UMiG: GMINA BUSKO-ZDRÓJ w czasie pandemii COVID-19 – a kto jest autorem ?
Odkąd naszym życiem społecznym zaczął rządzić koronawirus znaleźliśmy się w chaosie prawnym i informacyjnym. Wszyscy staramy się przystosować do nowej, nieznanej nikomu rzeczywistości. – informuje Urząd Miasta i Gminy w Busku-Zdroju na swojej stronie, a za nim informację podaje portal busko.com.pl
Targowisko miejskie „Mój Rynek” w Busku-Zdroju – reaktywacja 15 kwietnia – o godzinie 11:50 miejski bazar świecił pustkami / fot. Jarosław Kruk
Brak przepisów wykonawczych przewidzianych na tego typu okoliczność spowodowała, że samorządy przestały działać schematycznie, a wiele lokalnych rozwiązań budzi wątpliwości co do interpretacji prawa, zmieniającego się w galopującym tempie.
W takich warunkach działa gmina, która w zakresie problemów związanych z COVID-19 prowadzi szereg działań, m.in: informuje i edukuje; wspomaga gospodarkę (lobbowanie na rzecz zwiększenia tarczy antykryzysowej dla przedsiębiorców działających na terenie gmin uzdrowiskowych oraz pakiet lokalnych uchwał pomocowych); wspomaga lokalny handel (utworzenie wirtualnego targowiska), działa poprzez swoje jednostki takie jak: MGOPS (opieka nas osobami przebywającymi w kwarantannie, opieka psychologiczno-pedagogiczna dla pozostałych, szycie maseczek dla seniorów itp.), MPGK (zapewnienie nieprzerwanych dostaw wody, odbioru ścieków i odpadów komunalnych) czy Zakład Usług Komunalnych (dezynfekcja przestrzeni publicznej). Ponadto jej służby, jak Straż Miejska współpracuje z Policją w zakresie przeciwdziałania pandemii COVID-19. Urząd Miasta i Gminy zdalnie przetwarza niemal 100 % spraw wpływających do gminy (w pozostałych, takich jak akty zgonów możliwy jest bezpośredni kontakt) a Rada Miejska organizuje w sposób zdalny komisje oraz uchwalanie prawa miejscowego.
Wciąż się przystosowujemy do sytuacji, która na początku wydawała się chwilowa. Każdy kolejny dzień dowodzi jednak, że pozostanie naszą rzeczywistością na dłużej. Każdy ma prawo czuć z tego powodu obawy i frustracje, a polityka jest jednym z kanałów, którymi można dać jej upust. Nie wiemy, czy nasze dobre intencje nie obrócą się przeciwko nam (łagodzenie zasad bezpieczeństwa), wszyscy jesteśmy jednak w tej samej sytuacji, i jedyne co możemy zrobić to wspierać się wzajemnie i wierzyć, że kiedyś nadejdzie jej kres.
źródło: busko.com.pl / UMiG BZ
Jarosław Kruk: Zostawiając na boku osobliwą i ciekawą treść wysokiej wagi informacji urzędowej, jestem bardzo ciekaw kto jest autorem tego wyjątkowo szczerego do bólu oświadczenia władz. Urząd Miasta to też panie sprzątające, konserwator, sekretarka włodarza – czy oni też współtworzyli tą treść? Ważne dokumenty zwyczajowo są sygnowane podpisem autora.
◙ Podobne informacje:
ED: GOŚC DNIA. Waldemar Sikora: Marka Buska-Zdroju jest bardzo mocna
9 odpowiedzi na “UMiG: GMINA BUSKO-ZDRÓJ w czasie pandemii COVID-19 – a kto jest autorem ?”
Urząd pracuje w pocie czoła, Włodarz nie dosypia, śmieci się wywożą, targowisko hula, Rada Miejska podejmuje uchwały… no jak tu obciąć pensje, no jak? ps. UMiG od lat „wypluwa” gnioty, których nikt nie podpisuje. Podpisano – urząd… 🙂
Ogólnie to jest rodo więc niech pan się uspokoi.
PANIE JARKU PANA KOMENTARZ MNIE BARDZO DZIWI JAKO BYŁEGO PRACOWNIKA UMIG. WIDZE DUZY BRAK ZNAJOMOSCI OBIEGU DOKUMENTOW I ICH ZAMIESZCZANIA NA STRONIE UMIG.
Przecież Kruk to za Wąsowicza był w UMIG i potem dał mu redukcję na zwykłego ciecia w BSCK za krytykę.
Od jego czasów w UMIG to czasy się pozmieniały.
Podobno dyrektor BOSIR-u nie chciał dać ratownikowi na Pływalni postojowego, tylko wypchnąć na urlop. Czy to legalne?
Czy dyrektorzy BOSiR-u i BSCK-u obniżyli sobie wynagrodzenia na czas zamknięcia tych instytucji? Chyba od tego wypadałoby zacząć!
Jarosław Kruk do Krecz: Szanowny Komentatorze, urzędnikiem UMiG BZ byłem 2 lata, w 2008 i 2009 r., za kadencji burmistrza Wąsowicza. To było już ponad 10 lat temu. Z tego co wiem następca dokonał wielu zmian i nadal rewitalizuje zasady funkcjonowania UMiG. Jest więc wielce prawdopodobne, że to co było za moich czasów znacząco odbiega od współczesnych realiów magistratu.
Jako inspektor w Wydziale Promocji, m.in. współtworzyłem e-stronę UMiG i publikowałem na niej. Organizowałem też, pisałem i wydawałem w pojedynkę miesięcznik Goniec Buski. To było w sumie wiele publikacji, ale jeśli mnie pamięć nie myli – ani razu nie było ważniejszej informacji, przy której nie byłby podany jej autor, w w szczególności w przypadku oficjalnych treści. Od czasów Gala Anonima minęło 900 lat. Urząd tworzy dokumenty, a te z natury rzeczy wymagają podpisu. W wersji papierowej często dodatkowo jeszcze odpowiedniej pieczęci.
Jaki pan, taki kram.
Jarosław Kruk do do powyżej: Szanowny Komentatorze, gwoli wyjaśnienia odniosę się pokrótce do Twojego wpisu.
„Kruk to za Wąsowicza był w UMIG” – tak, to prawda, jak napisałem powyżej, przez dwa lata byłem inspektorem w Wydziale Promocji. Zajmowałem się głównie tworzeniem medialnego wizerunku UMiG i burmistrza, pisaniem treści na e-stronę i do Gońca Buskiego, ale również pisaniem przemówień, pism okolicznościowych, listów, podziękowań, gratulacji, itp. (przez pół 2014 r. robiłem to samo, jako podinspektor w UMiG, dla burmistrza Sikory.)
Jako, że miałem w wielu sprawach odmienne zdanie od włodarza, pod koniec 2009 r., dostałem od burmistrza Wąsowicza propozycję przejścia na boczny tor, na stanowisko specjalisty ds. informacji turystycznej, do nowo tworzonego Centrum Informacji Turystycznej przy BSCK. Skorzystałem z oferty i od 1.01.2010 robiłem w przybliżeniu to samo co w UMiG, tyle że na potrzeby CIT i czasem BSCK.
Jednostką w tym czasie kierował pan Andrzej Żądło. Jako menadżera Domu Kultury oceniam jego pracę wysoko. W tamtym okresie BSCK cały czas kłopotało się z niedoborami finansowymi i kadrowymi, a mimo to działalność jednostki sukcesywnie się poszerzała, przybywało wydarzeń w kalendarzu kulturalnym Buska a ich zasięg jakość z roku na rok rosły.
A jako, że nic samo się nie robi, wobec wspomnianych niedoborów, było to możliwe dzięki wytężonej pracy i zaangażowaniu większości pracowników. Gdy była potrzeba, np. trzeba było przygotować imprezę, ustawić ławki, krzesła, stoły, scenę czy później sprawnie i szybko po niej posprzątać – w myśl powtarzanej przez dyrektora Żądło zasady „wszystkie ręce na pokład” – wszyscy zakasywali rękawy i pracowali. Łącznie z dyrektorem, który zdejmował marynarkę, podwijał rękawy koszuli i brał się do fizycznej roboty.
Początkowo Centrum Informacji Turystycznej pracowało podobnie jak „urząd” w godzinach bodaj od 8 do 16. Ale z racji tego, że większość klientów CIT to byli kuracjusze, którzy z racji zabiegów, przychodzili dopiero po 14, a nas było dwóch, dyrektor Żądło podjął słuszną moim zdaniem decyzję o wydłużeniu czasu pracy CIT do 21 i pracy zmianowej.
W związku z tym, że większość personelu BSCK pracowała w godzinach „urzędowych”, a Dom Kultury, z racji odbywających się w nim różnych zajęć, kursów, spotkań, treningów, itd ożywał popołudniami to ciągłą bolączką był utrudniony dostęp do kluczy do sal. Dyrektor Żądło, nie mając wystarczającej liczby etatów, rozwiązał tę niedogodność powierzając zarząd nad kluczami CIT’owi i przenosząc punkt informacyjny do holu głównego. W ten sposób ja i kolega staliśmy się cieciami – a mówiąc językiem z serialu Alternatywy 4 – gospodarzami Domu Kultury.
Ciekawostką jest to, że mimo niedoborów, pewnego dnia w ramach CIT utworzone zostało stanowisko kierownicze. Od tej pory ja i kolega mieliśmy nad sobą oprócz dyrektora jeszcze panią kierownik. Na potrzeby jej ciężkiej pracy, pomieszczenie, w którym do tej pory my pracowaliśmy zaadoptowane zostało na jej gabinet. W nieznany dla mnie sposób znalazły się też pieniądze na „zadaszenie” tej przestrzeni, by można ją było dogrzać zimą. Gdy wcześniej my tam pracowaliśmy, to nie było na to środków i dwie zimy przyjmowaliśmy kuracjuszy siedząc w czapkach, ciepłych kurtkach i grubo ocieplanych butach. A jako, że pani kierownik zajmowała się wieloma rzeczami, niekoniecznie związanymi z CIT, i była osobą bardzo zalataną to zaczęliśmy robić również na etacie jej sekretarek.
Tak więc „zwykłym cieciem w BSCK” raczej nie byłem, a jeśli już to niezwykłym 😉
A swoją drogą wyczuwam nutkę pogardy dla cieciowania we wpisie… Nie wiem skąd to poczucie wyższości u Szanownego Komentatora? A podobno żadna praca nie hańbi… By połechtać wysokie ego Szanownego Komentatora przyznam się jeszcze, że w życiu, nawet z dyplomem mgr inż budownictwa Politechniki Krakowskiej, całkiem sporo pracowałem fizycznie i nie kryję się z tym 🙂 Moim zdaniem każda praca jest dla ludzi i ważniejsze od tego co się robi jest jak się to robi. Ja staram się zawsze robić jak najlepiej potrafię, a jeśli obsługuję klientów, robię to z zaangażowaniem i tak jak sam bym chciał być obsługiwany.
Zapewne dlatego, w czasie „cieciowania w BSCK” w Centrum Informacji Turystycznej, poznałem bardzo dużo osób z całego kraju i zza granicy i z wieloma z nich nawiązałem koleżeńskie, a bywało, że przyjacielskie relacje. Bodaj najbardziej z nich znaną jest podróżniczka i pisarka pani Elżbieta Dzikowska. Wiele razy spotykaliśmy się podczas jej pobytów w Busku, wiele miejsc na Ponidziu odwiedziliśmy wspólnie. Spory fragment wiedzy o tej krainie pisarka poznała dzięki mnie. Pamiętam, jak pewnego razu zapytała mnie dlaczego dysponując tak dużą wiedzą o tych terenach nie napisałem jeszcze przewodnika. Hm… może gdybym dłużej pracował w Centrum Informacji Turystycznej to zrobiłbym to. Stało się jednak inaczej. W listopadzie 2013 r., miesiąc po tym jak opublikowałem na busko.com.pl krytyczny artykuł „Karkołomny dostęp do rejonowej sprawiedliwości” [http://busko.com.pl/-karkolomny-dostep-do-rejonowej-sprawiedliwosci,,3,1,1,15261,n.html ] dostałem wypowiedzenie pracy. Bodaj głównym argumentem jaki został podniesiony był brak odpowiednich kwalifikacji do obsługi turystów…
gmina wspomaga lokalny handel (utworzenie wirtualnego targowiska) – HURRA! BRAWO! GENIUSZE! już widzę jak Allegro i olx trzęsą się ze strachu! Ciekawe jakież to obroty ma to „wirtualne targowisko”? czy da się na nim kupić pęczek pietruszki, 10 jaj lub tuszkę wiejskiej kury? Jeśli nie to ja dziękuję za takie cudo. Ciekawe kto wpadł na to genialne urzędowe wsparcie lokalnego handlu? Ciekawe komu wręczą wielki order pogromcy koronawirusa i wypłacą sowitą premię?
Łżesz jak pies!!