Zamordowani za pomoc Żydom. "Zawołani po imieniu". W Wierzchowisku pod Częstochową upamiętniono Józefa i Franciszkę Sowów zamordowanych 1 września  1943 r. - Internetowy Portal Informacyjny Mieszkańców Miasta i Gminy Busko-Zdrój

Zamordowani za pomoc Żydom. „Zawołani po imieniu”. W Wierzchowisku pod Częstochową upamiętniono Józefa i Franciszkę Sowów zamordowanych 1 września  1943 r.

17 czerwca 2020 | Niedziela.pl Ks. Mariusz Frukacz 16.06.2020 / PolskieRadio24.pl 16.06.2020 / Jarosław Kruk 17.06.2020 | | 1 komentarz

– Strach w czasie okupacji miał paraliżować wszelkie formy pomocy drugiemu człowiekowi, dlatego czyn państwa Sowów był tak heroiczny. W momencie kiedy taką historię opowiemy, to stanie się ona częścią naszej wspólnej pamięci – podkreślił dr. Wojciech Kozłowski, dyrektor Instytutu Pileckiegoinformuje portal niedziela.pl

W uroczystościach upamiętniających te wydarzenia wzięli udział m.in. Eugeniusz Sowa, Józef Sowa, Piotr Sowa (synowie zamordowanych Franciszki i Józefa), przedstawiciele władz państwowych, wojewódzkich i samorządowych z prof. Magdaleną Gawin – wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przedstawiciele Instytutu Pileckiego z jego dyrektorem dr. Wojciechem Kozłowskim, żołnierze 13 Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej i Orkiestra Dęta z Mykanowa.

Józef i Franciszka Sowowie prowadzili gospodarstwo we wsi Wierzchowisko nieopodal Częstochowy. Mieli pięcioro dzieci: Eugeniusza, Irenę, Józefa, Janinę, Piotra i szóste w drodze. Od 1942 r. w ich rodzinie znaleźli schronienie Żydzi, którym Józef pomógł wydostać się z częstochowskiego getta. 1 września  1943 r. do rodziny Sowów przyjechali niemieccy żołnierze, którzy zamordowali Franciszkę i Józefa Sowów wraz z ukrywającymi się u nich Żydami.

– Historia rodziny Sowów, którzy oddali życie za pomoc Żydom w okresie okupacji niemieckiej była znakiem istniejącego realnie prześladowania i eksterminacji – mówił w homilii Ks. Marek Jachna, proboszcz parafii Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza w Wierzchowisku, który 16 czerwca przewodniczył Mszy św. z racji upamiętnienia męczeństwa Franciszki i Józefa Sowów.

Duchowny podkreślił, że „samo wspomnienie, pamięć jest dobrą rzeczą, bo uczy nas jak mamy się zachowywać wobec wydarzeń, które nas dotykają”. – Skąd bierze się zło? – pytał kapłan i przypomniał za św. Augustynem, który sięgając do pierwszego grzechu pokazał, że „miłość siebie doprowadziła do negacji Pana Boga”.

Po Mszy św. odbyło się odsłonięcie tablicy poświęconej Franciszce i Józefowi Sowom.

– Jesteśmy w miejscu męczeństwa ludzi, którzy próbowali chronić życie ludzkie. Każde życie ludzkie jest święte. Nikt nie ma prawa do odebrania życia drugiemu człowiekowi. Tragiczne historie mordowania Polaków za pomoc Żydom wydarzyły się u nas. Nie wydarzyły się one w Belgii, Francji, Holandii. Chciałabym, aby to dzisiejsze upamiętnienie było początkiem narodzin czegoś dobrego – mówiła prof. Magdalena Gawin – wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego i zaapelowała do nauczycieli, aby zawsze przychodzili na to miejsce w ramach lekcji historii z uczniami.

Za upamiętnienie rodziców dziękował najstarszy syn rodziny Sowów, Eugeniusz – informuje PolskieRadio24.pl.  Mówił, że jego rodzice byli „prostymi ludźmi, mieli w sobie dużo dobra, empatii, wrażliwości na krzywdę i ból innych ludzi. – Te cechy sprawiły, że zdecydowali się na heroiczny czyn ocalenia innych ludzi. Dzisiaj nadszedł dzień przywołania pamięci o naszych rodzicach i ich szlachetnym czynie – kontynuował.

– Po tylu latach to pierwszy pomnik dla rodziców i oczywiście jesteśmy bardzo szczęśliwi. Jest to podkreślenie ich bohaterstwa, choć w rodzinie tego słowa nie używamy – dodał.

Józef Sowa wspominał, że jego rodzina pomagała Żydom prawie dwa lata, dawała im schronienie, karmiła. – Oni byli jak nasza rodzina, dlatego uczucie jest bardzo przykre po dzień dzisiejszy, my to bardzo przeżywamy z braćmi, ale jestem dumny, że mam rodziców bohaterów – mówił Józef Sowa.

Dyrektor Instytutu Pileckiego Wojciech Kozłowski podkreślał, że projekt „Zawołani po imieniu”, który ma na celu upamiętnianie Polaków, którzy zostali zamordowania za pomoc Żydom, ma niezwykle ważne znaczenie społeczne.

– Ważne jest to, że o tragedii państwa Sowów mówimy otwarcie i że nie jest ona już tylko w pamięci rodziny. Jest tak, że kiedy tę i inne takie historie opowiemy, kiedy podzielimy się z nimi ze światem, kiedy one wybrzmią, to wtedy staną się częścią naszej wspólnej pamięci i wiedzy historycznej o tym, jak te czasy wyglądały, że naprawdę pomoc była bardzo trudna – tłumaczył dyrektor Kozłowski.

Do tej pory w ramach projektu „Zawołani po imieniu” Instytut Pileckiego przywrócił pamięci zbiorowej historie 30 osób.

 

potuptani.blogspot.com [05.11.2014]: – Niezwykły grób pośrodku pola  : – Całkiem niedawno odwiedzaliśmy wszyscy groby naszych bliskich. Pozostając w tej listopadowej atmosferze pamięci o tych, którzy odeszli, przeczytajcie o niezwykłym miejscu – grobie pośród pól. Skrywa on pewną tragiczną historię tych, którzy w nim spoczywają. To wszystko w dalszej części posta.

 

◙ Podobne informacje:

Kalendarium: 20 stycznia 1942 r. Konferencja w Wannsee, czyli urzędowa decyzja o masowym ludobójstwie europejskich Żydów

Kalendarium: 24 marca 1944 r. – w Markowej Niemcy zastrzelili Józefa i Wiktorię Ulma, szóstkę ich dzieci oraz ukrywanych przez nich Żydów. W 2003 rozpoczął się ich proces beatyfikacyjny

„Ratowali tysiące Żydów”. MSZ przypomina bohaterów z Grupy Ładosia

Kalendarium: 9 kwietnia 1968 r. zmarła Zofia Kossak-Szczucka, Sprawiedliwa Wśród Narodów Świata

 

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna.

Jedna odpowiedź do “Zamordowani za pomoc Żydom. „Zawołani po imieniu”. W Wierzchowisku pod Częstochową upamiętniono Józefa i Franciszkę Sowów zamordowanych 1 września  1943 r.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masz pytania? Napisz do nas: redakcja@infobusko.pl