SP2: "Obawiam się przede wszystkim o bezpieczeństwo mojego dziecka" - Internetowy Portal Informacyjny Mieszkańców Miasta i Gminy Busko-Zdrój

SP2: „Obawiam się przede wszystkim o bezpieczeństwo mojego dziecka”

31 sierpnia 2018 | Jarosław Kruk | | 3 komentarze

źródło: Dwujęzyczna Szkoła Podstawowa ATUT – Fundacja Edukacji Międzynarodowej

Chcąc przedstawić racje różnych stron konfliktu wokół rozbudowy szkoły i organizacji zajęć w budynku, w którym równolegle prowadzone mają być prace budowlane, jako że burmistrz Waldemar Sikora swoje stanowisko zaprezentował na e-stronie UMiG w artykule o sugestywnym tytule”NIEUZASADNIONY PROTEST DOTYCZĄCY ORGANIZACJI PRACY PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ NR 2 W BUSKU-ZDROJU” , zwróciliśmy się dziś ok. 14.00 o informacje i wyjaśnienia do pani Barbary Pawlik, której córka uczy się w SP2. Oto co usłyszeliśmy:

Jarosław Kruk, infobusko.pl: Jak to wszystko się zaczęło?
Barbara Pawlik: Rok, temu, we wrześniu 2017 my rodzice zostaliśmy poinformowani, że UMiG zaplanował rozbudowę szkoły, mającą na celu polepszenie warunków nauki, że początek prac zaplanowano na 1 czerwca, potrwają one 3 miesiące i kolejny rok szkolny nasze dzieci rozpoczną w zmodernizowanym budynku. Dlatego program nauki w roku 2017/2018 zostanie „zagęszczony” – lekcje będą się odbywać w soboty i w niektóre dni wolne, po to by zrealizować program do 31 maja 2018. Ja miałam mieszane uczucia, ale w imię dobra szkoły i dobra mojej córki zaakceptowałam takie rozwiązanie. Skomplikowało nam to życie, ale czego się nie robi dla dobra naszych pociech?
Rok szkolny, zgodnie z przyjętym harmonogramem zakończył się z końcem maja. Podczas zakończenia zapewniano nas, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik – prace ruszą 1.06, a dzieci rozpoczną szkołę 4 września w gotowym,”nowym” obiekcie. Prawda, że tu i ówdzie dało się słyszeć, że 3 miesiące mogą nie wystarczyć, że może dojść do lekkiego poślizgu, ale , że na 1 października wszystko będzie tip-top.
Zaczęły się wakacje. Przejeżdżając koło szkoły, zatrzymywałam się co jakiś czas i przyglądałam jak idą prace. Z początku niewiele się działo, ale potem ruszyło w sposób widoczny. Nie jestem budowlańcem, więc trudno mi było oceniać czy jest dobrze.
W sierpniu poinformowano nas, że w szkole odbędzie się spotkanie w sprawie organizacji nauki w nowym roku szkolnym 2018/2019.  Z powodów zawodowych nie byłam na nim. Z tego co się dowiedziałam potem, w jego trakcie uspokajano rodziców, że wszystko jest dobrze i że prace będą zakończone najpóźniej we wrześniu.

JK: W środę, 29.08, odbyło się spotkanie władz miasta z rodzicami na boisku przyszkolnym, o czym rozmawiano?
BP: Niestety nie  byłam na tym spotkaniu. Nazajutrz, 30.08, dostałam informację od znajomych rodziców, którzy byli w środę pod szkołą, i słysząc stanowisko władz, i to, że że remont ma się zakończyć 11 miesięcy później, 31 lipca 2019 r., to uświadomili sobie, że sytuacja jest bardzo nieciekawa i że trzeba coś zacząć robić, bo tak nie może być. Umówiliśmy się więc na 18.

JK: Wynikiem tego wczorajszego spotkania rodziców jest petycja, którą państwo przesłali do burmistrza i innych władz i organów, tak?
BP: Tak, napisaliśmy wspólnie pismo do burmistrza Waldemara Sikory, w którym poinformowaliśmy o naszym stanowisku i zaproponowaliśmy alternatywne rozwiązania. Petycja jest do wglądu w mediach.

JK: Tak, dokument ten można przeczytać też, na stronie naszego portalu infobusko.pl, który informacje o tym co się dzieje z SP2 i wokół SP2 opublikował jako pierwszy. Zapytam na koniec wprost – czemu krytykuje Pani propozycję burmistrza, że nauka ma się odbywać na dwie zmiany w zabezpieczonym obiekcie, w którym równolegle będą prowadzone dalsze prace budowlane?
BP: Ja obawiam się przede wszystkim o bezpieczeństwo mojej córki i innych dzieci. Jestem matką i wiem jakie dzieci potrafią być nieobliczalne. Nie wyobrażam sobie, że tu się będą odbywać lekcje, a nad głowami będzie trwała budowa, będą stukać, pukać, wiercić, będzie hałas, kurz i pył. Nie wierzę też w zabezpieczenia „dziecioodporne”, nie wierzę już tej władzy.
Jeśli chodzi o lekcje – moja córka, według przedstawionego nam planu lekcji będzie 3 razy w tygodniu chodzić na 12.20 i kończyć o 16.20. Nie mam możliwości opiekować się nią do 12.20, pracuję, dziecko więc będzie musiało chodzić w te dni o siódmej na świetlicę. Jak zniesie takie małe dziecko ponad 9 godzin w szkole? czy to nie wpłynie źle na nią i na jej naukę?? Co z zajęciami pozaszkolnymi na które uczęszcza? Co z angielskim, co z basenem? Ja sobie tego nie wyobrażam. Dlatego wspólnie z innymi rodzicami wymyśliliśmy rozsądne i przyjazne dla naszych dzieci rozwiązanie zastępcze – naukę w innym, bezpiecznym przede wszystkim obiekcie i z prośbą o to zwróciliśmy się do burmistrza Sikory.

JK: Dziękuję Pani i życzę pomyślnego rozwiązania tej trudnej, niecodziennej sytuacji.

Nie jest to odosobniony punkt widzenia, o czym świadczy relacja video ze spotkania władz miasta z rodzicami w dniu 29.08.2018 – ponidzie.tv – kliknij by przejść do materiału.

Szkoła Podstawowa nr 2 – wygląd w dniu 30.08.2018. / fot. Jarosław Kruk

busko.com.pl: Rodzice uczniów SP nr 2 protestują. Spotkali się z dyrekcją i burmistrzem (foto/video)

Radio Kielce: Rodzice nie chcą, by dzieci uczyły się na placu budowy

infobusko.pl: Szkoła Podstawowa nr 2 – spotkanie burmistrza z rodzicami uczniów remontowanej placówki

infobusko.pl: SP2: zawiązał się Komitet Protestacyjny Rodziców, petycja do burmistrza

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna.

3 odpowiedzi na “SP2: „Obawiam się przede wszystkim o bezpieczeństwo mojego dziecka””

  1. ollo pisze:

    Życie szybko pisze nowe scenariusze – niecałe 2 tygodnie temu temu skandal protokolarny na Dożynkach, kiedy to urzedujący burmistrz W.Sikora nie pozwolił na odczytanie listów do uczestników wystosowanych przez premierów Mateusza Morawieckiego i Jarosława Gowina, pozwolił za to innym znajomym królika na zaprezentowanie się na gminnej dożynkowej scenie, no i oczywiście sam się z niej lansował. Teraz kolejny kwiatek do bukietu ,wybuchła afera z remontem szkoły podstawowej nr 2 i boksowanie się Sikory z bojącymi się o zdrowie swoich dzieci rodzicami . Rodzice chcą by dzieci awaryjnie uczyły się w zwolnionej przez ZSTiO szkole, a W.Sikora twardo stoi na stanowisku, że szkoła w budowie, pomiędzy cegłami i betoniarkami, jest właściwym miejscem na ich kształcenie….. Na stronie UMIG zamieszcza pod wyzywającym tytułem zawiłe tłumaczenia, twierdzi, że nie można przenieść nauki w inne miejsce, bo by to zrobić trzeba uzyskać zgody na które się czeka pół roku. A co w takim razie robił przez miniony rok Wydział Oświaty UMiG i burmistrz Sikora? dlaczego nie wzięto pod uwagę , że budowa się może poślizgnąć i na wszelki wypadek nie wystąpiono odpowiednio wcześniej o takie pozwolenie? tym bardziej , że już w maju mówiło się po cichu, ze 1 września to nierealny termin zakończenia modernizacji. Czy w UMiG pracują fachowcy czy tylko po prostu znajomi królika, którzy zamiast dbaniem o dobro mieszkańców zajmują się może pisaniem chwalących burmistrza komentarzy? Sikora nie ogarnia spraw. Waldemar Sikora pokazuje swoje prawdziwe oblicze, zarozumiałego prowincjonalnego ignoranta. I nie zmieniły tego liczne europejskie podróże m.in do Monte Carlo z prezesem Legawcem. Dlatego moją opinia o nim i o jego dwóch kadencjach się tylko utwierdza. Podzielę się nią raz jeszcze, by Ci co go chwalą , zamiast obrażać przeciwników i okładać się epitetami mieli do czego się odnieść merytorycznie i na spokojnie i ewentualnie przekonać mnie i innych przeciwników W.Sikory, że jestem w błędzie. Proszę redakcję by nie usuwała tego wpisu w imię wolnej dyskusji o buskiej rzeczywistości- – – – –
    Do chwalców burmistrza Sikory i jego dokonań, w szczególności do OBER 2018-08-29 14:08:13:czytając wasze pochwały i laurki, stają mi jako żywo przed oczami i słyszę w uszach to co przez lata widziałem i słyszałem za PRL i potem też, od służalczych nauczycieli i innych – jak takich nazywał Lenin – pożytecznych idiotów lub służalczych lizusów czy dyżurnych demagogów, że jakoby dzięki socjalizmowi i braterstwu ze Związkiem Radzieckim ja i inne dzieci mogą się uczyć, rodzice mają pracę, Polska rośnie w dobrobyt i siłę i w ogóle jest super. To nic, że było biednie i siermiężnie, dostępny świat ograniczał się do PRL ,wyjątkowo do demoludów, o wyjeździe na zachód nie było co marzyć, paszportów właściwie nie było, albo raczej jeśli były to na Milicji/UB, wydawane po wielkich staraniach lub za cenę podpisania zobowiązania o współpracy ze służbami. Że na telefon czekało się 20 lat, spółdzielcze mieszkanko 30 lat, samochód czy raczej produkt autopodobny był niemal nieosiągalnym luksusem, w sklepach na pustych pułkach stał ocet i sól, pomarańcze i banany były raz w roku na Wigilię, ananasy widziało się tylko w encyklopedii i telewizji, marzyło się o kostce, nie tabliczce lecz kostce czekoladopodobnego produktu, itd. itp. Otóż wtedy wielu wierzyło, że jest normalnie, że władza dobrze i skutecznie rządzi, że nie ma lepszych od nich.Nie było odniesienia i porównania. Niestety, to, że się kraj jakoś rozwijał to normalny, naturalny proces a nie zasługa PRL, bo i w innym systemie też by się rozwijał i dzieci chodziłyby do szkoły; bo nawet w niewolnictwie wyżej się ceni mądrzejszego wykształconego niewolnika, który może więcej wypracować dla pana.Europa zachodnia po II wojnie rozwijała się normalnie, wg normalnych zasad i praw. W niej nawet malutkie państwa Dania, Belgia , Holandia, pozbawione bogactw naturalnych i potencjału ludzkiego wyrosły na zamożne państwa i dostatnie społeczeństwa w czasie gdy my trwaliśmy w zamordyźmie Bieruta, siermiężności Gomułki, lekkim otwarciu Gierka i mrocznych latach stanu wojennego i post wojennego. Sam stan wojenny wg specjalistów cofnął Polskę w rozwoju o 10 lat! Podobnie jest z rzekomymi wielkimi zasługami Sikory na polu rozwoju miasta są jakie są, ale pod innym burmistrzem byłyby podobne, może inne, ale by też były , a może byłyby i większe. Dziś, gdy od 89 inna ekonomia, nie socjalistyczna lecz kapitalistyczna rządzi naszym rynkiem, gdy otworzyliśmy się na Europę i świat, gdy można pracować i się bogacić oficjalnie, jeździć po świecie, mieć wolny wybór przy urnie wyborczej, okazał o się , jak byliśmy zacofani, drenowani ekonomicznie i ogłupiani. Stosunkowo szybko, choć ogromnym kosztem, nadrabiamy zaległości gospodarcze i cywilizacyjne. Dziś dzieci i młodzież też mają szeroki dostęp do edukacji, jako przybory naukowe nie służy już tylko kreda i tablica, jeżdżący choć nie nowy samochód można kupić za jedną pensję, aut jest kilkanaście milionów, nie mieszczą się na drogach i parkingach, kto chce ma paszport w szufladzie i może jechać gdzie chce, operatorzy się dwoją i troją by kupić za złotówkę u nich telefon, owoce z całego świata leżą w zaopatrzonych we wszystko sklepach itd. itp. Mieszkań nadal brakuje ale to już jest niebo a ziemia w porównaniu do tego co było i nadal jest pod rządami spod czerwonego sztandaru.Tu znów odniesienie do W.Sikory ; uważam, że mądrzejszy, sprawniejszy burmistrz, menadżer , gospodarz jak np. Marian Buras rządzący Morawicą, przez minione 8 lat , przy marszałku świętokrzyskim z niemal Buska, wojewodzie z Buska i sprzyjających układach politycznych PSL i PO , zrobiłby 3 razy tyle i 10 razy mądrzej. Wójt Buras zapadłą dziurę Morawicę wyniósł do grona najzamożniejszych gmin, ściągnął inwestorów i firmy, które stworzyły setki miejsc pracy i w podatkach wpłacają wielkie pieniądze do budżetu, które ponownie są mądrze inwestowane. Wybudował choćby zalew w którym można się kąpać i nad który zjeżdża wile osób z Kielc, kryty basen, uzbroił tereny pod budowę mieszkaniówki i pod przemysłówkę w Bilczy, Morawicy, Brzezinach budują się kielczanie skuszeni dobrymi warunkami i sprzyjającą atmosferą, rosną hale kolejnych firm. Pamiętać też należy , że dużą część rzeczy które przypisuje się Sikorze przygotował i rozpoczął jego poprzednik. Sikora je nadzorował i kończył z różnym skutkiem , czasem takim jak w rynku, który źle zrobiony, po kilku latach jest do naprawy. Tymczasem drogi rzymskie liczą sobie 2 tysiące lat i mają się dobrze, a podczas II wojny światowej wytrzymały nawet jeżdżące po nich czołgi. Zieleń; tu często jedno zmienia się na drugie, inne, niekoniecznie lepsze ale zdecydowanie droższe. Po obu stronach Kopernika rosły dorodne już klony i ozdobne, pięknie kwitnące wiosną śliwy zostały wycięte i zastąpione młodymi bliżniaczopodbnymi drzewkami, które potrzebują jeszcze wielu lat by dać cień przechodniom. Po co to było robić ja się pytam? Za miliony jak czytam rozkłada się trawę z rolki i sadzi klomby, które dotrwają tylko do zimy, ładne ale; ale nowy park , wizytówka, który odwiedza rocznie chyba każdy z 70 tysięcy kuracjuszy, straszy nieczynną i rozsypującą się fontanną, latarnią z utrąconymi lampami, podsychającą trawą z rolki i śmierdzącym rozklekotanym Maskalisem. W starym parku stare, zdewastowane, brudne lampy i osrane alejki i ławki, których nie ma kto umyć nie dają dobrego świadectwa. Za to przy parku i w innych miejscach w mieście władza postawiła ileś tam pomników spiżowych słońc oprawionych w beton, czemu służących nie wiem. To wszystko dla mnie to przysłowiowa słoma z butów. Powyżej nogawek garnitur, krawat i ujmujący uśmiech, ale słoma z butów wyje.A nad tym wszystkim smrodek dziwnych powiązań biznesowych przy realizacji miejskich inwestycji i zakupów miejskich, wianuszek firm żon i innych kolegów, które zaopatrują w kruszywo czy inne materiały i artykuły. Tak nie powinno być, nawet jeśli to jest może zgodne z prawem. Żona Cezara powinna być czysta jak łza. Nasza rzeczywistość jest taka, że przez pierwsze 3 lata kadencji niewiele się dzieje, w 4 roku wyborczym następuje cudowne ożywienie, inwestycja gonią inwestycję, imprezy i usia siusia cepeliada na całego. Trzeba pokazać , że władza działa, że władza daje. To nic , że zmarnowane zostały 3 lata podczas których można było spokojnie i dobrze robić kolejne inwestycje. A to jest grzech, nazywa się w wierze grzechem zaniechania. To nic, że sprytne firmy wykonawcze korzystając z okazji podnoszą ceny materiałów i usług w tym roku wyborczym, pieniądze się nie liczą, ważny jest efekt. Zaczyna się więc na siłę inwestycje, które bywa, że źle przygotowane zatrzymują się w połowie. Daszyńskiego rozwalona, firma zeszła z budowy. Szkoła Podstawowa nr 2 rozbabrana, remont skończy się Bóg wie kiedy. Dzieci ponoć mają się za wolą burmistrza uczyć na dwie zmiany w budynku będącym placem budowy. Czy nie można było tego mądrze przygotować i przeprowadzić? W takich przypadkach, w biznesie, czym prędzej wymienia się szefa czy szefów, na innego sprawnego, a nie słucha kolejnych tłumaczeń. Czy tak jak w mieście i gminnie Busko wygląda dobre rządzenie i dobra władza? Powtórzę , że gdyby Busko było prywatną firmą to już by chyba zbankrutowało, a właściciel poszedłby z torbami. Władza tymczasem uspokaja, że mamy mniejszy dług niż inni w okolicy DŁUG! a czy aby przy uzdrowiskach, warunkach i potencjale jakie ma Busko nie powinien być DOCHÓD na koncie? Zapytajcie proszę czy dług ma Morawica. Zapytajcie ile powstało miejsc pracy w Busku a ile w Morawicy, dlaczego młodzi z Buska uciekają, dlaczego tu zostają ich rodzice emeryci, którymi za kilka lat nie będzie miał się kto zająć. Dlaczego miejsce pracy jest na wagę złota i ludzie by je zdobyć czy utrzymać przekraczają ostatnie granice, np. godzą się spełniać zachcianki seksualne zwierzchników. Niestety władza ma to do siebie, że uzależnia i wynaturza. Dlatego nie powinno się jej udzielać na zbyt długo. Władza samorządowa ma jeszcze to, że za jej błędy płacą mieszkańcy a nie rządzący. Rządzący wręcz przeciwnie swoje działania nazywają sukcesami i nagradzają się wzajemnie premiami i podwyżkami. I jeszcze jedno spostrzeżenie osobiste i własne myśli, które nasuwają się słuchając kolejny raz W.Sikory na żywo, ostatnio na święcie w Szańcu. Mówiącego z głowy a nie czytającego z kartki przygotowany dla niego tekst. Otóż ten pan nie potrafi wypowiedzieć logicznych i poprawnie zbudowanych nawet kilku zdań. Nie wiadomo o czym głosi. Proszę posłuchać co mówi i jak mówi choćby w materiale tvp kielce bodaj o wznowionym połączeniu kolejowym Busko-Kielce. Nie ma on z tego co wiadomo kłopotów z wymową, nie jąka się ,więc co? Według mnie odpowiedź jest prosta i podsuwa ją powiedzenie, że co w głowie to na języku. I jeszcze jedno czy z racji wieloletniej prezesury PSS Społem jest biznesmenem na miarę Pana Sasa czy braci Parów. Moim zdaniem nie. Oni zbudowali swoje firmy i dobrobyt od zera. W.Sikora zarządzał lepiej lub gorzej, nie wnikam, istniejącą od lat firmą o mocnej pozycji rynkowej. Wszedł w gotowe buty. A zarządza, z tego co słyszałem przez m.in. intrygi i zastraszanie. I na koniec jeszcze jeden podstawowy argument przemawiający za zmianą na stołku burmistrza W.Sikora władał 2 kadencje i bez względu na ocenę jego panowania powinien zwolnić miejsce. Jeśli chce dalej rządzić niech zaoferuje swoje umiejętności innemu miastu i innej społeczności. Mieszkańcy gminy Busko niech wybiorą nowego burmistrza. W najlepiej funkcjonującej demokracji świata, funkcjonującej kilkaset lat, jaką są USA, najlepszy nawet prezydent może rządzić tylko 2 kadencje. 2 kadencje i dziękuje się mu, koniec. Cały powyższy tekst i wszystkie stwierdzenia w nim przedstawione to moje osobiste sądy, myśli i opinie i można się z nimi zgadzać lub nie.

  2. Ta mądrzejsza pisze:

    Prosze nie rozpowiadać głupot. W internecie na stronie umig mozna sobie zobaczyc informacje o przetargu na rozbudowę szkoly, gdzie jasno napisane jest, ze prace całkowicie skończą sie w połowie 2019 roku. Pozdrawiam;)

  3. Rodzic pisze:

    CZY DZIECI W SP NR 2 SĄ GŁODNE?

    Jak ważne jest prawidłowe odżywianie, chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć.W przypadku dzieci jest to wręcz sprawa kluczowa. Młody organizm potrzebuje wszystkich niezbędnych składników odżywczych do prawidłowego rozwoju, a także niezbędnej energii do funkcjonowania każdego dnia. W Szkole Podstawowej nr 2
    w Busku-Zdroju rok szkolny 2018/2019 rozpoczął się 3 września. Mamy dziś wtorek, 11 września, a więc nauka trwa już drugi tydzień, a dzieci nadal nie otrzymują obiadów w szkole. Jest to sprawa o tyle skandaliczna, że w związku z wprowadzoną na skutek opóźnionego remontu zmianowością zajęć, niektóre dzieci są w szkole od rana na świetlicy, a następnie zaczynają zajęcia, które kończą około godziny 16-ej lub 17-ej. Czy małoletni uczeń może pozostawać w szkole 9-10 godzin bez ciepłego posiłku? Przejdźmy teraz do przyczyn takiego stanu rzeczy. Powodem jest zepsuta zmywarka do naczyń. Kiedy obiady będą wydawane? Ponoć w tym tygodniu, ale dokładnie nie wiadomo kiedy. Oprócz oczywistego wzburzenia i uzasadnionych emocji z tym związanych, bo przecież chodzi o dobro naszych małych milusińskich, rodzą się następujące pytania:
    -Czy jeśli w restauracji lub jadłodajni zepsułaby się zmywarka do naczyń, to czy zamknięto by ten lokal na tydzień lub dwa?
    -Czy jeśli w którymś sanatorium w Busku zepsułaby się zmywarka do naczyń, to czy zamknięto by tą instytucję na tydzień lub dwa i wypisano kuracjuszy?
    Na koniec kluczowe i zasadnicze pytanie:
    CZY NIE MOŻNA DZIECIOM WYDAWAĆ OBIADÓW W JEDNORAZOWYCH NACZYNIACH?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masz pytania? Napisz do nas: redakcja@infobusko.pl