SP2: „Obawiam się przede wszystkim o bezpieczeństwo mojego dziecka”
Chcąc przedstawić racje różnych stron konfliktu wokół rozbudowy szkoły i organizacji zajęć w budynku, w którym równolegle prowadzone mają być prace budowlane, jako że burmistrz Waldemar Sikora swoje stanowisko zaprezentował na e-stronie UMiG w artykule o sugestywnym tytule”NIEUZASADNIONY PROTEST DOTYCZĄCY ORGANIZACJI PRACY PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ NR 2 W BUSKU-ZDROJU” , zwróciliśmy się dziś ok. 14.00 o informacje i wyjaśnienia do pani Barbary Pawlik, której córka uczy się w SP2. Oto co usłyszeliśmy:
Jarosław Kruk, infobusko.pl: Jak to wszystko się zaczęło?
Barbara Pawlik: Rok, temu, we wrześniu 2017 my rodzice zostaliśmy poinformowani, że UMiG zaplanował rozbudowę szkoły, mającą na celu polepszenie warunków nauki, że początek prac zaplanowano na 1 czerwca, potrwają one 3 miesiące i kolejny rok szkolny nasze dzieci rozpoczną w zmodernizowanym budynku. Dlatego program nauki w roku 2017/2018 zostanie „zagęszczony” – lekcje będą się odbywać w soboty i w niektóre dni wolne, po to by zrealizować program do 31 maja 2018. Ja miałam mieszane uczucia, ale w imię dobra szkoły i dobra mojej córki zaakceptowałam takie rozwiązanie. Skomplikowało nam to życie, ale czego się nie robi dla dobra naszych pociech?
Rok szkolny, zgodnie z przyjętym harmonogramem zakończył się z końcem maja. Podczas zakończenia zapewniano nas, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik – prace ruszą 1.06, a dzieci rozpoczną szkołę 4 września w gotowym,”nowym” obiekcie. Prawda, że tu i ówdzie dało się słyszeć, że 3 miesiące mogą nie wystarczyć, że może dojść do lekkiego poślizgu, ale , że na 1 października wszystko będzie tip-top.
Zaczęły się wakacje. Przejeżdżając koło szkoły, zatrzymywałam się co jakiś czas i przyglądałam jak idą prace. Z początku niewiele się działo, ale potem ruszyło w sposób widoczny. Nie jestem budowlańcem, więc trudno mi było oceniać czy jest dobrze.
W sierpniu poinformowano nas, że w szkole odbędzie się spotkanie w sprawie organizacji nauki w nowym roku szkolnym 2018/2019. Z powodów zawodowych nie byłam na nim. Z tego co się dowiedziałam potem, w jego trakcie uspokajano rodziców, że wszystko jest dobrze i że prace będą zakończone najpóźniej we wrześniu.
JK: W środę, 29.08, odbyło się spotkanie władz miasta z rodzicami na boisku przyszkolnym, o czym rozmawiano?
BP: Niestety nie byłam na tym spotkaniu. Nazajutrz, 30.08, dostałam informację od znajomych rodziców, którzy byli w środę pod szkołą, i słysząc stanowisko władz, i to, że że remont ma się zakończyć 11 miesięcy później, 31 lipca 2019 r., to uświadomili sobie, że sytuacja jest bardzo nieciekawa i że trzeba coś zacząć robić, bo tak nie może być. Umówiliśmy się więc na 18.
JK: Wynikiem tego wczorajszego spotkania rodziców jest petycja, którą państwo przesłali do burmistrza i innych władz i organów, tak?
BP: Tak, napisaliśmy wspólnie pismo do burmistrza Waldemara Sikory, w którym poinformowaliśmy o naszym stanowisku i zaproponowaliśmy alternatywne rozwiązania. Petycja jest do wglądu w mediach.
JK: Tak, dokument ten można przeczytać też, na stronie naszego portalu infobusko.pl, który informacje o tym co się dzieje z SP2 i wokół SP2 opublikował jako pierwszy. Zapytam na koniec wprost – czemu krytykuje Pani propozycję burmistrza, że nauka ma się odbywać na dwie zmiany w zabezpieczonym obiekcie, w którym równolegle będą prowadzone dalsze prace budowlane?
BP: Ja obawiam się przede wszystkim o bezpieczeństwo mojej córki i innych dzieci. Jestem matką i wiem jakie dzieci potrafią być nieobliczalne. Nie wyobrażam sobie, że tu się będą odbywać lekcje, a nad głowami będzie trwała budowa, będą stukać, pukać, wiercić, będzie hałas, kurz i pył. Nie wierzę też w zabezpieczenia „dziecioodporne”, nie wierzę już tej władzy.
Jeśli chodzi o lekcje – moja córka, według przedstawionego nam planu lekcji będzie 3 razy w tygodniu chodzić na 12.20 i kończyć o 16.20. Nie mam możliwości opiekować się nią do 12.20, pracuję, dziecko więc będzie musiało chodzić w te dni o siódmej na świetlicę. Jak zniesie takie małe dziecko ponad 9 godzin w szkole? czy to nie wpłynie źle na nią i na jej naukę?? Co z zajęciami pozaszkolnymi na które uczęszcza? Co z angielskim, co z basenem? Ja sobie tego nie wyobrażam. Dlatego wspólnie z innymi rodzicami wymyśliliśmy rozsądne i przyjazne dla naszych dzieci rozwiązanie zastępcze – naukę w innym, bezpiecznym przede wszystkim obiekcie i z prośbą o to zwróciliśmy się do burmistrza Sikory.
JK: Dziękuję Pani i życzę pomyślnego rozwiązania tej trudnej, niecodziennej sytuacji.
◙ busko.com.pl: Rodzice uczniów SP nr 2 protestują. Spotkali się z dyrekcją i burmistrzem (foto/video)
◙ Radio Kielce: Rodzice nie chcą, by dzieci uczyły się na placu budowy
◙ infobusko.pl: SP2: zawiązał się Komitet Protestacyjny Rodziców, petycja do burmistrza
3 odpowiedzi na “SP2: „Obawiam się przede wszystkim o bezpieczeństwo mojego dziecka””
Życie szybko pisze nowe scenariusze – niecałe 2 tygodnie temu temu skandal protokolarny na Dożynkach, kiedy to urzedujący burmistrz W.Sikora nie pozwolił na odczytanie listów do uczestników wystosowanych przez premierów Mateusza Morawieckiego i Jarosława Gowina, pozwolił za to innym znajomym królika na zaprezentowanie się na gminnej dożynkowej scenie, no i oczywiście sam się z niej lansował. Teraz kolejny kwiatek do bukietu ,wybuchła afera z remontem szkoły podstawowej nr 2 i boksowanie się Sikory z bojącymi się o zdrowie swoich dzieci rodzicami . Rodzice chcą by dzieci awaryjnie uczyły się w zwolnionej przez ZSTiO szkole, a W.Sikora twardo stoi na stanowisku, że szkoła w budowie, pomiędzy cegłami i betoniarkami, jest właściwym miejscem na ich kształcenie….. Na stronie UMIG zamieszcza pod wyzywającym tytułem zawiłe tłumaczenia, twierdzi, że nie można przenieść nauki w inne miejsce, bo by to zrobić trzeba uzyskać zgody na które się czeka pół roku. A co w takim razie robił przez miniony rok Wydział Oświaty UMiG i burmistrz Sikora? dlaczego nie wzięto pod uwagę , że budowa się może poślizgnąć i na wszelki wypadek nie wystąpiono odpowiednio wcześniej o takie pozwolenie? tym bardziej , że już w maju mówiło się po cichu, ze 1 września to nierealny termin zakończenia modernizacji. Czy w UMiG pracują fachowcy czy tylko po prostu znajomi królika, którzy zamiast dbaniem o dobro mieszkańców zajmują się może pisaniem chwalących burmistrza komentarzy? Sikora nie ogarnia spraw. Waldemar Sikora pokazuje swoje prawdziwe oblicze, zarozumiałego prowincjonalnego ignoranta. I nie zmieniły tego liczne europejskie podróże m.in do Monte Carlo z prezesem Legawcem. Dlatego moją opinia o nim i o jego dwóch kadencjach się tylko utwierdza. Podzielę się nią raz jeszcze, by Ci co go chwalą , zamiast obrażać przeciwników i okładać się epitetami mieli do czego się odnieść merytorycznie i na spokojnie i ewentualnie przekonać mnie i innych przeciwników W.Sikory, że jestem w błędzie. Proszę redakcję by nie usuwała tego wpisu w imię wolnej dyskusji o buskiej rzeczywistości- – – – –
Do chwalców burmistrza Sikory i jego dokonań, w szczególności do OBER 2018-08-29 14:08:13:czytając wasze pochwały i laurki, stają mi jako żywo przed oczami i słyszę w uszach to co przez lata widziałem i słyszałem za PRL i potem też, od służalczych nauczycieli i innych – jak takich nazywał Lenin – pożytecznych idiotów lub służalczych lizusów czy dyżurnych demagogów, że jakoby dzięki socjalizmowi i braterstwu ze Związkiem Radzieckim ja i inne dzieci mogą się uczyć, rodzice mają pracę, Polska rośnie w dobrobyt i siłę i w ogóle jest super. To nic, że było biednie i siermiężnie, dostępny świat ograniczał się do PRL ,wyjątkowo do demoludów, o wyjeździe na zachód nie było co marzyć, paszportów właściwie nie było, albo raczej jeśli były to na Milicji/UB, wydawane po wielkich staraniach lub za cenę podpisania zobowiązania o współpracy ze służbami. Że na telefon czekało się 20 lat, spółdzielcze mieszkanko 30 lat, samochód czy raczej produkt autopodobny był niemal nieosiągalnym luksusem, w sklepach na pustych pułkach stał ocet i sól, pomarańcze i banany były raz w roku na Wigilię, ananasy widziało się tylko w encyklopedii i telewizji, marzyło się o kostce, nie tabliczce lecz kostce czekoladopodobnego produktu, itd. itp. Otóż wtedy wielu wierzyło, że jest normalnie, że władza dobrze i skutecznie rządzi, że nie ma lepszych od nich.Nie było odniesienia i porównania. Niestety, to, że się kraj jakoś rozwijał to normalny, naturalny proces a nie zasługa PRL, bo i w innym systemie też by się rozwijał i dzieci chodziłyby do szkoły; bo nawet w niewolnictwie wyżej się ceni mądrzejszego wykształconego niewolnika, który może więcej wypracować dla pana.Europa zachodnia po II wojnie rozwijała się normalnie, wg normalnych zasad i praw. W niej nawet malutkie państwa Dania, Belgia , Holandia, pozbawione bogactw naturalnych i potencjału ludzkiego wyrosły na zamożne państwa i dostatnie społeczeństwa w czasie gdy my trwaliśmy w zamordyźmie Bieruta, siermiężności Gomułki, lekkim otwarciu Gierka i mrocznych latach stanu wojennego i post wojennego. Sam stan wojenny wg specjalistów cofnął Polskę w rozwoju o 10 lat! Podobnie jest z rzekomymi wielkimi zasługami Sikory na polu rozwoju miasta są jakie są, ale pod innym burmistrzem byłyby podobne, może inne, ale by też były , a może byłyby i większe. Dziś, gdy od 89 inna ekonomia, nie socjalistyczna lecz kapitalistyczna rządzi naszym rynkiem, gdy otworzyliśmy się na Europę i świat, gdy można pracować i się bogacić oficjalnie, jeździć po świecie, mieć wolny wybór przy urnie wyborczej, okazał o się , jak byliśmy zacofani, drenowani ekonomicznie i ogłupiani. Stosunkowo szybko, choć ogromnym kosztem, nadrabiamy zaległości gospodarcze i cywilizacyjne. Dziś dzieci i młodzież też mają szeroki dostęp do edukacji, jako przybory naukowe nie służy już tylko kreda i tablica, jeżdżący choć nie nowy samochód można kupić za jedną pensję, aut jest kilkanaście milionów, nie mieszczą się na drogach i parkingach, kto chce ma paszport w szufladzie i może jechać gdzie chce, operatorzy się dwoją i troją by kupić za złotówkę u nich telefon, owoce z całego świata leżą w zaopatrzonych we wszystko sklepach itd. itp. Mieszkań nadal brakuje ale to już jest niebo a ziemia w porównaniu do tego co było i nadal jest pod rządami spod czerwonego sztandaru.Tu znów odniesienie do W.Sikory ; uważam, że mądrzejszy, sprawniejszy burmistrz, menadżer , gospodarz jak np. Marian Buras rządzący Morawicą, przez minione 8 lat , przy marszałku świętokrzyskim z niemal Buska, wojewodzie z Buska i sprzyjających układach politycznych PSL i PO , zrobiłby 3 razy tyle i 10 razy mądrzej. Wójt Buras zapadłą dziurę Morawicę wyniósł do grona najzamożniejszych gmin, ściągnął inwestorów i firmy, które stworzyły setki miejsc pracy i w podatkach wpłacają wielkie pieniądze do budżetu, które ponownie są mądrze inwestowane. Wybudował choćby zalew w którym można się kąpać i nad który zjeżdża wile osób z Kielc, kryty basen, uzbroił tereny pod budowę mieszkaniówki i pod przemysłówkę w Bilczy, Morawicy, Brzezinach budują się kielczanie skuszeni dobrymi warunkami i sprzyjającą atmosferą, rosną hale kolejnych firm. Pamiętać też należy , że dużą część rzeczy które przypisuje się Sikorze przygotował i rozpoczął jego poprzednik. Sikora je nadzorował i kończył z różnym skutkiem , czasem takim jak w rynku, który źle zrobiony, po kilku latach jest do naprawy. Tymczasem drogi rzymskie liczą sobie 2 tysiące lat i mają się dobrze, a podczas II wojny światowej wytrzymały nawet jeżdżące po nich czołgi. Zieleń; tu często jedno zmienia się na drugie, inne, niekoniecznie lepsze ale zdecydowanie droższe. Po obu stronach Kopernika rosły dorodne już klony i ozdobne, pięknie kwitnące wiosną śliwy zostały wycięte i zastąpione młodymi bliżniaczopodbnymi drzewkami, które potrzebują jeszcze wielu lat by dać cień przechodniom. Po co to było robić ja się pytam? Za miliony jak czytam rozkłada się trawę z rolki i sadzi klomby, które dotrwają tylko do zimy, ładne ale; ale nowy park , wizytówka, który odwiedza rocznie chyba każdy z 70 tysięcy kuracjuszy, straszy nieczynną i rozsypującą się fontanną, latarnią z utrąconymi lampami, podsychającą trawą z rolki i śmierdzącym rozklekotanym Maskalisem. W starym parku stare, zdewastowane, brudne lampy i osrane alejki i ławki, których nie ma kto umyć nie dają dobrego świadectwa. Za to przy parku i w innych miejscach w mieście władza postawiła ileś tam pomników spiżowych słońc oprawionych w beton, czemu służących nie wiem. To wszystko dla mnie to przysłowiowa słoma z butów. Powyżej nogawek garnitur, krawat i ujmujący uśmiech, ale słoma z butów wyje.A nad tym wszystkim smrodek dziwnych powiązań biznesowych przy realizacji miejskich inwestycji i zakupów miejskich, wianuszek firm żon i innych kolegów, które zaopatrują w kruszywo czy inne materiały i artykuły. Tak nie powinno być, nawet jeśli to jest może zgodne z prawem. Żona Cezara powinna być czysta jak łza. Nasza rzeczywistość jest taka, że przez pierwsze 3 lata kadencji niewiele się dzieje, w 4 roku wyborczym następuje cudowne ożywienie, inwestycja gonią inwestycję, imprezy i usia siusia cepeliada na całego. Trzeba pokazać , że władza działa, że władza daje. To nic , że zmarnowane zostały 3 lata podczas których można było spokojnie i dobrze robić kolejne inwestycje. A to jest grzech, nazywa się w wierze grzechem zaniechania. To nic, że sprytne firmy wykonawcze korzystając z okazji podnoszą ceny materiałów i usług w tym roku wyborczym, pieniądze się nie liczą, ważny jest efekt. Zaczyna się więc na siłę inwestycje, które bywa, że źle przygotowane zatrzymują się w połowie. Daszyńskiego rozwalona, firma zeszła z budowy. Szkoła Podstawowa nr 2 rozbabrana, remont skończy się Bóg wie kiedy. Dzieci ponoć mają się za wolą burmistrza uczyć na dwie zmiany w budynku będącym placem budowy. Czy nie można było tego mądrze przygotować i przeprowadzić? W takich przypadkach, w biznesie, czym prędzej wymienia się szefa czy szefów, na innego sprawnego, a nie słucha kolejnych tłumaczeń. Czy tak jak w mieście i gminnie Busko wygląda dobre rządzenie i dobra władza? Powtórzę , że gdyby Busko było prywatną firmą to już by chyba zbankrutowało, a właściciel poszedłby z torbami. Władza tymczasem uspokaja, że mamy mniejszy dług niż inni w okolicy DŁUG! a czy aby przy uzdrowiskach, warunkach i potencjale jakie ma Busko nie powinien być DOCHÓD na koncie? Zapytajcie proszę czy dług ma Morawica. Zapytajcie ile powstało miejsc pracy w Busku a ile w Morawicy, dlaczego młodzi z Buska uciekają, dlaczego tu zostają ich rodzice emeryci, którymi za kilka lat nie będzie miał się kto zająć. Dlaczego miejsce pracy jest na wagę złota i ludzie by je zdobyć czy utrzymać przekraczają ostatnie granice, np. godzą się spełniać zachcianki seksualne zwierzchników. Niestety władza ma to do siebie, że uzależnia i wynaturza. Dlatego nie powinno się jej udzielać na zbyt długo. Władza samorządowa ma jeszcze to, że za jej błędy płacą mieszkańcy a nie rządzący. Rządzący wręcz przeciwnie swoje działania nazywają sukcesami i nagradzają się wzajemnie premiami i podwyżkami. I jeszcze jedno spostrzeżenie osobiste i własne myśli, które nasuwają się słuchając kolejny raz W.Sikory na żywo, ostatnio na święcie w Szańcu. Mówiącego z głowy a nie czytającego z kartki przygotowany dla niego tekst. Otóż ten pan nie potrafi wypowiedzieć logicznych i poprawnie zbudowanych nawet kilku zdań. Nie wiadomo o czym głosi. Proszę posłuchać co mówi i jak mówi choćby w materiale tvp kielce bodaj o wznowionym połączeniu kolejowym Busko-Kielce. Nie ma on z tego co wiadomo kłopotów z wymową, nie jąka się ,więc co? Według mnie odpowiedź jest prosta i podsuwa ją powiedzenie, że co w głowie to na języku. I jeszcze jedno czy z racji wieloletniej prezesury PSS Społem jest biznesmenem na miarę Pana Sasa czy braci Parów. Moim zdaniem nie. Oni zbudowali swoje firmy i dobrobyt od zera. W.Sikora zarządzał lepiej lub gorzej, nie wnikam, istniejącą od lat firmą o mocnej pozycji rynkowej. Wszedł w gotowe buty. A zarządza, z tego co słyszałem przez m.in. intrygi i zastraszanie. I na koniec jeszcze jeden podstawowy argument przemawiający za zmianą na stołku burmistrza W.Sikora władał 2 kadencje i bez względu na ocenę jego panowania powinien zwolnić miejsce. Jeśli chce dalej rządzić niech zaoferuje swoje umiejętności innemu miastu i innej społeczności. Mieszkańcy gminy Busko niech wybiorą nowego burmistrza. W najlepiej funkcjonującej demokracji świata, funkcjonującej kilkaset lat, jaką są USA, najlepszy nawet prezydent może rządzić tylko 2 kadencje. 2 kadencje i dziękuje się mu, koniec. Cały powyższy tekst i wszystkie stwierdzenia w nim przedstawione to moje osobiste sądy, myśli i opinie i można się z nimi zgadzać lub nie.
Prosze nie rozpowiadać głupot. W internecie na stronie umig mozna sobie zobaczyc informacje o przetargu na rozbudowę szkoly, gdzie jasno napisane jest, ze prace całkowicie skończą sie w połowie 2019 roku. Pozdrawiam;)
CZY DZIECI W SP NR 2 SĄ GŁODNE?
Jak ważne jest prawidłowe odżywianie, chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć.W przypadku dzieci jest to wręcz sprawa kluczowa. Młody organizm potrzebuje wszystkich niezbędnych składników odżywczych do prawidłowego rozwoju, a także niezbędnej energii do funkcjonowania każdego dnia. W Szkole Podstawowej nr 2
w Busku-Zdroju rok szkolny 2018/2019 rozpoczął się 3 września. Mamy dziś wtorek, 11 września, a więc nauka trwa już drugi tydzień, a dzieci nadal nie otrzymują obiadów w szkole. Jest to sprawa o tyle skandaliczna, że w związku z wprowadzoną na skutek opóźnionego remontu zmianowością zajęć, niektóre dzieci są w szkole od rana na świetlicy, a następnie zaczynają zajęcia, które kończą około godziny 16-ej lub 17-ej. Czy małoletni uczeń może pozostawać w szkole 9-10 godzin bez ciepłego posiłku? Przejdźmy teraz do przyczyn takiego stanu rzeczy. Powodem jest zepsuta zmywarka do naczyń. Kiedy obiady będą wydawane? Ponoć w tym tygodniu, ale dokładnie nie wiadomo kiedy. Oprócz oczywistego wzburzenia i uzasadnionych emocji z tym związanych, bo przecież chodzi o dobro naszych małych milusińskich, rodzą się następujące pytania:
-Czy jeśli w restauracji lub jadłodajni zepsułaby się zmywarka do naczyń, to czy zamknięto by ten lokal na tydzień lub dwa?
-Czy jeśli w którymś sanatorium w Busku zepsułaby się zmywarka do naczyń, to czy zamknięto by tą instytucję na tydzień lub dwa i wypisano kuracjuszy?
Na koniec kluczowe i zasadnicze pytanie:
CZY NIE MOŻNA DZIECIOM WYDAWAĆ OBIADÓW W JEDNORAZOWYCH NACZYNIACH?