Kalendarium: z 4 na 5 sierpnia 1945 r. oddział Antoniego Hedy „Szarego” rozbił więzienie UB w Kielcach uwalniając kilkuset więźniów
W nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 roku blady strach padł na kieleckich komunistów. Grupa żołnierzy podziemia niepodległościowego doprowadziła do uwolnienia kilkuset więźniów tamtejszego Urzędu Bezpieczeństwa. Jak doszło do rozbicia więzienia w Kielcach?
Więzienie kieleckie przy ul. Zamkowej powstało w pierwszej połowie XIX w., a kompleks budynków połączono w jeden obiekt w latach 1826–1850. Było to związane z przeniesieniem w 1816 r. stolicy województwa krakowskiego do Kielc. W czasie zaborów Rosjanie więzili w nim m.in. powstańców styczniowych i uczestników rewolucji 1905 roku. W czasie II wojny światowej więzieniem zarządzali Niemcy, a w latach 1945–1956 stało się ono więzieniem Urzęd Bezpieczeństwa, który przetrzymywał tu blisko 1000 więźniów politycznych. Obecnie w budynku mieści się otwarte w 1995 r. muzeum, którego ekspozycja dokumentuje zbrodnie popełniane na Polakach w latach II wojny światowej i okresie stalinizmu. Odtworzone zostało m.in. miejsce straceń, gdzie wykonywano karę śmierci poprzez powieszenie – w więziennym sklepieniu zachował się hak przeznaczony do egzekucji.
Pierwsza połowa 1945 r. w Kielcach
Wieczorem 15 stycznia 1945 r., po trzech dniach bitwy o Kielce pomiędzy oddziałami niemieckimi a Armią Czerwoną, w której udział wzięło 1000 czołgów i samobieżnych dział pancernych, miasto zostało zajęte przez oddziały radzieckie. Jeden z mieszkańców miasta we wspomnieniach opisywał Kielce jakie zastał na początku lutego 1945 r.
Już 20 stycznia 1945 r. rozpoczęła w Kielcach urzędowanie Wojewódzka Rada Narodowa, 11 lutego ukonstytuowała się zaś Miejska Rada Narodowa z przewodniczącym Alfredem Drabarkiem na czele (prezydentem miasta został Marian Słoń). 24 maja odbyła się I Wojewódzka Konferencja Polskiej Partii Robotniczej, na której pierwszym sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PPR wybrano Józefa Kalinowskiego, a jego zastępcami zostali Mieczysław Róg Świostek i Bronisław Bełczewski. Rozpoczął się okres instalowania władzy sowieckiej i prześladowań podziemia niepodległościowego. Komunistyczna propaganda za cel postawiła sobie zniszczenie… – cały artykuł na źródłowej stronie Histmag.org – po kliknięciu na link
Przygotowania
Decyzję o rozbiciu kieleckiego więzienia podjął na przełomie czerwca i lipca 1945 r. kpt. Antoni Heda „Szary”. Skłoniły go do tego informacje otrzymane od por. Antoniego Świtalskiego o masowych aresztowaniach, ofiarą których padli m.in. ppłk. Antoni Żółkiewski ps. „Lin” i mjr. Michał Mandziara ps. „Siwy”. Heda miał też swoje osobiste porachunki z komunistami – Urząd Bezpieczeństwa zamordował jego dwóch braci i szwagra. W swoich wspomnieniach napisał on późnie, że „na taką serię okrucieństw trzeba było zareagować”. Na początku lipca nawiązał kontakt z osobami wywodzącymi się z Armii Krajowej. W gajówce Pogorzałe spotkał się z… – cały artykuł na źródłowej stronie Histmag.org – po kliknięciu na link
Rozbicie więzienia – noc z 4 na 5 sierpnia 1945 r.
3 sierpnia w lasach dalejowskich, 5 km na zachód od leśniczówki Kruk w pow. kieleckim, zgromadziło się większość oddziałów zaangażowanych w akcję. Do ostatecznego spotkania doszło następnego dnia o poranku. Składający się z 10 żołnierzy oddział por. „Szparaga” został przez Hedę skierowany na trasę Skarżysko–Kielce, gdzie zarekwirował ok. 14 samochodów, w tym pojazdy należące do Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz auto z czterema funkcjonariuszami Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Kielcach. Pasażerów zabrano do lasu, gdzie przez pięć godzin byli oni przesłuchiwani. Dzięki temu potwierdziły się informacje, że w mieście nikt nie spodziewa się żadnej akcji ze strony podziemia.
Heda nakazał, by zatrzymanych wypuścić w momencie wyjazdu na akcję, ale jego żołnierze stanowczo zaprotestowali, tłumacząc, że nie można puścić wolno morderców. Z tego powodu odbył się sąd polowy, który stosunkiem głosów 8:1 wydał wyrok śmierci na oficerach UB. Wyrok wykonano wieczorem, ok. godziny 19.00, pół kilometra od obozowiska. Ciała zakopano na miejscu.
W tym samym czasie Heda przedstawił szczegółowe zadania dla wszystkich oddziałów. Zgromadzonych na miejscu 200 żołnierzy dysponowało 20 karabinami maszynowymi, 130 pistoletami maszynowymi, 50 karabinami, trzema granatnikami typu „piat”, a także materiałami wybuchowymi. Obronę więzienia stanowiło 20 żołnierzy KBW (z czego ośmiu na posterunkach), dwunastu w rezerwie, ośmiu strażników więziennych na posterunkach oraz 15 skoszarowanych strażników.
Około 21.00 partyzanci przestrzelili broń i udali się w podróż. Do Kielc dotarli około 23.30 Trzydziestoosobowy oddział por. „Ostrolota” ulokował się w pobliżu katedry. Składająca się z 50 ludzi grupa por. „Harnasia”, jak i licząca 40 żołnierzy ekipa por. „Sęka” stanęły w parku. Pododdział dowodzony przez por. „Zygmunta” (40 ludzi) miał za zadanie zabezpieczać odwrót pozostałych oddziałów i zorganizować konne podwody w Zagórzu. Z kolei najmniejsza, dziesięcioosobowa grupa ppor. „Niegolewskiego” zajęła budynek poczty przy ul. Sienkiewicza, niszcząc centralę miejską i przerywając połączenia telefoniczne w całym mieście.
Odpowiedzialna za główną część akcji czterdziestoosobowa grupa szturmowa dowodzona przez „Szarego” i „Szparaga” wysadziła główną bramę więzienia. Doszło do tego między 23:30 a 23:45. W momencie wejścia do budynków partyzanci zostali ostrzelani, a także obrzuceni granatami z okien pierwszego piętra przez straż więzienną. Szturmujący podzielili się na dwie części. Ta dowodzona przez Hedę rozpoczęła blisko godzinną wymianę ognia z ochroną. Zakończyła się ona sukcesem, choć w czasie walki dowódca został lekko ranny w nogę i pierś. Druga grupa, dowodzona przez „Szparaga”, zajęła się w tym czasie uwalnianiem więźniów. Ponieważ nie udało się znaleźć kluczy do cel (były schowane w piwnicy), zamki wysadzano przygotowanym na taką ewentualność materiałem wybuchowym. Przy tej czynności konieczna była szczególna ostrożność, dlatego uwalniani często ochraniali głowy kocami. Zdarzyły się również przypadki, że uwięzionym wrzucano przez okna ładunki, aby to oni od wewnątrz wysadzali zamki. Cała akcja zakończyła się ok. godz. 2.30 w nocy.
Żołnierzom podziemia udało się otworzyć 52 z 56 cel. Dokumenty archiwalne wskazują, że wypuszczonych zostało od 334 do 375 osób; „Harnaś” wspomniał później o ok. 380 uwolnionych. Większość z nich udała się w stronę Leszczyn. Ponadto zabrano ze sobą trzech żołnierzy polskich, którzy bronili obiektu. W trakcie rozbicia więzienia zginęło dwóch partyzantów, zaś uwolniony ppłk Antoni Żółkiewski „Lin” zmarł w czasie odwrotu. Do dziś nie wiadomo dokładnie co było przyczyną jego śmierci – najczęściej podawane są wycieńczenie organizmu lub choroba serca. Kilku partyzantów odniosło rany. Po stronie przeciwnej poległ jeden oficer Armii Czerwonej, zaś rannych zostało czterech żołnierzy rosyjskich i ośmiu polskich. Więzienie zostało całkowicie zniszczone i nie nadawało się do dalszego przetrzymywania w nim więźniów.
Podczas odwrotu oddziały biorące udział w akcji podzieliły się na trzy grupy. Grupa szturmowa dowodzona przez Hedę połączyła się z pododdziałem „Harnasia”, a następnie wycofała się do lasów w okolicach Zagnańska, podobnie jak oddział „Zygmunta”. Grupa „Sęka” skierowała się do lasów daleszyckich, a później w kierunku Bodzentyna. Partyzanci, którzy zostali zmobilizowani jedynie na czas trwania akcji, powrócili do domów.
Zakończenie
Akcja przeprowadzona przez oddziały poakowskie pod dowództwem kpt. Antoniego Hedy „Szarego” stanowiła brawurowy przykład oporu podziemia niepodległościowego przed sowietyzacją Polski i bezwzględnym zamiarem wyniszczenia sił antykomunistycznych. Dziś śmiało można ją zaliczyć do najchlubniejszych działań żołnierzy wyklętych.
Zdarzenia w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 r. zapewniły wolność kilkuset więźniom politycznym. Był to również pokaz siły i skuteczności działań, podejmowanych przez podziemie niepodległościowe. Za rozbicie więzienia zapłacił… – cały artykuł na źródłowej stronie Histmag.org – po kliknięciu na link
– Każdy kto ma wątpliwości, czy należało w 1945 roku postępować inaczej, powinien odwiedzić Kielce, powinien odwiedzić to miejsce, gdzie mordowano polskich patriotów – cytuje słowa Jana Józefa Kasprzyka Radio Kielce. Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych obejrzał 30 lipca 2020 r. inscenizację rozbicia dawnego więzienia Urzędu Bezpieczeństwa przy ulicy Zamkowej w Kielcach.
Jan Józef Kasprzyk nazwał działanie, które odbyło się w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 roku, jedną z najważniejszych akcji polskiego podziemia niepodległościowego po II wojnie światowej.
– To miejsce świadczy o tym, że Polacy nigdy nie zwątpili, że Polska odzyska niepodległość, że trzeba bić się o wolną Polskę, że II wojna nie kończy się wraz z okupacją niemiecką. Ludzie, którzy podważają nawet współcześnie sens walki żołnierzy niezłomnych, żołnierzy wyklętych, powinni odwiedzić to miejsce, bo akcja rozbicia więzienia pokazuje, że ta walka miała głęboki sens. Ona nie była tylko manifestacją i krzykiem wolnego narodu wobec zniewolenia komunistycznego, ona przyniosła realne efekty – podkreślił.
Te rezultaty to nie tylko ponad 350 uwolnionych więźniów. – Między innymi dzięki takim akcjom Sowieci zaprzestali snuć marzenia i plany o tym, żeby Polska stała się wprost 17 republiką sowiecką, bo Sowieci wiedzieli, że tutaj trwa opór, że tutaj ducha wolnego narodu nic nie jest w stanie stłamsić – dodał szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Historyczne wydarzenia przypomniała inscenizacja odegrana 30 lipca przez grupy rekonstrukcyjne. Choć odbyła się już po raz 12, to za każdym razem… – cały artykuł i galeria zdjęć na źródłowej stronie Radia Kielce – po kliknięciu na link.
8 Antoni Heda „Szary” [Film dokumentalny 1990]
8 Wikipedia: – Rozbicie więzienia w Kielcach
◙ Podobne informacje:
2 odpowiedzi na “Kalendarium: z 4 na 5 sierpnia 1945 r. oddział Antoniego Hedy „Szarego” rozbił więzienie UB w Kielcach uwalniając kilkuset więźniów”
[…] Kalendarium: z 4 na 5 sierpnia 1945 r. oddział Antoniego Hedy „Szarego” rozbił więzie… […]
Jedno zdjęcia z Google Street View, kolejne z Radia Knap.
Skoro „za mały” tak lubi się chwalić, że pracuje w Kielcach, to tak ciężko było pójść na Wzgórze Zamkowe i samemu pstryknąć?