Kalendarium: 19 maja 1983 w Warszawie kilkadziesiąt tysięcy osób uczestniczyło w pogrzebie Grzegorza Przemyka, 19-letniego maturzysty, śmiertelnie pobitego przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej
Grzegorz Przemyk w maju 1983 roku został zatrzymany przez funkcjonariuszy MO, a następnie ciężko pobity w komisariacie na warszawskim Starym Mieście, w wyniku czego zmarł dwa dni później w szpitalu. Sąd uwolnił od zarzutu jego pobicia dwóch milicjantów; natomiast na 2 i 2,5 roku więzienia skazał za nieudzielenie pomocy pobitemu, po wymuszeniu w śledztwie nieprawdziwych zeznań, dwóch sanitariuszy, którzy wieźli Przemyka z komisariatu do szpitala. – informuje portal PolskieRadio24.pl
14 maja 1983 roku w szpitalu zmarł 19-letni maturzysta Grzegorz Przemyk’, pobity dwa dni wcześniej przez funkcjonariuszy MO w komisariacie przy ul. Jezuickiej na Starym Mieście w Warszawie.
Śledztwo przeciwko winnym śmierci Grzegorza Przemyka od początku prowadzono tak, by nie wykazać jakiejkolwiek winy funkcjonariuszy MO. Obciążano nią sanitariuszy i lekarzy z pogotowia. W aktach sprawy zachowała się notatka gen. Czesława Kiszczaka: „Ma być tylko jedna wersja śledztwa – sanitariusze”. Tę tezę lansował w mediach ówczesny rzecznik rządu – Jerzy Urban.
>>> Jak komunistyczna propaganda kłamała w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka <<<
PolskieRadio24.pl [19.05.2022]: – 19 maja 1983 roku pochowano na Powązkach Grzegorza Przemyka, maturzystę pobitego tydzień wcześniej przez milicjantów i zomowców na warszawskim komisariacie. Wkrótce ruszyła propagandowa machina, która miała zdjąć ze stróżów PRL-owskiego prawa wszelką odpowiedzialność za tę śmierć…♂
Proces, który zakończył się w lipcu 1984 roku, był wyreżyserowany. Relacjonował go na antenie Polskiego Radia Marek Kassa. Słuchając zeznań świadków, słychać wyraźnie, że wielu z nich było wcześniej nakłanianych do składania zeznań, które będą obciążać zupełnie inne osoby, nie te, które były rzeczywistymi sprawcami śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka.
– Zobaczyłam Grzesia leżącego bokiem na kozetce, chronił brzuch – mówiła przed sądem matka Grzegorza Przemyka, Barbara Sadowska. – Kucnęłam przy nim i zaczęłam pytać, co się stało. Zobaczyłam, że jest nieprzytomny, nie odpowiadał mi, nie poznawał mnie. W tym momencie poczułam, że stoi za mną mężczyzna, który wręczył mi jakiś papier. To było skierowanie do szpitala psychiatrycznego. Tekst, który widniał na tym skierowaniu, w niczym nie przypominał wywiadu lekarskiego. Zobaczyłam zdanie, że na komendzie milicji nie wykonywał poleceń. Nie wyraziłam zgody na zabranie syna do… – cały artykuł na źródłowej stronie PolskieRadio24.pl
◙ Podobne informacje:
Sejm przez aklamację przyjął uchwalę upamiętniającą Jolantę Brzeską w 10. rocznicę jej zabójstwa
doRZ: Śmierć dziennikarki Polsatu. Miała posiadać dokumenty o pedofilii – a…
Kalendarium: 1 lutego 2005 r. opublikowano „listę Wildsteina”. Wydarzenie, które wstrząsnęło Polską
TVN: ? ,,Zastraszyć dziennikarza”. Superwizjer – Lokalne media. Cena niezależności