Kalendarium: 5 kwietnia 1941 zmarł wybitny generał, Franciszek Kleeberg, zwycięzca bitwy pod Kockiem – ostatniej bitwy regularnej armii polskiej w wojnie 1939 r.
– Żołnierze z dalekiego Polesia, znad Narwi, z oddziałów, które oparły się demoralizacji, zebrałem was pod swoją komendę, by walczyć do końca – mówił generał Kleeberg do żołnierzy 5 października 1939, tuż przed końcem ostatniej bitwy wojny obronnej. – informuje portal PolskieRadio24.pl
Jeden z najzdolniejszych dowódców w przedwojennym Wojsku Polskim pochodził z rodziny o tradycjach patriotycznych: jego ojciec brał udział w powstaniu styczniowym. Sam Franciszek Kleeberg karierę rozpoczął w wojsku austriackim, by później przejść do tworzących się Legionów. Przez szereg lat pełnił funkcje sztabowe i podnosił swoje kwalifikacje jako dowódca artylerii. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej jako jeden z najbliższych współpracowników gen. Rozwadowskiego. W trakcie przewrotu majowego opowiedział się za legalną władzą. Mimo to, pozostał w wojsku po przejęciu władzy przez Piłsudskiego.
SGO „Polesie”
WRZESIEŃ 1939 – ZOBACZ SERWIS SPECJALNY POLSKIEGO RADIA >>>
Poziom kunsztu sztabowca Kleeberg pokazał w najbardziej tragicznym dla kraju momencie. Po agresji III Rzeszy, na rozkaz Naczelnego Wodza Edwarda Rydza-Śmigłego, Kleeberg zmontował Samodzielną Grupę Operacyjną „Polesie”, której zadaniem było chronienie linii Bugu, strategicznej dla koncepcji obrony opartej o tzw. Przedmurze Rumuńskie. Żołnierze z rozbitych na zachodzie jednostek spontanicznie dołączali do grupy Kleeberga.
– Nasza grupa składała się z resztek różnych jednostek. Widziałem miedzy innymi marynarzy z Flotylli Pińskiej, lotników spieszonych bez sprzętu. Trzeba powiedzieć, że była pełna dyscyplina wojskowa – wspominał walczący w SGO wówczas podchorąży, później major LWP Stanisław Pobudejski.
Victoria, która niczego nie mogła zmienić
Dowiedziawszy się o opuszczeniu kraju przez rząd, Kleeberg zdecydował się przebić do obleganej stolicy. Zdaniem kleeberczyka, majora Tadeusza Jacka Grzeszkiewicza, sztab SGO miał okazję ewakuować się do Rumunii trzema samolotami „Łoś”. Dowództwo, z Kleebergiem na czele, zdecydowało się pozostać przy żołnierzach. Marsz sił generała zatrzymały wojska niemieckie pod Kockiem. Gdy wojska Kleeberga starły się z niemieckimi 13. i 29. Dywizją Zmotoryzowaną Wehrmachtu, Hitler już odbierał defiladę w zdobytej Warszawie.
Podjąwszy decyzję o kapitualcji gen. Franciszek Kleeberg pisał w pożegnalnym rozkazie do swoich żołnierzy:
„(…) Wykazaliście hart i odwagę w czasie zwątpień i dochowaliście wierności Ojczyźnie do końca. Dziś jesteśmy otoczeni, a amunicja i żywność na wyczerpaniu. Dalsza walka nie rokuje nadziei, a tylko rozleje krew żołnierską, która jeszcze przydać się może. Przywilejem dowódcy jest brać odpowiedzialność za siebie. Dziś biorę ją w tej najcięższej chwili – każąc zaprzestać dalszej bezcelowej walki, by nie przelewać krwi żołnierskiej nadaremnie. Dziękuję Wam za Wasze męstwo i Waszą karność, wiem, że staniecie, gdy będziecie potrzebni. Jeszcze Polska nie zginęła.”
Mimo, że wojska Kleeberga rozgromiły przeciwnika, generał … – cały artykuł i audycja na źródłowej stronie PolskieRadio24.pl – po kliknięciu na link
◙ Podobne informacje:
Jedna odpowiedź do “Kalendarium: 5 kwietnia 1941 zmarł wybitny generał, Franciszek Kleeberg, zwycięzca bitwy pod Kockiem – ostatniej bitwy regularnej armii polskiej w wojnie 1939 r.”
Wtedy to byli generałowie! a teraz…
Cześć i Chwała Bohaterom!