77. rocznica masowej egzekucji w Lesie Wełeckim. Prelekcja historyczna dr Karoliny Trzeskowskiej-Kubasik – Pensjonat Sanato, 16.07 g.18:00
19 lipca 1944 r. , kilka kilometrów od Buska, w Lesie Wełeckim, Niemcy dokonali kolejnej masowej egzekucji. Zginęło w niej 29 osób. Wśród rozstrzelanych było dwóch żołnierzy AK: kpt. Franciszek Naskręt ps. „Kruk” i Marceli Jastrząb ps. ” Szpilorek”. W 77 rocznicę tych tragicznych wydarzeń, w Pensjonacie Sanato 16 lipca o godzinie 18:00 rozpocznie się otwarta prelekcja historyczna historyk IPN pani dr Karoliny Trzeskowskiej-Kubasik, w trakcie której zaprezentowane zostaną szkicowo wyniki jej badań w zakresie zbrodni okupanta niemieckiego na terenie powiatu buskiego w okresie II wojny światowej.
12 lipca 1944 r. w centrum miasta grupa bojowa Armii Krajowej dokonała skutecznej likwidacji oberscharführera Maxa Petersa, zastępcy szefa Sicherheitspolizei w Busku Zdroju. W historiografii polskiej utarł się niesłuszny pogląd, jakoby po przeprowadzeniu tego udanego zamachu okupant niemiecki nie zastosował represji wobec miejscowej ludności.
W rzeczywistości, w środę, 19 lipca 1944 r. w Lesie Wełeckim rozstrzelano dwadzieścia dziewięć osób – członków Armii Krajowej (AK)♂ lub Batalionów Chłopskich (BCH)♂. Autorce udało się ustalić nazwiska dwudziestu ofiar. Warto podkreślić, że egzekucja dokonana 19 lipca 1944 r. była jedną z najkrwawszych egzekucji dokonanych na terenie Lasu Wełeckiego. Jej ofiarami byli mieszkańcy Buska-Zdroju, Tucząp, Jarosławic oraz Nowego Korczyna. Józef Zelek, mieszkaniec Wełcza po wojnie relacjonował:
„(…) W roku 1944 latem widziałem, jak Niemcy przywieźli też samochodem ciężarowym około 30 osób, których rozstrzelali na skraju Lasu Wełeckiego. Ludzi tych powiązali, poukładali ich jeden przy drugim na ziemi i z tyłu na leżąco ich strzelali”.1
Aresztowania w Tuczępach
5 lipca 1944 r. niemiecka żandarmeria otoczyła wieś Tuczępy. Aresztowano wówczas dziewiętnaście osób, które należały głównie do Batalionów Chłopskich. Aresztowanych przeprowadzono przez wieś Sieczków do Strzelec, skąd przewieziono ich następnie do więzienia w Busku-Zdroju, gdzie poddawano ich torturom. Przebywali tam przez tydzień, po czym przetransportowano ich do więzienia w Kielcach.
>>> Jak „K-22” został „Jerzym”. Gestapowski szpicel na usługach UB <<<
naszahistoria.pl [25.05.2017]: – Gestapowski agent Józef Kessler zadał polskiemu ruchowi oporu wiele ciężkich ciosów. Po wojnie jego „zalety” doceniły także służby PRL. Trafił na listę konfidentów UB, a potem SB…♂
Część aresztowanych wywieziono do KL Auschwitz-Birkenau, resztę wysłano na roboty przymusowe do III Rzeszy. Ośmiu mieszkańców Tucząp rozstrzelano 19 lipca 1944 r. w Lesie Wełeckim. Śmierć ponieśli wówczas: 30 letni stolarz Franciszek Kwiatek, 23 letni rolnik Franciszek Sojka, 22 letni rolnik Mieczysław Krawczyk, 34 letni rolnik Marian Rudnik, 37 letni rolnik Stefan Borek, 30 letni rolnik Jan Sobala, 24 letni młynarz Stanisław Drozdowski oraz 32 letni Stanisław Kowalik.2 Według komendanta gminnego w Tuczępach, w egzekucji w dniu 19 lipca 1944 r. rozstrzelano również następujących mieszkańców wsi: Antoniego Antoniewicza, Tadeusza Ziębę oraz Mieczysława Drozdowskiego. W innych źródłach autorka nie znalazła jednakże potwierdzenia powyższej informacji. Ciała pomordowanych rodziny sprowadziły z Lasu Wełeckiego do Tucząp, gdzie pochowano ich w zbiorowej mogile.
Aresztowania w Jarosławicach
5 lipca 1944 r. o godzinie 4 nad ranem, Niemcy dokonali aresztowań również w Jarosławicach.3 We wsi panowała dżdżysta pogoda. Niemcy zdając sobie sprawę, że partyzanci w taką aurę przebywają w domach, dokonali aresztowań. Aresztowano wówczas pięć osób: 32 letniego rolnika Stanisława Kwietnia, 26 letniego rolnika Władysława Kamieczka, 20 letniego rolnika Wacława Kępę, 20 letniego Stanisława Skrzyńskiego oraz 28 letniego rolnika Eugeniusza Kukiełkę. Wszyscy byli członkami Batalionów Chłopskich. Poprowadzono ich do Tuczęp, a następnie ponownie do Jarosławic. Matka Skrzyńskiego chciała wręczyć synowi sweter. Jeden z żandarmów powiedział jej jednak, że nie będzie mu więcej potrzebny.4 Aresztowanych przewieziono do więzienia w Busku-Zdroju, gdzie poddawano ich torturom. Trzech z nich: Kwietnia, Kępę oraz Skrzyńskiego rozstrzelano w Lesie Wełeckim w dniu 19 lipca 1944 r. Jak stwierdził komendant gminny BCh w Tuczępach, ofiary egzekucji przedstawiały makabryczny widok:
„Ci rozstrzelani w lesie byli tak zmasakrowani, że rodziny z trudem ich rozpoznawały, raczej po ubraniu. Choć nie zginęli w walce z bronią, to trzeba stwierdzić, że byli to bohaterowie, bo w tak wielkich cierpieniach nie wydali nikogo. Byliśmy tym wstrząśnięci do głębi, bo znaliśmy ich osobiście, a sześciu z nich było żołnierzami BCh”.5
Inne aresztowania na terenie powiatu buskiego:
Ofiarą egzekucji dokonanej 19 lipca 1944 r. był również kpt. Franciszek Naskręt ps. „Kruk”, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. We wrześniu 1939 r. brał udział w wojnie obronnej, walcząc w Warszawie. Wraz z grupą oficerów kpt. Naskręt otrzymał zadanie ewakuacji z Warszawy do Zamościa. Tamże dostał się do niewoli sowieckiej, z której udało mu się zbiec. W okresie okupacji niemieckiej piastował stanowisko szefa Kwatermistrzostwa Komendy Obwodu AK Busko. Zatrudnienie w niemieckiej firmie Jahna jako tłumacz i księgowy pozwalało mu na prowadzenie sabotażu gospodarczego. Gestapo już jesienią 1943 r. podejrzewało go o powiązania z ruchem oporu. Do domu Naskrętów przychodził Peters, wypytując Wandę Naskręt o męża:
„(…) Od jesieni 1939 roku mieszkałam w Busku, przy ul. Wojska Polskiego dawnej Kieleckiej. Jesienią 1943 r. w nocy przyszedł do mojego mieszkania gestapowiec zwany Peters, tłumacz i żandarm z psem. Pytali się o mojego męża. Od tego momentu mój mąż Franciszek Naskręt nie pokazywał się w domu. W czasie obecności gestapowców w domu go nie było, gdyż pracując w firmie Niemca Jahna, dużo musiał wyjeżdżać. Mąż był przed wojną oficerem. Później jeszcze raz nocą przyszli ci sami, pytali się o męża i Peters szarpał mnie i krzyczał.” 6
Podczas przygotowywania i wykonania zapasów mąki do wypieku większej ilości chleba, 15 czerwca 1944 r. kpt. Naskręta aresztowano w młynie w Tuczępach, którego kierownikiem był Teofil Dziurda. Przetrzymano go wpierw w więzieniu w Busku-Zdroju7, gdzie torturował go Peters, a następnie w więzieniu w Kielcach.8 Podczas przesłuchań nie zdradził nikogo. 19 lipca 1944 r. rozstrzelano również Marcelego Jastrzębia ps. „Szpilorek”, który był dowódcą drużyny w grupie dywersyjnej Armii Krajowej „Majdan”. Zdzisław Jopowicz ps. „Stal” kilkakrotnie ostrzegał go, że wraz z innymi mieszkańcami Buska-Zdroju (Józefem Kurkiem, Henrykiem Berlińskim) znajduje się na liście gestapo zawierającej nazwiska osób podejrzanych o prowadzenie działalności konspiracyjnej. „Szpilorek” nie zwracał uwagi na jego ostrzeżenia, będąc przekonanym, że uniknie aresztowania. Jak relacjonował Leopold Wojnakowski na łamach książki „Z dala od Wykusu”:
„(…) ale on był odważny i pewny siebie. Wykalkulował, że zawsze zdąży zwiać. Nawet wówczas, kiedy nocą zakołatają do zamkniętej bramy. Będzie miał, sądził, tyle czasu, że poprzez znane mu podwórze i gęstą zabudowę posesji wybiegnie niepostrzeżenie za miasto. Żona, przeczuwając nieszczęście, błagała, aby poszedł z domu. Kiedy zdecydował się, było już za późno! Któregoś czerwcowego dnia Niemcy zabębnili do bramy, obsadzając uprzednio wszystkie przejścia od strony podwórza.” 9
Jastrzębia aresztowano w jego mieszkaniu przy ul. Stopnickiej. 18 lipca 1944 r. o godzinie 10 rano przy drodze Kielce-Busko Zdrój kpr. Tadeusz Durnaś ps. „Drelka” wraz z żołnierzami Obwodu AK Busko: Józefem Kurkiem, Henrykiem Berlińskim oraz Zdzisławem Zułtakiem stali obserwując drogę. Od strony Kielc nadjechały dwa wojskowe samochody ciężarowe, w których siedzieli aresztowani członkowie ruchu oporu w podartej bieliźnie. Marceli Jastrząb krzyknął do jednego ze swych kolegów stojących na drodze: „Józek jedziemy”10. Natychmiast wysłano gońca do komendanta Obwodu AK Busko mjr. Wacława Ćmakowskiego ps. „Srogi”. Wieczorem odbyło się zebranie sztabu Obwodu AK, podczas którego nie podjęto jednak żadnych wiążących decyzji odnośnie odbicia więźniów.
Ofiarami egzekucji dokonanej 19 lipca 1944 r. byli również: inżynier Stanisław Baranowski, Władysław Koczek, Kozak oraz Roman Dziurda. Tego dnia rozstrzelano również mieszkańca Nowego Korczyna, Józefa Śliwę. Żandarmeria z Nowego Korczyna aresztowała go 1 marca 1943 r. wraz z Józefem Piwowarczykiem oraz z Władysławem Woźniakiem. Aresztowanych zabrano na posterunek, gdzie Ciesielski, Gawęda oraz Sturman przeprowadzali przesłuchiwania. Po ich zakończeniu zaprowadzono ich do aresztu, który mieścił się około 50 m od siedziby żandarmerii. Tego samego dnia aresztowanych uwolnili partyzanci. Piwowarczyk, Woźniak oraz Śliwa spodziewali się, że żandarmi będą ich szukać, dlatego wrócili do domu tylko na noc. Podczas rewizji w domu Śliwy, która odbyła się w następnych dniach, żandarm Rasch postrzelił członka jego rodziny – Marcelego w głowę. Żandarmi zostawili go rannego, dokonując pobicia wszystkich domowników, a zwłaszcza matki. Rannego Marcelego dobił żandarm Ciesielski. Józefa Śliwę powtórnie aresztowano w czerwcu 1944 r.:
„(…) Był bardzo torturowany w Nowym Korczynie, aż posiwiał, jednak nikogo nie wydał. Został wywieziony do Buska i rozstrzelany w Wełeckim Lesie. Hitlerowcy urządzili sobie w tym lesie miejsce kaźni. Wraz z nim tego dnia zostało rozstrzelanych 28-miu Polaków.” 11
Dzień po egzekucji, 20 lipca 1944 r. ojciec Jastrzębia – Piotr wraz z szwagierką Naskręta, Genowefą Pytlewską-Koreptą oraz z żołnierzami AK z kpr. Tadeuszem Durnasiem ps. „Drelką” na czele, ekshumowali ciała swoich kompanów. W ekshumacji brali udział Witold Komor ps. „Kuna”, Tadeusz Grochowski ps. „Gruchała”, Stanisław Szostak i Jan Szuwara. W momencie ich przybycia, na terenie Lasy Wełeckiego przebywały trzy kobiety – mieszkanki Złotej oraz Gór Pińczowskich, które poszukiwały ciał swych bliskich. Przy pomocy gajowego Zawory oraz kilku chłopaków pasących w pobliżu krowy, w stosunkowo szybkim czasie odkopano ciała. Ofiary pochowano w kilku dołach. Wszyscy zabici byli w bieliźnie, a ręce ich skrępowano do tyłu drutem kolczastym. Ciało Jastrzębia odkopano jako dwunaste. Było ciężkie do zidentyfikowania. Miał wybite zęby, otwarte złamanie lewej ręki, rozerwane paznokcie oraz nogi pokąsane przez psy. W zaciśniętej dłoni trzymał kartkę. Naskręt zaś miał rozwaloną głowę. Durnaś relacjonował:
„(…) Po rozstawieniu posterunków od drogi Busko-Pińczów i od strony lasu, zbliżyłem się do świeżo rozkopanej ziemi. Chwila wahania i zaczęliśmy rozkopywać świeży piasek, w tym czasie podchodzą dwie kobiety, mówią z płaczem i proszą by im pozwolić razem z nami rozkopywać ten piasek. Kobiety te były: jedna z Gór Pińczowskich, druga ze Złotej Pińczowskiej, jedna miała syna, druga męża w tej mogile. (…) Rozkopywaliśmy łopatami, a przeważnie rękami, ciała w resztkach bielizny pokładzione w nieładzie, zmieszane z krwią i piachem przedstawiały widok straszny. Wyciągnęliśmy jedno ciało, nie ten, drugie nie ten, trzecie nie ten, ale kobieta od Pińczowa poznała swego syna, pomogliśmy włożyć na wóz i odjechała w las. Czwartym ciałem okazał się Naskręt, miał głowę poszarpaną, oczy powychodziły na wierzch, na widok ten szwagierka jego zemdlała, trzeba było jej pomóc i tyle nam pomogła. Ojciec Jastrzębia poczęstował nas spirytusem i w dalszym ciągu rozgrzebywaliśmy tę mogiłę. Nie mogłem sobie tego wytłumaczyć, dlaczego nie wszystkich zabieramy, przecież za tą samą sprawę zginęli. Ale ja miałem tylko zabrać Naskręta i Jastrzębia, resztę zostawić.” 12
Ciała kpt. Franciszka Naskręta oraz Marcelego Jastrzębia przewieziono furmanką w okolice cmentarza, gdzie umyto je w strumieniu obok lasu, a następnie włożono do trumien. Widząc gromadzące się tłumy, chcące pożegnać „Kruka” i „Szpilorka”, kpr. „Durnaś” nie wyraził zgody na oddanie salw honorowych.13
Ciała Baranowskiego oraz Romana Dziurdy ekshumowano i także pochowano na cmentarzu parafialnym w Busku-Zdroju.+++
Ofiary egzekucji dokonanej 19 lipca 1944 r. – osoby zidentyfikowane:
- Baranowski – mieszkaniec Buska-Zdroju, inżynier, członek AK
- Borek Stefan – mieszkaniec Tucząp, rolnik, lat 37
- Drozdowski Stanisław- młynarz, lat 24
- Dziurda Roman
- Jastrząb Marceli- mieszkaniec Buska-Zdroju, członek AK
- Kamieczek Władysław, mieszkaniec Jarosławic, rolnik, lat 26
- Kępa Wacław- mieszkaniec Jarosławic, rolnik, członek BCh, lat 20
- Koczek Władysław
- Kowalik Stanisław- członek BCh, lat 32
- Kozak – mieszkaniec Buska-Zdroju, inżynier, członek AK
- Krawczyk Mieczysław- mieszkaniec Tucząp, robotnik, lat 22, syn Jana
- Kukiełka Eugeniusz- mieszkaniec Jarosławic, członek BCh, rolnik, lat 28
- Kwiatek Franciszek – mieszkaniec Tucząp, stolarz, lat 30, s. Kazimierza
- Kwiecień Stanisław, mieszkaniec Jarosławic, członek BCh, rolnik, lat 32
- Naskręt Franciszek – mieszkaniec Buska-Zdroju, kpt. WP, członek AK
- Rudnik Marian- mieszkaniec Tucząp, rolnik, lat 34, syn Wawrzyńca
- Skrzyński Stanisław – mieszkaniec Jarosławic, członek BCh, lat 20
- Sobala Jan- mieszkaniec Tucząp, rolnik, lat 30, syn Jana
- Sojka Franciszek- mieszkaniec Tucząp, rolnik, lat 23, syna Jana
- Śliwa Józef- mieszkaniec Nowego Korczyna
+++
○ Pomnik upamiętniający ofiary niemieckich egzekucji w Lesie Wełeckim usytuowany na skraju lasu, przy drodze z Buska-Zdroju do Pińczowa [lokalizacja GPS]/ 1,2 JKruk, 3.źródło: busko.com.pl
Egzekucje na terenie Lasu Wełeckiego odbywały się przez cały okres okupacji niemieckiej. Prawdopodobnie ostatnia miała miejsce 12 stycznia 1945 r., dzień przed „wyzwoleniem” Buska-Zdroju przez Sowietów. Według wstępnych szacunków, na terenie Lasu Wełeckiego zginęło pomiędzy pięćset a tysiąc osób. Szczegółowo zbrodnie dokonane na tymże terenie omawiać będzie publikacja Instytutu Pamięci Narodowej pt. „Zbrodnie okupanta niemieckiego w Lesie Wełeckim k. Buska-Zdroju”.
Według ustaleń dr Karoliny Trzeskowskiej-Kubasik, właściwa data zamachu na Maxa Petersa to 12 lipca 1944 r. Na tablicy wmurowanej w ścianę budynku przy pl. Zwycięstwa 18 jest błąd. W PRL-owskiej historiografii utarło się, że zamach na Petersa miał miejsce 11 VII 1944 r. AK akcję przeprowadziła w targową środę, łatwo więc zweryfikować – chociażby przeglądając kalendarz z 1944 r. – że był to 12 lipca. Błędną datę powtarzali inni badacze i zadziałał tu efekt kuli śniegowej.
Jeżeli chodzi o samego Petersa, to zdaniem historyk dr Karoliny Trzeskowskiej-Kubasik prawidłowa forma zapisu imienia to zdecydowanie Max. Trudniej jest z nazwiskiem. Przeważająca większość źródeł podaje nazwisko Peters, niemieckie zaś Peter. Część zaś z kolei używa formy Peter vel Peters.
Przypisy:
1 AIPN, GK 179/113, Protokół przesłuchania świadka Zelka Józefa, Wełecz, 19 IX 1978 r., k. 25.
2 Ibidem, 2448/321 cz. 1, Ankieta dot. egzekucji mieszkańców Tucząp w Lesie Wełeckim, k. 159, por. AIPN, 2448/321 cz. 2, Ankieta dot. egzekucji w Lesie Wełeckim, b. d, k. 477-478.
3 AIPN Ki, Ds. 29/68 t. II, Zapisek urzędowy, b. d., k. 21.
4 Ibidem, 53/4475, Ankieta dot. aresztowań w Jarosławicach, 16 X 1968 r., k. 32-33.
5 A. Kucharczyk, Z listem do Witosa- pierwszego zwolennika konspiracji [w:] Walka i cierpienia. Wspomnienia żołnierzy BCh III Okręgu Kieleckiego z lat wojennych i powojennych prześladowań, oprac. S. Durlej, Kielce 1999, s. 137.
6AIPN Ki, Ds. 29/69 t. II, Protokół przesłuchania świadka Naskręt Wandy, Kielce, 23 V 1978 r., k. 80-81, zob. Ibidem, Ds. 29/69 t. I, Informacja w sprawie badania zbrodni hitlerowskich na terenie miasta Buska obwód V obejmujący ulice Wojska Polskiego i inne, k. 70-71.
7 L. Marciniec, Franciszek Naskręt ps. „Kruk” [w:] „Więzi i Korzenie”, t. 2, Kielce-Busko-Zdrój 2001, s. 79.
8 AIPN Ki, Ds. 29/69 t. II, Protokół przesłuchania świadka Naskręt Wandy, Kielce, 23 V 1978 r., k. 80-81.
9 L. Wojnakowski, Z dala od Wykusu, Kielce 1988, s. 172.
10 APK, 175, 21/490/175, Udział w pracy konspiracyjnej w latach 1939-1945 Durnasia Tadeusza, Kielce, 1977, k. 64.
11 AIPN Ki, 53/5259, Protokół przesłuchania świadka Woźniaka Władysława, Kielce, 27 XI 1968 r., k. 70-71.
12 APK, 21/490/175, Udział w pracy konspiracyjnej w latach 1939-1945 Durnasia Tadeusza, Kielce, 1977 r., k. 65.
13 L. Wojnakowski, Z dala od Wykusu…, s. 174.
Adres e-mailowy: Karolina.Trzeskowska-Kubasik@ipn.gov.pl, nr tel.: 602 463 740
◙ Podobne informacje:
RK: Będą publikacje o terrorze niemieckim i zbrodni w Lesie Wełeckim – POSZUKIWANI SĄ ŚWIADKOWIE
KTK: Ofiary terroru niemieckiego spoczywające na cmentarzu parafialnym w Busku-Zdroju
PH: Zbrodnie Wehrmachtu we wrześniu 1939 r. na terenie powiatu stopnickiego (buskiego)
11 odpowiedzi na “77. rocznica masowej egzekucji w Lesie Wełeckim. Prelekcja historyczna dr Karoliny Trzeskowskiej-Kubasik – Pensjonat Sanato, 16.07 g.18:00”
https://www.onet.pl/?utm_source=wiadomosci.onet.pl_viasg_wiadomosci&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&pid=555d5f38-e006-4b44-ac67-d7aca326906a&sid=b177a2c9-166f-4113-9b28-185bbe554807&utm_v=2
Większość wydarzeń opisywanych przez Panią dr jest mi znana .Jednak ponowne ich przypomnienie świadczy dobrze o IPN ,który tą materie powinien nadal zgłębiać i ukazywać naszej młodzieży bez zabarwień politycznych osób ,które w danym momencie sprawują władze. Nie wiem też czy wybór pensjonatu Sanato jest najlepszym miejscem na tego typu spotkania -osobiście wolałbym BSCK,Bibliotekę lub którąś ze szkół średnich w Busku-Zdroju.
Jaką rolę w tych zbrodniach odegrał SZYMAŃSKI? Pani dr proszę opisać co się z nim stało? Ciekawy jest wątek "kożucha" i jego likwidacja na terenie gm. Pacanów
Na terenie gmin Oleśnica , Pacanów, Nowy Korczyn partyzanci stosowali tzw. lekcje patriotycznego wychowania w czasie, których strzyżono i golono sympatyzujące z okupantem panie a panów karano chłostą. Wyrokami Sadów Podziemnych konfidenci karani byli śmierci ą . Zdarzały się również pomyłki.
skąd Niemcy wiedzieli, których mieszkańców należy aresztować? kto był denuncjatorem? czy uda się określić osobę. zapewne był to członek organizacji podziemnej.
niestety, w każdym oddziale mógł działać osobnik pokroju Jerzego Wojnowskiego ps. Motor.
więcej: https://hit.policja.gov.pl/hit/aktualnosci/196019,Likwidacja-agenta-gestapo-w-szeregach-AK-ppor-Jerzego-Franciszka-Wojnowskiego-qu.html
Szanowna Pani. Są pytania, kto donosił Niemcom o działalności partyzanckiej na naszym- buskim terenie.(Pani nie zna odpowiedzi, a Niemcy nigdy tych informacji nie udzielą) Przecież jeszcze żyją ludzie(niewiele), którzy to wiedzą. Czyje są dziś koncerty tak zwanej słynnej śpiewaczki z Buska-Zdroju. To kpina z tych co zginęli, czyli z partyzantów walczących o Polskę z niemieckim bandytą i mordercą.Ja zadałem pytanie. Uzasadniam- w takiej komitywie przyjacielskiej i nie tylko, jak ta śpiewaczka z Buska nie był nikt inny z Buska, ani okolic. Moja matka tuż po wojnie pracowała w uzdrowisku Marconi i tam również pracował pan "gospodarczy" mieszkający w Bristolu. Nazwisko tego pana śp. to Galus. On wówczas mówił, że ta ku…wa Kryśka znowu donosi. To samo mówił kilkanaście lat temu Pan śp. Jan Bociński. Mówił to mnie osobiście. Proszę się zastanowić, odpowiadając, czy mamy czcić i robić koncerty donosicielom(ce), czy dbać o pamięć tych, którzy "przypadkowo" wpadli, a dziś leżą w mogile w lesie Wełeckim. Jeżeli Pani pracuje w IPN to w pierwszej kolejności powinna się, też zająć tą sprawą. Wszystko będzie jasne kto w czasie wojny w Busku donosił Niemcom. Ta pewna pani urzędowała z Niemcami w Bristolu, Dersławie, w Marconim, oraz przebywała często w ówczesnym więzieniu, które znajdowało się obok dzisiejszej policji. Czy to coś Pani nie mówi?(chyba, że IPN nie pozwala ruszyć tej niejasnej sprawy) co Pani na to?
Michał Lasak, Piotr Pałys, Jan Grochowski i Hieronim Stężowski. To oni zorganizowali udany zamach na oprawcę Maksa Petersa. Jak mówią świadkowie i podają oficjalne niemieckie źródła, Petersa Zastrzelił Lasak. Niemcy w odwecie zamordowali 29 osób. W odwecie, a nie z innej przyczyny.
Żołnierze byłego AK z Buska- Zdroju dużo mogą powiedzieć o rodzimych donosicielach. Odnośnie K. Jamroz wiele informacji mogą udzielić partyzanci z otoczenia Rodziny Rajców.
Obraz-bliźniak ”Jezu Ufam Tobie” w kościele NPNMP https://infobusko.pl/obraz-blizniak-jezu-ufam-tobie-w-kosciele-npnmp-namiastka-sanktuarium-bozego-milosierdzia-w-busku-zdroju/
„Warto wiedzieć, że właśnie jeden z tych oryginalnych ”młodszych braci” łagiewnickiego wizerunku pędzla Adolfa Hyły, już od kilkudziesięciu lat zdobi wnętrze buskiej świątyni Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Jak informuje świadectwo umieszczone w gablotce obok obrazu, jest on wotum dziękczynnym za szczęśliwe ocalenie Buska i okolicy od wojennej zagłady ufundowanym przez ”pozostałych przy życiu Akowców obwodu stopnickiego”. Mszę Świętą dziękczynną wraz z poświeceniem obrazu celebrował ówczesny administrator parafii, ks. Zdzisław Wesołowski.”
Niestety, podczas wojny mieliśmy plagę donoszenia. Przykre jest to, że nikt tych donosicieli nie rozliczył, a łamali komuś życie. Przyczyniali się głównie do tego, że konflikty rozwiązywali przy pomocy Niemców, którzy ludzi wskazanych przez donosicieli pozbawiali życia. Bardzo często oskarżenia były fałszywe, jednak to wystarczało, żeby człowieka zastrzelić. Partyzant Hycki, ponieważ podobał się kobietom, został wydany Niemcom przez zazdrosnych kolaborantów. Zastrzelono go podobnie jak wielu innych tzn. Niemcy czekali na niego we wskazanym przez kolaboranta miejscu. Dziś wielu z tzw. ,,porządnych obywateli Powiatu buskiego" ma wśród przodków kolaborantów. Są to osoby znane, jednak nikt głośno nie wymienia tych nazwisk.