ma nawet śladu po mieszkających tam niegdyś ludziach. Miejsca, gdzie każdy budynek zrównano z ziemią. Jedną z tych zniszczonych wsi jest Michniów. Stał się symbolem martyrologii polskich wsi i ich mieszkańców brutalnie zamordowanych w czasie okupacji niemieckiej.
Żaden zbrodniarz nie został ukarany za pacyfikację wsi polskich. Ci z Michniowa, znani przecież z imienia i nazwiska, byli również sądzeni, ale za inne sprawy, nie za pacyfikację. Żadna wieś nie dostała złotówki odszkodowania za straty materialne i śmierć mieszkańców, chociaż w latach czterdziestych zostały one wycenione. Nikt nigdy nic nie zrobił, żeby tym miejscowościom pomóc, nie mówiąc już o wsparciu dla pojedynczych osób. Michniów miał być przesiedlony, ale ludzie się nie zgodzili. Zostali tu, wieś odbudowano. Do Michniowa życie zaczęło wracać w 1944 i 1945 r. – mówi Stanisław Krogulec, kierownik Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie.
Po wojnie pacyfikacja Michniowa stała się symbolem niemieckich zbrodni popełnionych na wsi polskiej. Obecnie w Michniowie znajduje się Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich.
= zdjęcie tytułowe: Niemieccy policjanci w płonącym Michniowie. 12 lipca 1943 / Wikipedia
8 Histmag.org: – Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie – symbol pamięci
8 Wikipedia: – Pacyfikacja Michniowa
8 Polskie Radio: – Pacyfikacja Michniowa – symbol martyrologii polskiej wsi
◙ Podobne informacje:
Kalendarium: 17 września – rocznica ataku ZSRR na Polskę w 1939 roku
Kalendarium: 3 kwietnia 1940 r. NKWD rozpoczęło mordowanie polskich jeńców w Katyniu
3 odpowiedzi na “Kalendarium: 🖤 12-13 lipca 1943 r. Niemcy spalili świętokrzyską wieś Michniów i zamordowali jej mieszkańców:102 mężczyzn, 54 kobiety i 48 dzieci”
„Joseph Nitchthauser: – żyd brazylijski, który przeżył wiele lat w Polsce,następnie trafił do Oświęcimia.
Proszę Pana! Polski antysemityzm to jest straszne głupstwo. Ja tu walczę z moimi żydami o to. Ja tu byłem przez osiem lat prezydentem Federacji Żydowskiej i zawsze z nimi walczyłem. Pokolenie które się tutaj urodziło, zostało nauczone przez swoich rodziców, którzy urodzili się w Polsce, że Polak to antysemita.
Chodzi o to, ze myśmy im (nazistom) pomagali. Ja to powiedziałem dla telewizji brazylijskiej. Ja się nie boje nikogo.
Polska była jedynym z siedemnastu krajów, które naziści zajęli, republik, monarchii, który nie dostarczył ani jednego esesmana, ani dobrowolnie, choćby jednego żołnierza do Wehrmachtu.
Wszystkie inne kraje dostarczyły.
Ukraińcy – byli gorsi, jak esesmani niemieccy.
SS holenderskie – było jeszcze gorsze.
Dania – ten piękny kraj, który uratował prawie wszystkich swoich żydów, dostarczał kontyngenty SS.
Francja – była jedynym krajem z krajów okupowanych, w którym żydów francuskich, a było ich 400.000, nie wyaresztowali Niemcy. Zrobiła to policja francuska bez żadnego ponaglania i rozkazu niemieckiego. Znała ona wszystkie adresy i sami ich wyaresztowali. W Paryżu najpierw trzymano ich na welodromie De Wer skąd przewozili ich do Dani a stamtąd francuskie pociągi z francuską obsadą zawoziły ich do Oświęcimia.
To, o czym się nie mówi, chyba jest ważniejsze, niż to, o czym się mówi. A nie mówi się o tym jak myśmy, żydzi pomogli nazistom nas zniszczyć.
Tak samo w gettach! Przecież Gettami administrowali żydzi. Byli tam żydowskie władze, żydowska policja wykonująca polecenia niemieckie. To nie Polacy pomagali Niemcom wyznaczać żydów do transportów – to robili żydzi. To nie Polacy pilnowali niemieckiego porządku w gettach, ale żydzi.”
Zawarcie niekorzystnej dla polskiego rolnictwa umowy UE z południowoamerykańskim blokiem Mercosur jest coraz bliżej.
https://biznesalert.pl/polska-bezradna-ws-mercosur-brak-wlasnego-stanowiska/
Słuchaliście ostatniego posiedzenia Parlamentu Europejskiego? Ja słuchałem. Proszę Państwa! Takich mentalnych Niemców, jakich mają Polacy, to nawet w bawarskiej wsi nie znajdziesz.
Parlament Europejski. Temat? Polityka spójności i mniejszości etniczne. Poważna sala. Poważne pieniądze. Poważne garnitury. Sztuczne uśmiechy. Wszystko jak z instrukcji unijnego betonu. I nagle słyszę… jakieś skomlenie.
Wyglądam na balkon. Nic. Na korytarz? Nic. Ale przecież słyszę wyraźnie! Płacz, jęk, popiskiwanie… ale to nie pies. Szukam źródła. Nachylam się nad laptop. No ewidentnie stąd! Odpalam zakładkę z posiedzeniem Parlamentu, a tam Łukasz Kohut – europoseł z Polski, który najwyraźniej pomylił debatę z przesłuchaniem do roli jakiegoś wiernego jamnika Berlina.
Proszę Państwa! Czego tam nie było! On nie przemawiał. On zawodził. Było mi głupio tego słuchać. O tym, że Ślązacy są prześladowani. Że nikt ich nie rozumie. Że Sowieci i Polacy 80 lat temu byli tacy nieładni. I że dziś trzeba to wszystko naprawić… pieniędzmi. Oczywiście z Brukseli. Bo Kohut ma już listę zakupów.
Myślę sobie… wariat, albo jakieś przedstawienie, tylko niedosłyszałem zapowiedzi. Chłopina już pod koniec to ze skomlenia przeszedł w miauczenie i jęczał w Brukseli do prezydenta-elekta Nawrockiego, że „on żąda podpisania ustawy o języku śląskim”.
Przyglądam się bliżej, obserwuję szczegóły bo przyszło mi do głowy, że może to jakaś sztuczna inteligencja wygenerowała nam takie chujwieco w wideo, ale nie! To na żywo leci.
Gdy echo tego żenującego popłochu nie zdążyło jeszcze opaść – na mównicę weszła europosłanka z Niemiec. Z AfD. O ironio! I ta pani z czułością ogłasza, że już wie, na co powinny pójść te pieniądze, o które skomlał Kohut. Na język niemiecki. W Polsce. Bo przecież – jak mówi z uśmiechem – „ponad 200 tysięcy Ślązaków mówi po niemiecku”, więc trzeba im pomóc. Brakuje tylko zdania „A potem może plebiscyt, Herr Kohut, was meinen Sie?”.
Myślę sobie… no zaraz zaraz, a może jednak Niemcy u siebie robią taką wspaniałomyślną rzecz i wypadałoby się jakoś odwdzięczyć? Otóż nie.
Dla kontekstu opowiedzmy sobie, jak wygląda sytuacja Polaków w Niemczech. Otóż, proszę Państwa, Polacy nie są tam żadną mniejszością narodową. Tak, dobrze czytacie. Mimo że mieszka ich tam ponad około 2 miliony, z czego 800 tysięcy to obywatele RFN, Berlin odmawia im statusu mniejszości narodowej. Dlaczego? Bo wtedy musieliby dać im prawa. A tego przecież nikt nie chce – nie w kraju, który lubi mieć wszystko poukładane, łącznie z tym, kto może mówić w swoim języku, a kto ma zapieprzać przy szparagu i się nie odzywać.
A w Polsce? Niemcy w Polsce są oficjalnie uznani za mniejszość narodową – i to od początku lat 90. Oznacza to dostęp do konstytucyjnych i ustawowych przywilejów: Nauka języka niemieckiego jako języka ojczystego (nie obcego!). Dwujęzyczne tablice. Dostęp do dotacji rządowych. Mniejszość Niemiecka miała swojego posła w Sejmie przez 30 lat, bo jako komitet mniejszości narodowej byli zwolnieni z pięcioprocentowego progu wyborczego. Jak tam panie Kohut? Wszystko git? To jedziemy dalej.
Na naukę języka niemieckiego w szkołach w regionach z mniejszością niemiecką Polska wydaje 22–29 mln euro rocznie. A ile wydają nasi wspaniali, praworządni obywatele, do których miauczy europoseł Kohut? Przed 2022 rokiem, kiedy to Czarnek przeliczył te dane, wku**ł się i ściął nauczanie do jednej godziny tygodniowo, praktycznie 0. Od 2023 roku dają… około 3,5 mln euro rocznie i mówię tu już o budżecie łącznym landów i federalnym. Jeśli zapytacie, czy nie jest im za to wstyd, to odpowiadam: „nie jest”, bo to Niemcy.
To teraz przejdźmy do szczegółów, żebyście wiedzieli „o czym były te wybory”. W 2022 roku pisior Czarnek w reakcji na dyskryminację Polonii w Niemczech, zmniejszył liczbę godzin nauczania niemieckiego jako języka mniejszości z 3 do 1 tygodniowo. Decyzję tłumaczył zasadą wzajemności – skoro Niemcy nie uczą polskiego, to Polska przestaje finansować niemiecki na taką skalę. Uuu! Kwik było słychać w kosmosie. Niemcy i ówczesna opozycja w Polsce, a Kohut to już w ogóle najgłośniej, wpadli w histerię i uznali to za „atak na mniejszości”. A pani Monika Rosa na Campus Polska mówiła, że jak tylko prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski, to podpisze ustawę uznającą język śląski. No cóż, nie został.
I wiecie, co się wydarzyło po objęciu rządów uśmiechniętej Koalicji? Od września 2024 roku przywrócono nauczanie języka niemieckiego w pełnej formule, za pełną kasę.
Mam pytanie Łukasz… Jak ci nie wstyd? Jak ci nie wstyd, że aportujesz na dwóch łapach i skomlesz o kolejne przywileje dla Niemców w Polsce, a o Polakach w Niemczech nie zająkniesz się ani słowem? Nie mierzi Cię, że stałeś się chłopcem do podawania miski cwaniaczkom z AfD, gdy twoi rodacy za Odrą są traktowani jak siła robocza bez tożsamości? Ty naprawdę nie masz za grosz honoru, że twoja misja polityczna kończy się na wylizaniu grantu w brukselskim korycie? Jakim Ty jesteś „przedstawicielem Śląska” jak ci się obroża świeci na czarno-żółto-czerwono?
Kejś tak mocno kożdysz tyj Niemcom, to powiedz mi szczerze – kajżeś zostawił Polska? We szranku, z kulom w plecach, czy pod szrajbtyszym w Brukseli, z podpisanym aktem zrzeczynio?
💬 Jeśli wstyd ci za Kohuta:
👉 Postaw kawę: https://suppi.pl/lemingopedia
👉 Patronuj: https://patronite.pl/lemingopedia
Dziękuję za każde wsparcie! Dzięki temu powstają kolejne treści ❤
https://www.facebook.com/share/p/16xrxypPa9/