W ramach Budżetu Obywatelskiego, kosztem 600 tys. zł., powstała tężnia solankowa na osiedlu Lotników w Mielcu | JKR: A w Busku…
W październiku 2021 roku rozpoczęła się budowa tężni solankowej przy ul. Tańskiego. To obiekt o konstrukcji szkieletowej – drewnianej, posadowionej na żelbetowej płycie fundamentowej w układzie linearnym. Finalnie cały obiekt ma długość około 14 metrów. Posiada też pergolę w postaci ażurowego zadaszenia. Dopełnieniem bryły tężni jest… – cały artykuł i galeria zdjęć na źródłowej stroni hej.mielec.pl♂
Jarosław Kruk: Jak widać na przykładzie Mielca, są ośrodki, w których na inwestycje w ramach Budżetu Obywatelskiego przeznacza się znacząco większe pieniądze niż w naszej słonecznej gminie ze złotą monstrancją w herbie♂ (W Busku-Zdroju na BO2022 zaplanowano 270 tys.zł♂).
Przykład opisanej powyżej tężni osiedlowej zachęca też do dokonania porównawczej analizy celowo-finansowej osiedlowego inhalatora z darmowym i nieograniczonym dostępem zrealizowanego za 600.000 zł w liczącym 60 tys. mieszkańców Mielcu♂ i buskiego kolosa, z ograniczonym i płatnym dostępem, którego budowa pochłonęła 25.000.000 zł. Nie jestem specjalistą od tężni, ale przypuszczam, że walory użytkowo-zdrowotne obu instalacji są zbliżone. A a skoro tak, to czy opłacało się „budować wielki browar by wypić kufel piwa”?
Warto by również, w ramach dostępu do informacji publicznej, dowiedzieć się od buskich słonecznych władz samorządowych jak po 6 miesiącach istnienia przedstawiają się wyniki finansowe tej wielce kosztownej solankowej realizacji „Kompleks #TężniaBusko”.
.
◙ Podobne informacje:
bcpl: ? Cennik wstępu do Kompleksu #TężniaBusko | JKR: A w Kielcach…
W katowickim Parku Zadole powstał leczniczy inhalator. Kosztował 2,6 mln zł
Tu na razie jest ruina ale będzie kolubryna – władze Buska budują tężnię
Tężnia za 33.000.000 czy może wielopoziomowy Parking Zdrojowy z bazarkiem i boiskiem?
2 odpowiedzi na “W ramach Budżetu Obywatelskiego, kosztem 600 tys. zł., powstała tężnia solankowa na osiedlu Lotników w Mielcu | JKR: A w Busku…”
Miesiąc temu za kilo kaszanki płaciłem u mnie w Groszku 11 złotych a dzisiajj 15,50 !!!!!!!
Skąd ta cena??
Powinni na szybko sprawdzać policja z prokuratorem czy nie do chodzi do jakiejś spekulacji i manipulowania cenami
Gorąco polecam kapitalny program – wywiad z Marcinem Janowskim z Fundacji Pafere. Pozwoliłem sobie wynotować najważniejsze wątki. Zwróćcie uwagę, jak to idealnie pasuje do tego, co się dzieje także w Busku.
„Jak politycy nas OSZUKUJĄ? Nie dajmy się MANIPULACJI! Marcin Janowski.”
youtube.com/watch?v=dSHs7rHMoKw
Wielu ludzi idzie rządzić po to, żeby siebie urządzić.
Zadłużenie Polski – dług publiczny + zadłużenie samorządów + zobowiązania systemu emerytalnego
to już ponad 9 bln zł.
Te 9 bln zł to równowartość 19 budżetów państwa, czyli przez 19 lat trzeba by nie wydawać nic z budżetu państwa i wszystko przeznaczać na spłatę, aby ten dług uregulować.
Problem polega na tym, że Polaków nie nauczono, że należy kontrolować władzę. Ludzie chodzą na głosowanie, wybierają władze ale zapominają, że trzeba tej władzy patrzeć na ręce. Należy na bieżąco monitorować działania wójta, burmistrza, prezydenta. Jeżeli nie kontrolujemy tych ludzi, to oni stają się coraz bardziej bezczelni, nonszalanccy, ignorują nas, a niektórzy chcą nam wręcz „wejść na głowę.”
Polskie samorządy przodują w nietrafionych inwestycjach. Wydaje się pieniądze w sposób nonszalancki, a potem się przez lata dokłada do tych „inwestycji”. Ludzie nie odróżniają konsumpcji od inwestycji. U nas problem polega na tym, że buduje się szereg deficytowych jakichś „budowli” i to jest sprzedawane ludziom jako wielki rozwój, podczas kiedy to ciągnie po prostu gminę w dół.
Rządzących trzeba kontrolować, bo jak nie będą obywatele patrzeć władzy na ręce, to pojawiają się patologie, na przykład rozrost biurokracji. Burmistrz czy wójt zatrudnia swoich popleczników politycznych, jakichś kolegów, członków rodziny. Jeśli nie ma protestów, to za miesiąc, dwa, pół roku, następnego jakiegoś człowieka zatrudnia, itd.. Stworzy ileś takich stanowisk PŁACY, bo nie pracy, no i kto za to płaci? Płacą wszyscy obywatele.
Ludzie, którzy chcą się dorwać do władzy, czy też już są przy władzy, są bardzo silnie zmotywowani, by nami rządzić i żyć za nasze. Obywatele nie są na tyle silnie zmotywowani, żeby bronić własnych interesów. Podobne mechanizmy mamy w spółdzielniach mieszkaniowych, gdzie dochodzi do różnych nadużyć. Zaprzyjaźnionym firmom są zlecane różne prace, na przykład „malowanie tej samej ściany co rok”.
Obywatele źle wychodzą na bierności, na myśleniu „moja chata z kraja”, „nie mam czasu”, „ja się polityką nie interesuję”, bo polityka się obywatelem interesuje i to bardzo.
Politycy, rządzący, doskonale znają przepisy prawa i wiedzą, jak się wpasować ze swoją prywatą w te przepisy tak, żeby nie popełnić przestępstwa. Widzimy, że z etycznego, z moralnego punktu widzenia, jest coś nie tak w tej gminie, ale to jest w granicach prawa. Tak jest dlatego, że ustawodawca przekazał samorządom pewną swobodę podejmowania decyzji. Ci różni cwani wójtowie, burmistrzowie, prezydenci, wykorzystują te prerogatywy (które powinny być wykorzystywane dla dobra wspólnego), żeby budować swoją prywatę, zatrudniać kolejnych przychylnych ludzi, żeby tworzyć klientyzm i żeby dostąpić reelekcji, ponieważ celem tych ludzi bardzo często nie jest dobre rządzenie tylko reelekcja, czyli zbudowanie sobie takiego zaplecza, które wyniesie ich z powrotem do władzy i będą zasiadać przez szereg kadencji. Te sitwy działają jak nowotwory, które wysysają soki, wyciągają zasoby ze społeczności lokalnej i potrafią podobnie jak nowotwór „oszukiwać” organizm i wyciągać jak najwięcej dla siebie.
Wielkim problemem jest mentalność Polaków, która została ukształtowana podczas niewoli i to, że ludzie nie potrafią się angażować, nie chcą się angażować i nie wiedzą, że można się angażować, można kontrolować władze i podchodzą w sposób bierny, jedynie czekając co ta władza zrobi. W takim wypadku władza robi to, co chce i patrzy przede wszystkim na siebie.