Kalendarium: 24 listopada 1947 roku, rozpoczął się w Krakowie przed Najwyższym Trybunałem Narodowym, pierwszy proces oświęcimski. Stanęło przed nim 40 osób, m.in. Arthur Greiser, Ludwig Fischer, Rudolf Hoess i członkowie załogi obozu śmierci Auschwitz
24 listopada 1947 r. przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w Krakowie stanęło 40 członków załogi niemieckiego obozu Auschwitz, w tym były komendant Arthur Liebehenschel. Był to największy w Polsce proces niemieckich zbrodniarzy. Zapadło 21 wyroków śmierci. – informuje portal dzieje.pl
Pierwsze śledztwo w sprawie Auschwitz
Po wyzwoleniu obozu, wiosną 1945 roku, w sprawie funkcjonowania niemieckiej „fabryki śmierci” ruszyło polskie dochodzenie. Prowadził je sędzia śledczy Jan Sehn’.
Wykształcony przed wojną (rocznik 1909), znakomity krakowski prawnik już 6 kwietnia 1945 roku dołączył do grona członków Komisji dla Badania Zbrodni Niemiecko-Hitlerowskich w Oświęcimiu. Razem z sędzią Sehnem działali w niej inni prawnicy oraz m.in. ludzie kultury. Wśród nich pisarka Zofia Nałkowska, która doświadczenia z pracy w komisji wykorzystała podczas pisania wstrząsających opowiadań, wydanych później pod wspólnym tytułem „Medaliony”.
Sowieci kradli dokumenty
W maju 1945 roku, po wielu tygodniach przesłuchań świadków, Sehn razem ze swoimi współpracownikami pojechał na pierwszą wizję lokalną do Oświęcimia. Później jeździł tam wielokrotnie. Jak wspominała w roku 1990 najbliższa współpracowniczka sędziego Sehna – Krystyna Szymańska – była przerażona wszystkim, co zobaczyła na terenie byłego obozu.
Sędzia Sehn, prowadząc śledztwo na terenie byłego KL Auschwitz-Birkenau, miał przede wszystkim do czynienia z sowieckimi żołnierzami, którzy w tamtym czasie zarządzali terenem tzw. obozu macierzystego, czyli KL Auschwitz I. Wiązało się to z licznymi przeszkodami w zbieraniu materiałów związanych z popełnieniem masowych zbrodni.
– Nie wszystkie znalezione przez nas akta obozowe – wspominała Krystyna Szymańska – udało nam się wywieźć do Krakowa. Część z nich ukradli nam Rosjanie. (…). Gdy sędzia Sehn dowiedział się o tym, zlecił mi, abym udała się do znajdującej się w Krakowie, w budynku szpitala imienia Gabriela Narutowicza, wojskowej placówki radzieckiej i interweniowała u kompetentnej w tej sprawie Rosjanki, kapitan Wyszyńskiej. Dotarłam do niej i upomniałam się o wymienione [przez sędziego Sehna] dokumenty. Powiedziałam jej, że dotyczą one przede wszystkim Polaków, że stanowią naszą polską własność i powinna nam je zwrócić. Kapitan Wyszyńska nie spełniła jednak naszego życzenia. Stwierdziła krótko: „Nie! To są łupy wojenne i nie oddamy ich”. W ten sposób… – cały artykuł na źródłowej stronie PolskieRadio24.pl ♂
◙ Podobne informacje:
PH: Zbrodnie Wehrmachtu we wrześniu 1939 r. na terenie powiatu stopnickiego (buskiego)
KTK: Ofiary terroru niemieckiego spoczywające na cmentarzu parafialnym w Busku-Zdroju
KTK: Egzekucja dokonana przez Niemców 13 kwietnia 1944 r. w Lesie Wełeckim k. Buska-Zdroju
KTK: Akcje odbicia więźniów z niemieckich więzień i aresztów na terenie Kreishauptmannschaft Busko
KTK: Akcja w willi „Trzy Róże” w Busku-Zdroju, 22/23 lipca 1944 r.
KTK: Mieszkańcy Kreishauptmannschaft Busko w KL Auschwitz-Birkenau
KTK: Represje niemieckie wobec nauczycieli na terenie Kreishauptmannschaft Busko w latach 1939-1945
KTK: Zbrodnie okupanta niemieckiego w Lesie Wełeckim koło Buska-Zdroju