Kalendarium 4 stycznia 1943 zginął rozstrzelany przez Niemców Jerzy Iwanow-Szajnowicz, sportowiec, polski patriota, bohater greckiego ruchu oporu, agent brytyjskich służb
Za jego głowę Niemcy wyznaczyli nagrodę w wysokości 5 mln drachm. Mówili, że był wart więcej niż dywizja piechoty. Trzykrotnie był aresztowany przez Gestapo, dwukrotnie zbiegł. – informuje portal PolskieRadio24.pl
Agent nr 1 – czy pamiętacie film pod tym tytułem? „Niech żyje Grecja, niech żyje Polska” – ostatnie słowa, które padły z ust tuż przed śmiercią Bohatera, rozstrzelanego w wieku 32 lat, 4 stycznia 1943 przez Niemców w Atenach. Nie było mu dane dożyć wieku Chrystusowego…
14 grudnia 1911 r. w Warszawie urodził się Jerzy Iwanow-Szajnowicz. Syn Polki i rosyjskiego emigranta, bohater greckiego ruchu oporu, agent brytyjskich służb, polski patriota, harcerz i sportowiec. Był świetnym pływakiem, wykorzystując swoje zdolności doprowadził do wysadzenia wielu okrętów niemieckich, włoskich i innych należących do koalicji hitlerowskiej, zniszczył kilkadziesiąt lokomotyw, ok. 400 samolotów – jeden człowiek!
Niemcy wyznaczając za niego nagrodę mówili, że był wart więcej niż dywizja piechoty.
Jerzy Iwanow-Szajnowicz trzykrotnie aresztowany przez Gestapo. Dwukrotnie udało mu się uciec. 8 września 1942 został zdradzony, aresztowany i skazany na trzykrotny wyrok śmierci. Próby wymiany pojmanego szpiega nie powiodły się. Alianci nie wyrazili zainteresowania. 4 stycznia 1943 stanął przed plutonem egzekucyjnym.
Cześć i Chwała Bohaterom!
– przypomniał postać bohatera Romuald Rzeszutek na swoim fb’koncie.
Na portalu sportowcydlaniepodległej.pl artykuł Jerzy Iwanow-Szajnowicz Kochał Polskę zaczyna się słowami:
Ciążę miałam dobrą i spokojną, lecz poród ciężki, trwający całą dobę, podczas którego matka moja cały czas modliła się na klęczkach. Synowi daliśmy na imię Jerzy, bowiem na […] starej ikonie, osłoniętej złotymi blachami, obok Matki Bożej wyobrażony był woskowymi farbami ów właśnie święty zwyciężający smoka1 – tak Leonarda Szajnowicz zapamiętała narodziny swego pierwszego syna. Człowieka, którego za kilkadziesiąt lat nazywać będą polskim Jamesem Bondem, najlepszym dywersantem II wojny światowej i agentem nr 1. Bo Jurek, tak jak jego patron, który patrzył na narodziny chłopca z ikony w złotych ramach, stanął oko w oko z wcielonym złem.
Pewnego dnia pod koniec 1937 r. na pływalni AZS-u w Parku Skaryszewskim trening odbywała drużyna piłki wodnej. Na pomoście stanął przystojny, dobrze zbudowany, uśmiechnięty chłopak. Po skończonych ćwiczeniach podszedł do jednego z zawodników. – Kolega Makowski? – Tak, a skąd kolega zna moje nazwisko? – Zaraz powiem, ale pozwólcie, że najpierw wam się przedstawię. Nazywam się Jerzy Iwanow-Szajnowicz – tak pierwsze chwile Jurka w klubie AZS wspominał w audycji Polskiego Radia Tadeusz Makowski, jego kolega z zespołu. Jurek zapowiedział, że po ukończeniu studiów w Belgii chce pozostać w Polsce. Jestem Polakiem i chcę grać z wami w piłkę wodną – oświadczył.
Nowi koledzy byli… – cały artykuł na źródłowej stronie SPORTOWCY DLA NIEPODLEGŁEJ – po kliknięciu na link
Portal NIEZLOMNI.com przedstawia Jerzego Iwanowa-Szajnowicza w artykule Nie mogli uwierzyć, że jeden człowiek może zdziałać tak wiele. „Jestem wysłannikiem tej Polski, która nigdy nie ustanie w walce z waszym najazdem, którego początek przedstawia się następująco:
Grecja, Zatoka Eleusis, 14 marca 1942 roku, godzina 17:00.
Słońce powoli kryło się za horyzontem, a lekki wiatr marszczył wody zatoki. Nawet najwprawniejsze oko nie wypatrzyłoby z brzegu głowy pływaka, który już od godziny zmierzał w stronę stoczni remontowej.
Płynął klasycznie jak zawodowiec, zanurzając i wynurzając głowę w równych odstępach czasu. Po dwóch godzinach zatrzymał się i uważnie rozejrzał wokoło. Zmrok zapadł już na dobre. Kilkaset metrów przed nim widniały jasno oświetlone hangary stoczni. Reflektor zamontowany na wieżyczce strażniczej umieszczonej na dachu jednego z budynków leniwie omiatał wody zatoki.
Przy betonowym nabrzeżu stała przycumowana olbrzymia łódź podwodna.
» Kamil Stoch skoczkiem dekady. Nawet Adam Małysz nie miał takich statystyk «
Na brzegu roiło się od ludzi. Część z nich zajęta była wnoszeniem ekwipunku na U-Boota. Znikali we wnętrzu hangaru, by po chwili wyjść trzymając w rękach butle z tlenem, maski i płetwy. Tak obładowani wchodzili po trapie na łódź podwodną.
Pływak ostrożnie zbliżył się do stalowego cielska. Kiedy był już przy nim zanurkował i obmacując żelazny kadłub kilka metrów pod powierzchnią wody przesunął się ku rufie. Zza paska… – cały artykuł na źródłowej stronie NIEZLOMNI.com – po kliknięciu na link
4 Wikipedia: Jerzy Szajnowicz-Iwanow
4 Wikipedia: – Agent nr 1 (polski film fabularny)
Jarosław Kruk: W słonecznym grodzie ze złotą monstrancją w herbie przybywa nowych ulic, które potrzeba nazwać. Bywa też, że zmieniają się nazwy starych. Może Szanowna Rada Miejska przy najbliższej okazji sięgnęłaby do panteonu bohaterów, do postaci Jerzego Szajnowicza-Iwanowa i nadała jego imieniem któryś z ciągów miejskich? Kielce tak zrobiły już dobrych kilka lat temu, CK-oddziały buskiego Gabinetu NATURA i Centrum Badania i Leczenia Stóp mieszczą się przy alei Jego imienia.
Cześć i chwała Bohaterom!
.
◙ Podobne informacje: