PR24: Rozpędzony wjechał na rondo, wyrzuciło go w powietrze. "Ściął sosnę, przeleciał nad pomnikiem papieża" - Internetowy Portal Informacyjny Mieszkańców Miasta i Gminy Busko-Zdrój

PR24: Rozpędzony wjechał na rondo, wyrzuciło go w powietrze. „Ściął sosnę, przeleciał nad pomnikiem papieża”

15 kwietnia 2020 | PolskieRadio24.pl 13.04.2020 / Jarosław Kruk 15.04.2020 | | 3 komentarze

Wieczorem w Niedzielę Wielkanocną w Rąbieniu (woj. łódzkie) doszło do groźnie wyglądającego wypadku samochodowego. Kierowca suzuki z dużą prędkością wjechał na nasyp ronda, przez co prowadzony przez niego samochód dosłownie poszybował w powietrze. Wypadek został uwieczniony na wideo udostępnionym na Facebooku przez Telewizję Aleksandrów Łódzki. – informuje portal PolskieRadio24.pl

 źródło: Telewizja Aleksandrów Łódzki

Według relacji strażaków-ochotników z Rąbienia pojazd, lecąc „ściął sosnę, przeleciał nad pomnikiem papieża i zatrzymał się na budynku gospodarczym należącym do Parafii Zwiastowania Pańskiego w Rąbieniu”. Pojazd był tak mocno uszkodzony, że strażacy musieli wycinać kierowcę ze środka. Kierowca, pomimo dramatycznie wyglądającego wypadku… – cały artykuł na źródłowej stronie portalu PolskieRadio24.pl – po kliknięciu na link

 


Jarosław Kruk: Spiesz się powoli. Miejmy nadzieję, że kierowca wróci do sił, czego wypada mu życzyć i że od tej pory będzie jeździł rozważniej.
Ciekawa jest zbieżność czasowa – dokładnie 59 lat wcześniej – 12 kwietnia 1961 roku, na pokładzie statku Wostok-1 w przestworza poszybował pierwszy człowiek – Rosjanin Jurij Gagarin, otwierając w ten sposób epokę załogowych lotów kosmicznych. Rakieta wyniosła go na na pułap 327 km, a cały lot trwał 108 minut.

Japońskie Suzuki – jak widać na filmiku – to jednak nie radziecki Wostok i „start” w Rąbieniu był zdecydowanie krótszy i niższych lotów. Na szczęście obyło się bez ofiar.

A co do Gagarina – pilot zginął niespełna 7 lat później w katastrofie lotniczej. Odrzutowy MiG-15, którym leciał wraz z płk. Władimirem Serioginem rozbił się rankiem 27 marca 1968 r.  Prawda o przyczynach tej katastrofy wyszła jednak na jaw dopiero 46 lat później, w 2014 r.

Bliźniacza odmiana „MiG’a Gagarina” od 2018 roku eksponowana jest na skwerku u zbiegu ulic Langiewicza i Żeromskiego w Busku-Zdroju, opodal cmentarza.

Szkolno-bojowy myśliwiec Lim-2 u zbiegu ulic Langiewicza i Żeromskiego i Zbigniew Wach 31.10.2018 / Fot. Kamil Włosowicz / Radio Kielce

Szkolno-bojowy myśliwiec Lim-2  trafił tu z Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie dzięki staraniom pana Zbigniewa Wacha, pasjonata lotnictwa i militariów, właściciela prywatnego Muzeum Techniki Wojskowej i Obrony Przeciwlotniczej.

Więcej informacji znajduje się w artykule Myśliwiec wylądował w Busku opublikowanym na infobusko 4 listopada 2018 – dostępnym po kliknięciu na link

 

◙ Podobne informacje:

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna.

3 odpowiedzi na “PR24: Rozpędzony wjechał na rondo, wyrzuciło go w powietrze. „Ściął sosnę, przeleciał nad pomnikiem papieża””

  1. Eh pisze:

    Jarku coraz gorzej z tobą

  2. Małe Suzuki bez problemu ścięło solidnego świerka, a w Smoleńsku wielki Tu-154 stracił skrzydło jakoby przy kontakcie z kruchą brzozą. pisze:

    Sensacją ostatnich dni był wyczyn podchmielonego kierowcy w Rąbieniu koło Łodzi. 41-latek dokonał akrobatycznego wyczynu podczas przejazdu przez rondo. Pomimo ograniczenia prędkości przed skrzyżowaniem a nawet zamieszczonego ostrzeżenia o fotoradarze, kierujący pojazdem rozpędził się i wykorzystując ukształtowanie terenu efektownie wybił się na kilka metrów wzwyż.

    Wybicie było imponujące i pomimo ścięcia solidnego świerka na wysokości ponad trzech metrów zdołał przelecieć nad parterowym budynkiem gospodarczym, zatrzymując się na przeciwległym garażu. Przeleciał około 64 metry, bez mała jak rasowy skoczek narciarski, tylko to lądowanie było dalekie od przepisowego telemarku.

    Samochód przeznaczony do kasacji a delikwent wydobyty dopiero po rozcięciu karoserii. Jeszcze raz znalazła potwierdzenie popularna myśl ludowa, że alkohol chroni. Tak więc płyn oparty na spirytusie okazał swoją przydatność w profilaktyce. Nie tylko koronawirus mu nie groźny, ale nawet loty samochodowe.

    Swoją drogą zastanawia fakt, że mały samochód Suzuki Swift, o masie własnej nieco przekraczającej 1000 kilogramów, bez większego problemu ściął solidne drzewo. Dziesięć lat temu wielki samolot pasażerski Tu-154 ponad 55 razy cięższy stracił skrzydło przy kontakcie z brzozą. Teoria pancernej brzozy ciągle żywa. Może by wreszcie wyjaśnić i tą tajemnicę?

    Wspomniana brzoza smoleńska mogłaby rzec swojemu rąbieńskiemu koledze-świerkowi: „Bo twardym trzeba być a nie miętkim”. Cytat znany z popularnej polskiej komedii. Żart w takim kontekście jest trochę nie na miejscu, to tylko tak dla podkreślenia pojawiających się wątpliwości spraw ciągle niedokończonych a bardzo ważnych dla polskiej historii najnowszej.

    Małe Suzuki Swift bez problemu ścięło solidnego świerka, a w Smoleńsku wielki samolot pasażerski Tu-154 stracił skrzydło jakoby przy kontakcie z kruchą brzozą.

    http://prawalodz.pl/bo-twardym-trzeba-byc-a-nie-mietkim-1-1

  3. Suzuki pisze:

    Japońskie Suzuki to może nie radziecki Wostok, ale świerka ścięło, chociaż nie Samuraj! a ruski Tu-154? rozleciał się na brzózce! hah

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masz pytania? Napisz do nas: redakcja@infobusko.pl