GW: Gigantyczna premia dla prezesa Wojciecha Lubawskiego. Marszałek zapowiada, że po raz ostatni - Internetowy Portal Informacyjny Mieszkańców Miasta i Gminy Busko-Zdrój

GW: Gigantyczna premia dla prezesa Wojciecha Lubawskiego. Marszałek zapowiada, że po raz ostatni

2 stycznia 2021 | kielce.wyborcza.pl Angelina Kosiek 01.01.2021 | | 83 komentarze

Rada nadzorcza uzdrowiska w Busku-Zdroju przyznała gigantyczną premię prezesowi spółki Wojciechowi Lubawskiemu. Kwota zszokowała nawet marszałka Andrzeja Bętkowskiego, który polecił wprowadzić zmiany. – informuje portal Wyborcza.pl

Prezes Wojciech Lubawski, marszałek świętokrzyski Andrzej Bętkowski i wicemarszałek Renata Janik – podpisanie umowy z Uzdrowisko Busko-Zdrój SA – Kielce, Urząd Marszałkowski, 29 marca 2019 / fot. Jarosław Kruk; infobusko.pl; Wikipedia♂

Rada nadzorcza uzdrowiska nagrodę za 2019 rok przyznała podczas posiedzenia przed świętami Bożego Narodzenia. – Wypłacenie nagrody związane było z regulacjami prawnymi, które obowiązują w spółce – informuje Robert Frey przewodniczący Rady Nadzorczej spółki.

»  Informacja dot. szczepień przeciw CoviD-19 w UZDROWISKU BUSKO-ZDRÓJ S.A.  « 

O szczegółach mówić nie chce. Ale jak nieoficjalnie ustaliliśmy, by dostać roczną nagrodę, Wojciech Lubawski musiał wywiązać się z postawionych przed nim celów. To m.in. zamknięcie 2019 roku na plusie oraz uzyskanie… – cały artykuł na źródłowej stronie wyborcza.pl, po kliknięciu na link

 

◙ Podobne informacje:

Gorąca linia: Nowa Rada Nadzorcza uzdrowiska Busko-Zdrój zatwierdzona. Czas na wybór prezesa [aktualizacja]

Gorąca linia: Były prezydent Kielc Wojciech Lubawski nowym prezesem spółki Uzdrowisko Busko-Zdrój S.A.

Do Redakcji: „Śmieci idą w górę podobnie jak zarobki Pana Prezesa Kryczki”

 

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna.

83 odpowiedzi na “GW: Gigantyczna premia dla prezesa Wojciecha Lubawskiego. Marszałek zapowiada, że po raz ostatni”

  1. xyz pisze:

    A kto wtedy rządził? Kto według ciebie drenował na kampanię samorządową?

  2. No ciekawie się dzieje, a to dowodzi, że coś chyba jest na rzeczy... pisze:

    Różne opinie pojawiały się w przestrzeni internetowej na temat radnego Łukasza Sz. Były także interesujące hipotezy nazywane przez innych teoriami spiskowymi i bzdurami. Stare mądre powiedzenie mówi: „Czas jest ojcem prawdy”. Na trzy dni przed feralnymi wydarzeniami pod Rossmannem 18.05.2020 pojawił się taki komentarz:

    infobusko.pl/em-mieszkancy-wojewodztwa-swietokrzyskiego-zarabiaja-najmniej-w-calej-polsce-wynika-z-najnowszego-raportu-ministerstwa-finansow/

    Obserwator
    15 MAJA 2019 O 19:05
    Pod Sawę podszywa się zapiekanka ale juz nie długo.

    Jak interpretować ten wpis? A może tłumacząc „z polskiego na nasze” brzmi on tak:

    „Pod Sawę podszywa się Łukasz Sz., ale już niedługo, wkrótce będzie uciszony i będzie spokój.”?

    Minęło 20 miesięcy i dziś tutaj powyżej pojawił się taki oto wpis:

    nikt
    4 STYCZNIA 2021 O 08:53
    po komentarzach widać, że kogoś następnego bardzo dupa swędzi, jak kiedyś pewnego radnego, chyba też trzeba mu będzie zaaplikować podobną szczepionkę by mu przeszło

    Można to interpretować dwojako, a więc jako taki sobie wpis złośliwy, ale też można interpretować w inny sposób. Używana jest tu przenośnia i symbolika. A może należy interpretować to tak:

    „Kogoś następnego” – Pewien ciąg zdarzeń, schemat działania, najpierw był Łukasz Sz., a potem
                         będzie ktoś następny, jeśli zajdzie taka potrzeba.
    „Dupa swędzi” – ktoś się interesuje tym, czym nie powinien, tym czym się interesował Łukasz Sz.
    „Chyba też trzeba mu będzie” – zrobiliśmy porządek z radnym, to zrobimy i z następną osobą.
                                   Czy to jest dowód w sprawie?
    „Podobna szczepionka” – więzienie.
    „By mu przeszło” – to znaczy aby go „uciszyć”

    Czy zatem ten komentarz tłumacząc „z polskiego na nasze” brzmi:

    „Widać po komentarzach, że kogoś następnego po radnym Łukaszu interesuje to, czym się nie powinien interesować. Chyba też tak samo jak uciszyliśmy radnego, trzeba będzie i jego uciszyć i wsadzić do więzienia.”?

  3. Do ciekawie się dzieje, powyżej pisze:

    Masz dużo racji.Jezeli na sprawę Łukasza Dz spojrzymy pobierznie,to wydaje się wszystko proste, uderzył nożem Policjanta i tyle,kara musi być,to oczywiste.Ale gdyby komuś chciało się krok po kroku przeanalizować kilka dni Łukasza przed tym zdarzeniem,to faktycznie można dużo ciekawych wniosków wyciągnąć i już to wszystko przestaje być takie oczywiste.Jestem osobą zupełnie postronną i mam parę ciekawych spostrzeżeń.Mysle,że są ludzie,którzy wiedzą lub domyślają się dużo więcej.Mam nadzieję,że ta sprawa nie jest jeszcze kompletnie zamknięta i dowiemy się całej prawdy.Byc może nie jest ta prawda tak oczywista jak się ją przedstawia.

  4. DO POWYŻEJ pisze:

    Dziękuję za Twój komentarz. Mądrze prawisz. „Ale gdyby komuś chciało się krok po kroku przeanalizować kilka dni Łukasza przed tym zdarzeniem” – Ja Ci powiem, że nie kilka dni, ale co najmniej kilka miesięcy wstecz. Łukasz był od dłuższego czasu notorycznie obserwowany, to znaczy ktoś dość często jeżdżąc samochodem pojawiał się w tych miejscach gdzie Łukasz był, robił zdjęcia telefonem, kręcił filmiki. Są na to liczni świadkowie i jest to faktem. Mogło to jak najbardziej nosić znamiona stalkingu. Do tego dochodziły niewybredne „ataki” w internecie, w tym takie jak na przykład powyżej („Pod Sawę podszywa się zapiekanka ale juz nie długo.”), mogące także nosić znamiona gróźb. Były też inne sprawy, które zostały zgłoszone i faktycznie miały miejsce. W ostatniej dobie przed feralnymi wydarzeniami pod Rossmannem na domofonie do mieszkania radnego namalowano mazakiem krzyżyki na tych cyfrach, które stanowią kod wejściowy przypisany do jego mieszkania. Ktoś znał też kolejność cyfr czyli kod, bowiem gdy malował cyfry, czyli „wpisywał kod” (domofon jest dotykowy) w mieszkaniu rozległ się sygnał dźwiękowy, który słyszeli wtedy domownicy, ale nikt nie przyszedł. To jest specyfika działania domofonu, że gdy ktoś wbija kod przypisany do danego mieszkania w celu wejścia do klatki, w tym mieszkaniu urządzenie domofonowe daje sygnał dźwiękowy. Kto znał kod domofonowy i dlaczego pomalował wybrane cyfry? W noc po feralnym wydarzeniu (ustalony i wiadomy sprawca, który poniósł już konsekwencje) zdewastował samochód Łukasza. Były jeszcze inne rzeczy tak przed jak i po feralnym wydarzeniu pod Rossmannem. Cóż, w sobotę w południe 18.05.2019 stało się to, co się stało i z tym nikt nie dyskutuje. Rodzi się natomiast pytanie: Co się działo przed tym wydarzeniem, czyli na ile Łukasza na różne wyrachowane i perfidne sposoby stalkowano, że doszło do tego, iż na tyle obawiał się o zdrowie i życie swoje i najbliższych, że feralnego dnia wziął ze sobą nóż za namową pewnej wiadomej osoby (są na to dowody), choć nigdy wcześniej nie nosił noża przy sobie? Również jego kompan, który był u jego boku, przez Łukasza nazywany był „ochroniarzem”. Czego zatem Łukasz się obawiał, że potrzebował „ochroniarza”, a na dodatek wziął wtedy nóż ze sobą? Uważam, że to powinno być wyjaśnione. Jak wiemy w kodeksie karnym są paragrafy także za nakłanianie do czegoś, albo za działania doprowadzające kogoś do tego, że coś zrobi. W tej sprawie uważam, że trzeba skrupulatnie zbadać przede wszystkim to, czy i na ile czyjeś zachowania doprowadziły Łukasza do takiego stanu obawy o swoje bezpieczeństwo, że wziął tego dnia nóż, a następnie stało się to, o czym wszyscy wiemy. W takim wypadku określona osoba bądź osoby powinny być ukarane. Stalking jest po prostu karalny, podobnie jak groźby, jeśli istnieje uzasadniona obawa ich spełnienia. Na chwilę obecną tyle w temacie, ale czas z pewnością odkryje jeszcze wiele ciekawych wątków. Wszystkich proszę jednak o powściągliwość i obiektywizm w osądach oraz na spojrzenie na sprawę szerzej, a nie tylko przez pryzmat kilkunastosekundwego filmiku spod Rossmanna. To tylko czubek góry lodowej. Reszta jest pod spodem.

  5. macie oczy a nie widzicie do powyżej pisze:

    Ja mam wrażenie, że wciąż wszyscy niemal w temacie akcji pod Rossmannem 18.05.2019, która wg mnie była wierzchołkiem góry lodowej, o którą się rozbił tytanik Szumi, tkwią w dużej nieświadomości po zaaplikowaniu im tuż po tym wydarzeniu specjalnie na to konto przygotowanej informacyjnej szczepionki, że niby to co się wydarzyło 18.05.2019 pod Rossmannem było przypadkowym bandyckim wybrykiem marginalnego prowincjonalnego samorządowca, po dokonaniu którego spotkała go wydawałoby się słuszna kara. Że tak się robi, że przygotowuje się zawczasu i trzyma się w zanadrzu jedynie słuszną wersję wydarzenia, które ma się dopiero wydarzyć, wersję którą należy wlać do żądnych informacji głów opinii publicznej jak najszybciej po tymże zdarzeniu po to by tam się zakorzeniła mocno i funkcjonowała po wsze czasy i by nie było w głowach już miejsca na inne interpretacje tego wydarzenia, to doskonale pokazuje Smoleńsk 10.04.2010. Wtedy, zaledwie kilkanaście minut po katastrofie, media całego świata obwieściły jedynie słuszną wersję tego wydarzenia podaną do wiadomości przez Rosjan a opracowaną błyskawicznie przez ich specjalistów. W informacji tej zawarte były wszystkie szczegóły: parametry lotu, lista błędów załogi, rozkazy wydawane na pokładzie, rozmowy telefoniczne, itd i był też werdykt: błąd pilotów. To nic, że czarne skrzynki TU154, w których zapisują się parametry lotu odnaleziono dużo później i odczytano je jeszcze później, to nic, świat dostał jedyny słuszny komplet informacji, który w głowach adresatów funkcjonuje po dziś dzień. W przypadku akcji pod Rossmannem widzę dokładną miniaturę tej perfekcyjnej operacji informacyjnej.
    Ale wystarczy spróbować zresetować mózg, zapoznać się dostępnymi już szerzej danymi i uruchomić logikę by zobaczyć, że w tej obowiązującej wersji jest wiele wątpliwych punktów i ogólnie to wszystko nie trzyma się kupy.
    Weźmy na przykład to, że jakoby to był zwykły chuligański incydent, w trakcie którego niedobry obywatel dokonał zamachu na życie dobrego policjanta. Skoro tak w istocie było to dlaczego proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami zamiast być w 100% jawny, pokazywany minuta po minucie przez telewizje i inne media, jak egzekucje publiczne wrogów ludu, po to by pokazać z jakim to niegodnym przestępcą mamy do czynienia. By pokazać jaki był rzeczywisty przebieg zdarzenia, jakie ślady zostały zabezpieczone, jakie uzyskano wyniki badań krwi na obecność substancji psychoaktywnych, itp, itd. Dlaczego nie pokazana jest cała „kuchnia” procesu. Taki publiczny proces i sprawiedliwy sędziowski werdykt byłby znakomitą przestrogą dla łobuzów i świadectwem uczciwości i prawomyślności władz, służb i aparatu sprawiedliwości. Byłaby to najlepsza z możliwych lekcja praworządności. Byłaby a nie jest, bo dochodzenie i proces sądowy są zasłonięte klauzulą tajne przez poufne. A skoro tak jest to widocznie komuś bardzo zależy na tym, by nic co ma związek z tą sprawą, z radnym Szumilasem, z policjantami i innymi ważnymi tego świata, z którymi utrzymywał relacje radny Szumilas nie wyszło na światło dzienne. Zależy na tym by żadna informacja znana radnemu Szumilasowi, którą mógłby ujawnić w trakcie relacjonowanego na żywo procesu nie przedostała się do wiadomości publicznej. I z pewnością nie chodzi tu o informację czy firma pewnego radnego zaopatruje w odzież MPGK lub ile gliny jest w kruszywie dostarczanym miastu przez firmę żony pewnego prezesa miejskiej spółki. Właśnie ta skrytość i tajność świadczy o tym, że mamy tu moim zdaniem do czynienia z głębokim drugim dnem, a może jeszcze i trzecim. „Czas jest ojcem prawdy” ktoś napisał powyżej. Owszem, ale tak jak po 77 latach od katastrofy na Gibraltarze, w której zginął naczelny wódz gen. Sikorski, brytyjczycy nadal ukrywają materiały ze śledztwa, obiecując że pokażą je po upływie 100 lat, kiedy już bodaj nikogo to nie będzie interesowało, atk i w przypadku radnego Szumilasa prawda może wyjść na jaw dawno po tym jak byłaby potrzebna radnemu Szumilasowi, jego rodzinie i wszystkim mieszkańcom Buska.
    Drugi słaby punkt to choćby werdykty 25 lat bezwzględnego więzienia i dożywocia wydane w tej sprawie przez dwóch najwyższych urzędników państwowych, w zaledwie kilka godzin po zajściu, kiedy de facto nikt jeszcze nic nie wiedział na ten temat, no może z wyjątkiem wybranych osób. Nie było żadnych wyników badań, przesłuchań, ustaleń śledczych, nie było nic poza jedynie słuszną informacją na ten temat. A przecież podstawowa zasada prawa głosi, że wszelkie niejasności i niewiadome przemawiają na korzyść oskarżonego! Bodaj kilkadziesiąt godzin po zajściu uczestniczący w nim dwaj policjanci są gośćmi u komendanta głównego policji, od którego otrzymują wyróżnienie za właściwą postawę, a nieco później, gdy wciąż niewiele wiadomo, bo proces ruszył dopiero bodaj po 16 miesiącach, jeden z tych policjantów dostaje tytuł bodaj Policjanta roku, order majora Piwnika „Ponurego”, wybitnego dowódcy AK, który oddał życie za Polskę. Czy aby nie nastąpiło to za szybko? Czy aby nie miało to, podobnie jak „ekspresowe wyroki na gorąco” ogłoszone przez najwyższych urzędników, uwiarygodnić w głowach opinii publicznej prawdziwość jedynie słusznej wersji wydarzenia ogłoszonej niezwłocznie po Akcji pod Rossmannem? Macie rozum to przeanalizujcie i oceńcie na spokojnie to co powyżej napisałem.

  6. archiwista pisze:

    Jest miasteczko ponad rzeczką, sympatyczne dość miasteczko 13 SIERPNIA 2019 O 09:08 https://infobusko.pl/se-samobojstwo-dawida-kosteckiego-upozorowane-szokujace-doniesienia/
    23 CZERWCA 2020 O 07:47
    Jest miasteczko ponad rzeczką, sympatyczne dość miasteczko
    13 SIERPNIA 2019 O 09:08
    Zacznę anegdotą. Starsi znają dobrze westerny, młodzi pewnie czasem też jakiś film z kowbojami widzieli. W klasycznych filmach o Dzikim Zachodzie dobry charakter walczył z czarnym charakterem. Często w fabule było tak, że tym złym był bogaty duży ranczer, który koniecznie chciał przejąć farmę dobrego, drobnego sąsiada. Ten szwarc charakter miał najczęściej kontrolę nad mieszkańcami, wszyscy się go bali, mało tego, nawet miejscowy stróż prawa, szeryf był na skinienie palca. Tylko ten jeden delikwent nie był posłuszny i za żadne skarby nie chciał sprzedać swojej ziemi potentatowi. Więc jak szwarccharakter rozwiązywał problem? otóż brał do pomocy rewolwerowca by ten odprawił nieboraka na tamten świat.
    Ale był problem, bo choć Dziki Zachód był dziki, to mimo wszystko obowiązywało i tam prawo i nawet kilerzy go przestrzegali. Wśród paragrafów był zakaz strzelania w plecy i do człowieka bez broni. Za to groziła szubienica. Więc jakie było rozwiązanie? otóż takie, że ten rewolwerowiec kręcił się wokół tego nieszczęśnika jak przed burzą ciemna chmura po horyzoncie i publicznie prowokował nieposłusznego na różne sposoby, tak by ten w końcu w miejscu publicznym i przy świadkach dotknął choćby broni. Bo gdy ten zaszczuty do granic wytrzymałości nieborak chwytał w końcu za broń w desperacji, choćby za lufę, to ten kiler posyłał mu błyskawicznie kulkę i bogaty ranczer miał problem z głowy.
    Chodziło o to by dotknął broni. Wszytko wtedy odbyło się zgodnie z prawem – rewolwerowiec przecież w obronie własnej i zgodnie z prawem zadziałał – bo przecież denat sięgnął po broń, wszyscy widzieli. Na westernach wówczas do akcji zazwyczaj wkraczał dobry charakter, który likwidował najpierw rewolwerowca a potem zachłannego bogacza i wszystko kończyło się hepiendem.
    Tak mniej więcej w skrócie wyglądały scenariusze wielu westernów.
    Po tym wstępie czas na bajkę, zupełną fikcję oczywiście. W pewnej miejscowości, podobnie jak w wielu innych, toczy się codzienne monotonne życie. Wszyscy mieszkańcy pogodzili się z tym jak ono wygląda, że tutaj jest jak jest, że są duzi i mali, że jednym wolno więcej innym mniej. Każdy zna swoje miejsce w tej układance i choć czasem coś mu się może i nie podoba to i tak siedzi cicho, albo wyjeżdża.
    Aż pewnego dnia powstaje problem bo pojawia się odszczepieniec. Dziwoląg przestaje potulnie godzić się na to co jest i zaczyna głośno mówić co mu się niepodoba. Na nieszczęście przychodzi czas wyborów przedstawicieli i jakimś cudem ten dziwak dostaje się do zarządu. I wtedy robi się całkiem źle, bo ten cudak uwierzywszy, ze może być inaczej i że on to jest w stanie zrobić, że może uszczęśliwić miasteczko, nie biorąc pod uwagę, że może wbrew jego woli.
    Więc co trzeba zrobić, trzeba się go pozbyć, z zachowaniem prawa oczywiście! Jak to zrobić? ano raz a dobrze. Perswazja nie pomaga. Nie ma na niego haków. Więc sięga się po pomoc specjalistów. Przygotowuje się scenariusz, rozpisuje role i etapami prowadzi delikwenta do pułapki. Przykleja mu się towarzysza, który dopomoże w realizacji scenariusza. Jak to zrobić, skąd wziąć takowego? Podrzuca się mu go. A jak sprawić by mu zaufał? a na przykład w ten sposób, że aranżuje się na delikwenta napad zbójów, przed agresją których tenże towarzysz go ratuje. Czy można nie nabrać zaufania do towarzysza, który ratuje ci życie?
    A jako, ze ten wybawiciel okazuje się bezdomny to przyprowadza się go do domu, karmi i nocuje. Towarzysz, anioł stróż okazuje się byłym komandosem i wie jak się zabezpieczyć. Od chwili napadu z którego delikwent cudem wyszedł z życiem, nabiera on przekonania , że chcą go pozbawić życia., więc słucha rady rady towarzysza, który doradza samouzbrojenie, najprościej w nóż.
    Na koniec preparuje się sytuację w miejscu publicznym, w asyście świadków, z której nie ma dobrego wyjścia. Biorą w niej udział nietykalni. Dochodzi w niej do finałowej akcji, w której nietykalny tak sprytnie oddziaływuje na delikwenta, że ten biedak może właściwie tylko dać się udusić…. To nic, że reguły działania nakazują opanować w pierwszej kolejności ręce delikwenta, bo one są najgroźniejsze. Nie o to w tej akcji chodzi. Ręce mają pozostać wolne po to by delikwent był w stanie w końcu zrobić to o co chodzi reżyserowi, by nieświadom tego użył narzędzia w które został specjalnie zaopatrzony, a to zdecyduje o definitywnie innej kwalifikacji czynu i o dalszym jego losie. Może się jednak zdarzyć , że pacjent mimo tak misternego przygotowania nie sięgnie po narzędzie. To nic nie zmieni, bowiem wtedy można delikwenta po prostu udusić lub mu skręcić kark i problem również zostanie rozwiązany. Wszystko jest zgodnie z przepisami, jest wielu świadków, są kamery.
    No dobrze, ale co jak sytuacja wymknie się spod kontroli i delikwent mający wolne ręce zada niestety śmiertelne ugodzenie nietykalnemu. Jest na to sposób, są rękawiczki antyprzecięciowe, jest więc i specjalna bielizna antyprzecięciowa, a poza tym będzie blisko ochrona, która jak tylko delikwent zrobi to o co chodzi to wkroczy do akcji i go obezwładni – teraz już szybko, fachowo i skutecznie.
    No i odbywa się scena finałowa. W samo południe , w centralnym miejscu, na oczach dziesiątek oczu i wielu kamer. Nietykalny zgodnie z planem chwyta za kark delikwenta i dusi. Ten się miota bo nie ułomek, a w strachu o życie wysila się w czwórnasób. Wokół ludzie stoją i nie idą z pomocą choć by przecież mogli. Mijają kolejne sekundy, delikwent w odruchu samoobrony miota się , można powiedzieć niepotrzebnie przecież, bo wydaje się, że nic mu nic nie grozi ze strony nietykalnego. Ale delikwent chyba jest innego zdania. Walczy o łyk powietrza, instynktownie walczy o życie.
    Niestety mimo upływu czasu i przy ulatującej z braku tlenu świadomości nie sięga po broń, bo pewnie zapomniał w całym zamieszaniu. Na szczęście dla reżysera zdarza się cud. Delikwent chwyta broń i rękojeścią uderza dusiciela. Bingo! Mamy cię. Ofiara dotknęła rewolwera – kiler może mu wpakować kulkę. Można już skończyć pokaz, błyskawicznie doskakuje przypadkowy przechodzień, który do tej pory bał się nieuzbrojonego delikwenta, ale widząc narzędzie w jego rękach nabiera odwagi i rusza na pomoc. Fachowo odbiera broń i teraz już szybko, fachowo i skutecznie udaje się unieruchomić delikwenta.
    Ktoś zauważa co prawda, że delikwent uchwycił narzędzie odwrotnie, ale to nie problem, przecież ważne jest to co wpisze się w papiery.Wszystko się udało. Problem na zawsze został rozwiązany. Można napić się szampana i nagrodzić aktorów.

    Ten cały opis to jest oczywiście abstrakcyjnym wymysłem , to całkowita fikcja której ewentualne zbieżności z realnymi zdarzeniami osobami są zupełnie przypadkowe. Każdy rozsądny obywatel wie, że takie rzeczy są niemożliwe, a jeśli już to tylko w filmach.

  7. ilka pisze:

    A KTO Z NASZYCH DYGNITARZY SIĘ ZASZCZEPIŁ? PO PODOBNO SIĘ PARU ZASZCZEPIŁO

  8. Do powyżej pisze:

    No podobno królowa Elżbieta jest kosmitką.
    Dobija mnie to że czytam takie komentarze typu podobno lub słyszałem a inni w to wierzą.
    Wiadomo że Busko jest miastem jeden wielkiej plotki ale to już jest przesada XD.

  9. Do powyżej pisze:

    Nie przesadzaj. W faktach na tvn nawet mówili kto się zaszczepił. Koniec pieśni

  10. Do Różowa atomówka pisze:

    Dziękuję za linki. Przeczytałem uważnie. Niestety moim zdaniem z tych dwóch artykułów wynikać może, że pomówiono radnego. Uzasadniam zatem merytorycznie swój pogląd.

    „Dziś w Kielcach, trzy młode osoby (19,17,17 l.), które rozdawały moje ulotki (…)”
    „Na dodatek wcześniej radny miejski z Buska-Zdroju (…) groził jednej z wyżej opisanych poszkodowanych osób, w trakcie kiedy rozdawała moje materiały wyborcze.”

    Ulotki rozdawały 3 osoby. Jeśli „radny miejski z Buska-Zdroju (…) groził jednej z wyżej opisanych poszkodowanych osób”, to czy zostało to zgłoszone na policję? Ulotki rozdawały 3 osoby, a grożono rzekomo jednej z nich, a więc ta osoba miała 2 świadków. Chyba prostszej sprawy być nie może. Czy zgłoszono to na policję? O ile mi wiadomo, żadne postępowanie przeciwko radnemu w tej sprawie się nie toczyło. Zatem jeśli nie zgłoszono tego faktu, to jest to najzwyczajniej w świecie pomówienie radnego. Myślę, że powinien skierować pozew cywilny przeciwko Róży Tuhn i sprawę jak najbardziej ma wygraną.

    Postaram się jutro dowiedzieć coś w tej sprawie, czy takowe zgłoszenie było i czy toczyła się jakaś sprawa przeciwko radnemu. Dziękuję Ci bardzo za te artykuły.

  11. Do Różowa atomówka - C. D. pisze:

    Po sprawdzeniu potwierdzam wczorajsze informacje. Wobec radnego nie toczyło się żadne postępowanie, nie był wzywany na policję, nie był przesłuchiwany, nie było jakichkolwiek kroków wobec niego w kwestii rzekomego grożenia osobie roznoszącej ulotki, a zatem wynika z tego, że żadnego zgłoszenia w tej sprawie nie było. Raz jeszcze dziękuję za przytoczenie tych dwóch publikacji prasowych.

  12. Muchomor pisze:

    5 STYCZNIA 2021 O 12:06

    Po sprawdzeniu?
    A kim ty wgl jesteś?
    I co gdzie i jak sprawdzałeś?

  13. Do redakcji pisze:

    Czy poruszy pan temat rozbudowy Marconiego której do tej pory nie ma a powinna być.

  14. Wiewiórka z parku pisze:

    To ŁN… znaczy jedna z jego osobowość.;) ;D
    Zapiekanka tez tak miał, pisała na portalach sam ze sobą udając różne osoby. Nie dziwota ze się mu zapętliło w głowie i jest tam gdzie jest.

  15. Macie rozum, to go używajcie do Różowa atomówka i do Do Różowa atomówka pisze:

    Wczoraj masło było ponoć szkodliwe a zdrowa była margaryna, dziś masło jest zdrowe a margaryna jest szkodliwa. Wczoraj mówią, ze jajka można tylko jedno raz w tygodniu, dziś piszą, że nawet 10 dziennie można. Ludzie różne rzeczy mówią i piszą, gazety też, telewizje też. Liczą się fakty i zdrowy rozsądek. Ponoć dzień przed akcją pod Rossmannem Radny Szumilas z fałszywym ochroniarzem biegał z nożem po UMiG i chciał zarżnąć Marońskiego i Sikorę. Ponoć, bo wygląda na to, że zgłoszenia na policję tej próby zamachu na władzę nie było. Ponoć, jak doniosło Echo Dnia (https://echodnia.eu/swietokrzyskie/za-atakami-w-busku-i-kielcach-stoi-ta-sama-osoba-mocne-oswiadczenie-rozy-thun/ar/c1-14141849) i TVP Kielce (https://kielce.tvp.pl/42695234/cuchnacy-atak-na-wolontariuszy-roza-thun) radny Szumilas zaatakował agitatorów europoseł Róży Thun. Ponoć, bo zgłoszenia na policję tej próby zamachu na władzę jak pisze ktoś powyżej nie ma i nie było. Czy nie mamy więc tu do czynienia z pomówieniami, z przyprawianiem radnemu Szumilasowi gęby, z tworzeniem fałszywej matrixowej rzeczywistości po to by uwiarygodnić w oczach społeczeństwa oficjalną wersję akcji pod Rossmannem i wpłynąć na werdykt sądowy? Wygląda na to, że to kolejna fałszywka podrzucona do wiadomości publicznej w tej sprawie, która mi coraz bardziej wygląda na misternie przygotowany Zamach na radnego Szumilasa a nie przypadkowy chuligański wybryk nawiedzonego samorządowca. A skoro już o tych rewelacjach Echa Dnia i TVP Kielce, które nie mają jak ktoś pisze potwierdzenia w faktach i dokumentacji policji, to wypada się zastanowić kto ma taką moc sprawczą, że jest w stanie nakłonić Echo Dnia i TVP Kielce do „dania dupy”? Warto zapytać czy Sąd analizował te doniesienia ED i TVP? Bo jeśli analizował i odrzucił z powodu braku dowodów to rodzi się pytanie czy Sąd przeanalizował dlaczego te istotne dla procesu fałszywki zostały opublikowane i kto zlecił ich publikację? Odpowiedź na te pytania mogłaby wiele wyjaśnić w tej sprawie. Macie rozum, to go używajcie.

  16. do Muchomor 5 STYCZNIA 2021 O 12:16 5 STYCZNIA 2021 O 12:06 pisze:

    Zgadzam się z Wiewiórką, że to chyba ŁuNochod napisał

  17. Macie rozum, to go używajcie pisze:

    Czy ktoś wie czy po zajściu badano krew Szumiego na obecność innych niż zwykłe narkotyki substancji psychoaktywnych, takich jak choćby zawartych w pigułce gwałtu? Czy pobrano i są przechowywane dodatkowe próbki krwi radnego do celów ewentualnych dodatkowych analiz kontrolnych, które czasem po latach jak udowadniają śledczy z policyjnego Archiwum X pozwalają wykryć prawdziwych sprawców. Jeśli nie pobrano takich dodatkowych próbek krwi to należy zadać pytanie dlaczego tego nie zrobiono i kto o tym zadecydował. Druga kwestia czy pobrano i zbadano dokładnie krew policjanta, który obezwładniał radnego. Czy jemu przypadkiem też nie podano środków psychoaktywnych tak jak szprycowano ZOMOwców idących pałować strajkujących w stanie wojennym.

  18. Wiewiórka z parku pisze:

    Ktoś tu sie za dużo naczytał kryminałów lub obejrzał seriali detektywistycznych.
    Normalne życie jest mniej skomplikowane i bardziej banalne od literackiej fikcji.

  19. do powyżej pisze:

    i właśnie dlatego, że policjanci, prokuratorzy, sędziowie do spraw podchodzą tak jak Wiewiórka z parku to niewinnemu Tomaszowi Komendzie zniszczono życie, skazując go za coś czego nie zrobił na na karę 25 lat pozbawienia wolności. Z powodu takiego podchodzenia do obowiązków służbowych Tomasz Komenda spędził w więzieniu 6540 dni, dlatego znęcano się nad nim psychicznie i fizycznie i dlatego trzy razy próbował popełnić samobójstwo.

  20. Mieszkaniec Buska pisze:

    Odosobniony wyjątek od reguły. Pojedynczy przypadek. Błąd, anomalia. Wykryta i ba szczęście sprostowana. Nie ma nic wspólnego z omawianą sytacją i sprawą.

  21. Obiektywny Do 5 STYCZNIA 2021 O 14:34 pisze:

    Od tego zacznijmy że wydarzenia w Miłoszycach to były w sylwestra 1996 na 1997. Sprawa Tomasza Komendy zakończyła się w 2004 skazując go na 25 lat. Dowodami w tej sprawie były i wyłącznie próbki DNA jak i zeznanie świadków i fakt że Komenda raz się przyznał na przesłuchaniu.
    Nie ma co się oszukiwać że tamte lata to była jedna wielka parodia i dziś już wiemy że badania DNA w tamtych czasach były wadliwe jak i policja potrafiła wymuszać zeznania czy nawet przyznanie się do winy. Nie ma co się też oszukiwać że polskie więzienia to patologia a jeszcze fakt że Tomasz został oskarżony i skazany za morderstwo 15latki to był na równi traktowany jako pedofil morderca. A do pewnego okresu takie osoby w polskich więzieniach były poniżane bite gwałcone i Tomasz za te lata niewinności musi dostać odszkodowanie. Dziś większość aresztów i więzień to jeden wielki monitoring a osoby oskarżone i skazane o takie czyny jak Tomek są szczególnie chronione.
    Dziś tzn „policjanci” którzy wymuszają zeznania czy przyznanie sie do winy to margines wśród Polskiej Policji który po wykryciu sprawy jest zwalniany i karany więzieniem o takie czyny. Prokuratorzy czy sędziowie tak samo po wykryciu sa zwalniane i karane.

  22. NWO pisze:

    Już sprawdzali i czipy są widoczne na usg.
    Kto ma oczy ten widzi so się dzieje.

  23. Hahh pisze:

    Policyjna mentalność dobre haha

  24. Do NWO pisze:

    O to bardzo fajnie lecz szkoda że nie ma możliwości płacenia zbliżeniowo w sklepie przez owy czip.
    Pozdrawiam

  25. Lala pisze:

    Pewnie super pracownicy uzdrowiska na chleb nie mają a tu premia taka ciekawe za co.?!!!

  26. ..................................... pisze:

    Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Sprawa Radnego Łukasza jak widać budzi nadal zainteresowanie. To w sumie oczywiste, ponieważ postępowanie nadal jest w toku, a wiele kwestii nie zostało jeszcze wyjaśnionych i podanych do publicznej wiadomości. Decyzją sądu sprawa jest wyłączona z jawności, co w konsekwencji na chwilę obecną uniemożliwia zarówno publikacje prasowe jak i w pewnym sensie możliwość powiedzenia przez Radnego Łukasza wszystkiego, co by chciał przekazać opinii publicznej. Pragnę zwrócić uwagę, że podstawową zasadą w sądzie jest to, że każda strona ma prawo przedstawić dowody i swoje stanowisko. Wyrok wydawany jest po wysłuchaniu dwóch stron i przedstawieniu dowodów zarówno przez obronę jak i oskarżyciela. Na chwilę obecną Radny Łukasz niestety nie może przedstawić publicznie swojego stanowiska, nie może się bronić i odnieść do wielu kwestii. Przyjdzie jednak czas, że opinia publiczna pozna wiele bardzo intersujących faktów, a to z pewnością spowoduje inne spojrzenie na sprawę. Trzeba jednak jeszcze trochę poczekać, ale ten moment nieuchronnie nadejdzie. Niestety to wszystko co mogę powiedzieć na chwilę obecną.

  27. Do powyżej pisze:

    Dobra weź już skończ xd

  28. Wacław pisze:

    Ciekawe. Jak tylko o radnym Ł. Sz. coś się pojawi, to jakieś powstaje podenerwowanie, niepokój, tak jakby coś przeszkadzało, uwierało. Skoro ktoś jest czysty i nie ma nic na sumieniu, to czego ma się obawiać? Ja nie mam nic za uszami, więc mi nie przeszkadza czy piszą o Ł. Sz., czy Pan Nowak coś pisze, czy inni coś komentują, nawet jak mam inne poglądy od nich Każdy ma prawo do swojego zdania, niechże je wyraża. Niewątpliwie jednak są w Busku są pewne tematy, które wywołują nerwowość, jakiś hejt się pojawia, próbuje się kogoś ośmieszyć. To dowodzi, że coś jest na rzeczy, bo gdyby nie było, to nie byłoby takiej reakcji. Jeśli ktoś spokojnie i merytorycznie wyraża swoje zdanie, może przekonać do swych poglądów, natomiast hejt i agresja przynoszą skutek odwrotny. Jeśli ktoś krytykuje na przykład jakieś sprawy dotyczące władz Buska, a w reakcji pojawia się hejt i agresja słowna, to niestety takim zachowaniem daje się dowód, że strona przeciwna ma rację, że coś jest na rzeczy. Rozumiem, że ktoś popiera taką czy inną opcję polityczną. Każdy ma do tego prawo, jednak dziwię się takim osobom, które hejtują w imię swoich przekonań. Niestety takim zachowaniem nie przynoszą one chluby zarówno sobie jak i tym, których bronią czy popierają i efekt jest odwrotny od zamierzonego. Szanujmy się wzajemnie, a jeśli są różnice między nami dyskutujmy o poglądach, spierajmy się na argumenty, ale nie atakujmy się wzajemnie, nie obrażajmy się, nie hejtujmy się, bo to nic dobrego nie wnosi. Pamiętajmy, jeśli ktoś zachowuje się nieodpowiednio, agresywnie, wyzywa, używa niewybrednych epitetów, odbierany jest przez innych jako ten, który nie ma racji. Pozdrawiam wszystkich internautów.

  29. Cwaniak większy od warszawiaka. pisze:

    Pracownicy robią za głodowe stawki a ten po znajomości dostał się i doi Busko na lewo i prawo.
    Ludzie pracy nie mają albo za marne grosze robią a ten premi dostaje.
    Czyli buszczanie to mrówki a Lubawski to król mrowiska.
    Ludzie na pasztetowej jadą a ten wozi się furą na koszt uzdrowiska i mieszkanie uzdrowisko opłaca.

  30. Max pisze:

    Sikora kocha takich przygarnąć, których nigdzie już nie chcieli. Jeden Lubawski drugi Zatorski……

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masz pytania? Napisz do nas: redakcja@infobusko.pl