PR24: "Od powietrza, głodu, ognia i wojny..." - epidemie w Polsce na przestrzeni wieków - Internetowy Portal Informacyjny Mieszkańców Miasta i Gminy Busko-Zdrój

PR24: „Od powietrza, głodu, ognia i wojny…” – epidemie w Polsce na przestrzeni wieków

16 marca 2020 | PolskieRadio24.pl 14.03.2020 | | 0 komentarzy

Ziemie polskie przez wieki były pustoszone epidemiami chorób zakaźnych. Powszechny strach przed plagami jest widoczny w pieśniach religijnych oraz obrzędach, które miały odpędzić morowe powietrze. Polacy żyli w nieustannym zagrożeniu niemal do drugiej połowy XX wieku. – informuje portal PolskieRadio24.pl

Personel medyczny podczas epidemii ospy prawdziwej we Wrocławiu w 1963 roku / Foto: Wikimedia Commons

Klęski żywiołowe, wśród których największą grozę budziły epidemie, nawiedzały Europę oraz Polskę przez długie stulecia. Pierwsze wzmianki źródłowe o chorobach zakaźnych na ziemiach polskich dotyczą początku XI wieku. Jak pisał kronikarz Jan Długosz „Głód, mór i zaraza okropne panował tymi czasy nie tylko w Polsce, ale i w całym prawie świecie”.

Czarna śmierć

Od tamtej pory epidemie cyklicznie nawiedzały polskie ziemie. Największym zagrożeniem okazała się zaraza z połowy XIV wieku, która przyniosła spustoszenie Europy. Ze względu na jeden z objawów, jakie wywoływała – czarne plamy pojawiające się na ciele zakażonych – zyskała niesławne miano „czarnej śmierci„.

Czarna śmierć” najprawdopodobniej rozprzestrzeniła się z Mongolii na pozostałe rejony Azji. Choroba trafiła do Europy w październiku 1347 roku na pokładach genueńskich okrętów, które powróciły do Włoch z Krymu. Marynarze szybko zaczęli umierać w cierpieniach, a niedługo później zaraza zaczęła się rozprzestrzeniać na resztę kontynentu.

Stopniowo, w kilku falach do 1353 roku objęła niemal całą Europę. Epidemia rozprzestrzeniała się szczególnie szybko w przeludnionych miastach. Historycy oceniają, że w wyniku zarazy mogła umrzeć nawet jedna trzecia ludności Europy.

Często można znaleźć informację jakoby ówczesna zaraza ominęła Królestwo Polskie. Przekazy źródłowe pokazują jednak, że płace robotników na ziemiach polskich wzrosły proporcjonalnie do zarobków w Europie zachodniej. Mogłoby to sugerować, że również w Polsce wystąpiła zaraza, która zabiła dużą część populacji.

Co ciekawe, „czarna śmierć” miała pewne pozytywne skutki. Zmniejszenie liczby ludności spowodowało poprawę warunków życia pozostałych przy życiu – widać to na podwyższeniu wzrostu ludzi w późnym średniowieczu spowodowanego polepszeniem diety zarówno pod względem ilości jak i jakości pożywienia.

– Ziemie polskie się w to wpisują. Wiemy, że była dżuma, ale nie wiemy, jakie były jej rozmiary. Zupełnie nie ma pomysłu na to, żeby je oszacować, bo nie ma materiału źródłowego. Niektórzy mówią, że może była, ale nie miała wielkiego znaczenia. Wpływ dżumy widać jednak po wysokości ciała, która wzrosła w późnym średniowieczu, a w epoce nowożytnej widać jej spadek i to nawet do poziomu poniżej wczesnego średniowiecza – mówił prof. Michał Kopczyński w audycji Katarzyny Kobyleckiej z cyklu „Czas na naukę”.

Zaraza towarzyszką ludzi

„Czarna śmierć” – nawet jeżeli miałaby w dużym stopniu ominąć Polskę – bez wątpienia wywarła ogromne piętno na świadomość ówczesnych ludzi. Większość średniowiecznych klęsk w Polsce jest opisywanych przez kroniki napisane w drugiej połowie XIV wieku i w XV wieku. Strach przed czarną śmiercią bez wątpienia wpłynął na kronikarzy.

Lęk przed wszechobecną śmiercią, w szczególności nagłą, nieustannie towarzyszył ludziom późnego średniowiecza. Widać to na przykładzie popularności traktatów nauczających „dobrego umierania” albo w najważniejszym polskim utworze poetyckim średniowiecza – „Rozmowach mistrza Polikarpa ze śmiercią”.

Dżuma przez długie lata, aż po XVII wiek, cyklicznie powracała w Europie i w Polsce. W XV-wiecznym Krakowie epidemie powtarzały się średnio co kilka lat. Ludzie żyli w świadomości zagrożenia chorobami zakaźnymi, których liczba wzrastała wraz z odkryciami geograficznymi i wzrostem mobilności podróżnych. Takie słowa jak cholera, gruźlica, kiła lub zimnica budziły grozę.

W wielu polskich miejscowościach można obecnie spotkać zabytki strachu przed chorobami zakaźnymi, takie jak cmentarze epidemiczne. Były zlokalizowane z dala od skupisk ludzkich, dokonywano na nich skromnych pochówków, bardzo często w zbiorowych mogiłach.

Inną próbą obrony przed epidemiami było stawianie tzw. karakw, krzyży cholerycznych, zwanych również morowymi. Często przybierały formę z dwoma poprzecznymi ramionami i miały na celu ochronę przed zarazami.

Tragiczna w skutkach pod względem klęsk spadających na ziemie polskie okazała się…– cały artykuł i audycja na źródłowej stronie PolskieRadio24.pl – po kliknieciu na link

 

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masz pytania? Napisz do nas: redakcja@infobusko.pl