⚡️Gorąca linia: Zmiana na stołku dyrektora BOSiR. Kornaś za Dąbala.
Po cichutku, bez rozgłosu w słonecznym mieście ze złotą monstrancją w herbie doszło do kolejnej zmiany na gminnym dyrektorskim stołku. Z gabinetem szefa Buskiego Ośrodeka Sportu i Rekreacji pożegnał się Robert Dąbal. Jego miejsce zajął piastujący od 2018 r. mandat radnego Rady Miejskiej Arkadiusz Kornaś.
Buski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Busku-Zdroju jest jednostką budżetową nie posiadającą osobowości prawnej, prowadzącą działalność w szczególności w zakresie sportu, rekreacji i wypoczynku. Powstał w 2011 roku na mocy Uchwały Nr XIII/153/2011 Rady Miejskiej w Busku-Zdroju z dnia 29 grudnia 2011 r. na bazie zakładu budżetowego pod nazwą Pływalnia Miejska im. Stefana Komendy ♂. Pracą BOSIR kieruje dyrektor, z którym stosunek pracy nawiązuje i rozwiązuje oraz udziela niezbędnych pełnomocnictw i upoważnień Burmistrz Miasta i Gminy Busko-Zdrój. On też sprawuje nadzór nad działalnością BOSIR.
>>> Kielecka radna Katarzyna Zapała ponownie przed sądem <<<
Radio Kielce [14.05.2021]: – Radna miejska Katarzyna Zapała z Koalicji Obywatelskiej ponownie stanęła przed sądem. Odpowiada tam za przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego. Chodzi o sprawę, która wyszła na jaw w lipcu 2019 roku. Podczas sesji rady miasta w porządku obrad miała znaleźć się uchwała w sprawie wydzierżawienia miejskiej działki przy ulicy Okrzei w Kielcach. Grunt, którego wartość szacowana jest na 2 mln zł, miał zostać wydzierżawiony na 30 lat w trybie bezprzetargowym. W kuluarowych rozmowach okazało się, że w sprawę zaangażowany jest szwagier radnej…♂
Robert Dąbal buskim sportem i rekreacją kierował od 16 czerwca 2020 r. „Pałeczkę” przejął po odchodzącym na emeryturę Marianie Raganie♂. Wcześniej, przez siedem lat Dąbal szefował buskiej kulturze zasiadając za dyrektorskim biurkiem Buskiego Samorządowego Centrum Kultury♂
– Buski Ośrodek Sportu i Rekreacji postara się pokazać przysłowiowy „pazur”. Wierzę, że stać Nas na wiele. Dzięki zaangażowaniu pracowników, bo to oni są solą tej instytucji i przy moim wsparciu na pewno pokażemy wiele. Dobra energia i pozytywne podejście może zdziałać wiele. – zapowiadał w czerwcu 2020, krótko po objęciu stanowiska na swoim facebookowym profilu ♂
Coś widocznie poszło nie tak z tym „pazurem”, bo jak aktualnie informuje Biuletyn Informacji Publicznej BOSiR♂, dyrektorem (pełnym, nie p.o. jak Dąbal) jest od pewnego czasu, startujący skutecznie w wyborach samorządowych do buskiej Rady Miejskiej w 2018 z „sikorowego” Porozumienia Samorządowego♂, specjalista od ubezpieczeń♂, Arkadiusz Kornaś♂.
Jarosław Kruk: Życzę nowemu dyrektorowi powodzenia.
◙ Podobne informacje:
FB: Dąbal zastąpił Ragana. Buski Ośrodek Sportu i Rekreacji postara się pokazać przysłowiowy „pazur”
Konwencja Stowarzyszenia Porozumienie Samorządowe Busko-Zdrój
34 odpowiedzi na “⚡️Gorąca linia: Zmiana na stołku dyrektora BOSiR. Kornaś za Dąbala.”
Komentarz jak zwykle uszczypliwy pana małego redaktora, choc na koncu niby zyczenia powodzenia? Czemu nieskazitelny redaktorze nie wystartowales sam, moze bys wygrał a tak bedziesz znow niby mowic ze po cichu, i ten tekst specjalista od ubezpieczen itd. Gratulacje dla nowego dyrektora oby kontynuował Pan dobrze rozwijający sie projekt
Naprawdę na nerwy mi działa coraz bardziej ten portal…
Po co było umieszczać pomiędzy treścią artykułu wtręt „Kielecka radna Katarzyna Zapała ponownie przed sądem”?
Czemu to ma służyć?
Zamiast tego lepiej byłoby, żeby Redaktor wstawił choćby link do tego naboru. Nie uczynił jednak tego i wolał wstawić „bądź co”.
Zatem ja spróbuję wstawić link, o ile znowu komentarz nie przepadnie w czeluściach tego portalu…
https://www.umig.busko.pl/praca/19884-burmistrz-miasta-i-gminy-busko-zdroj-oglasza-nabor-kandydatow-na-wolne-stanowisko-kierownicze-dyrektor-buskiego-osrodka-sportu-i-rekreacji-w-busku-zdroju-2.html
https://dl.umig.busko.pl/bip/ogloszenia/2021/05/10/informacja-nabor-bosir.pdf
Naprawdę na nerwy mi działa coraz bardziej ten portal…
Po co było umieszczać pomiędzy treścią artykułu wtręt „Kielecka radna Katarzyna Zapała ponownie przed sądem”?
Czemu to ma służyć?
Zamiast tego lepiej byłoby, żeby Redaktor wstawił choćby link do tego naboru. Nie uczynił jednak tego i wolał wstawić „bądź co”.
Zatem ja spróbuję wstawić link, o ile znowu komentarz nie przepadnie w czeluściach tego portalu…
Niestety komentarz przepadł, więc wrzucam go ponownie bez linków, bo na tym portaliku jak tylko się link doda, to komentarz diabli biorą. „Ten typ tak ma”…
Ciekawy jestem, gdzie teraz Pan Dąbal wyląduje, czyli gdzie znajdzie pracę. Mam pewne przypuszczenie, ale nie chcę mówić, bo to tylko moje subiektywne przeczucie. W każdym razie być może zasiądzie na pewnym innym dyrektorskim stanowisku, gdzieś około czerwca, lipca.
To zwykła zamiana stanowiska która nawet nie jest kontrowersyjna. Co innego z panią kontrkandydat obecnego burmistrza gdzie po wyborach dostała kierownicze stanowisko a nawet nie ruszyła tematu problemów naszej buskowianki. Pozdrawiam
Czym mają służyć te artykuły poniżej które pan umieścił pod tym artykułem?
Gratulacje dla nowego dyrektora BOSiR
Do Marcina: widze ze bardzo troszczysz sie o los bylego dyrektora. Po co te domysly czy czerwiec czy lipiec jeżeli masz wiedzę to albo sie nią podziel albo daj spokój.
Chyba w Busku nie ma miesiąca żeby nie było zmian na stanowiskach dyrektorskich i dobrze przynajmniej jest wesoło w tym kabarecie
Nie zesr*j sie z tym „po cichutku”, bo ogloszenie o kobkursie od miesięcy wisiało na stronie UMiG, liczyłeś, że ci przyślą informację pocztą specjalnie, czy co?
Pytanie mam do najjaśniejszej panującego nam Burmistrza. Proszę pana kto panu tak doradza ? Ta pana straż przyboczna ? I drugie, ale do Rady, wiedzieliście o tym, czy znowu zostaliście zaskoczeni ? Przecież wybraliśmy was my mieszkańcy, nie urząd, nie liczycie się ze zdaniem mieszkańców, liczy się tylko to, żeby odbębnić swoje i kasa za waszą pseudo pracę ma się zgadzać. Pana Komendy nam w Busku brakuje.
„Maciej Gawin został nowym dyrektorem uzdrowiskowego szpitala „Krystyna” w Busku Zdroju. To wojewódzki radny PiS, działacz partii Porozumienie Jarosława Gowina. Tuż po ogłoszeniu decyzji o powołaniu go na stanowisko przyznał, że jego doświadczenie związane z ochroną zdrowia jest takie, że… kiedyś chorował. Stwierdził tak w rozmowie z dziennikarką Gazety Wyborczej.” (http://faktykielce24.pl/news/zdrowie/radny-pis-zostal-dyrektorem-szpitala-twierdzi-ze-ma-doswiadczenie-bo-kiedys-chorowal/)
Jako że BOSIR jest jednostką gminną, samorządową, to dobrze by było gdyby UMIG Busko-Zdrój poinformował mieszkańców, z których pieniędzy przecież się utrzymuje i których pieniędzmi zarządza, jakież to doświadczenie związane ze sportem, rekreacją i zarządzaniem ma radny Arkadiusz Kornaś. Czy nie sprowadza się ono tylko do oglądania meczy?
Do redaktora Kruka polecam artykuł echa dnia Pana Michala Kolera na temat tężni w Busku-Zdroju. Niech to bedzie dla naszego redaktora kielczanina dobra wskazówka. I jeszcze maly komentarz do kolegi Leona, radny to tez czlonek tej spolecznosci ktory umial przekonac do siebie daną społeczność, ale to tez osoba ktorej nikt nie zabroni startowac w konkursach!!! I jeszcze mala wzmianka radny wymaga i rząda, dyrektor wykonuje czy ktos nie widzi różnicy?
Zrób baranka w ścianę xd
W wyremontowanych parkach Żeromskiego, Kępie Potockiej i Ogrodzie Krasińskich liczba gatunków ptaków spadła o połowę. Takiego spadku nie było w nieremontowanym parku Skaryszewskim – pisze prof. Maciej Luniak. I tłumaczy, dlaczego dzikie parki są nam bardziej potrzebne.Warszawskie parki kolejno poddawane są „rewaloryzacjom”, których celem jest podniesienie atrakcyjności rekreacyjnej, a w obiektach zabytkowych – także odtworzenie historycznego kształtu. Wartości przyrodnicze parku na ogół traktowane są przy tym podrzędnie. Te rewaloryzacje polegają głównie na intensyfikacji zagospodarowania i ograniczeniu naturalnej szaty roślinnej. Zwykle wiąże się to z wycinką części drzew, szczególnie starych (dziuplastych!) i tzw. samosiejek oraz przerzedzeniem krzewów. Sadzone są też nowe drzewa, lecz ich wartość przyrodnicza jest przez lata niewielka, szczególnie gdy mają egzotyczne pochodzenie.
Kosztem zadrzewień i krzewów zwiększana jest przestrzeń gładkich trawników i osi widokowych. Brzegi wód są pozbawiane naturalnej roślinności i umacniane betonem lub pionowym palikowaniem – więc zwierzęta nie mają dostępu do wodopoju. Natomiast restaurując kształt historyczny parku nie bierze się pod uwagę, że był on tworzony w czasach, gdy stan wiedzy ekologicznej i ogrodniczej był daleki od dzisiejszego, podobnie jak potrzeby rekreacyjne ówczesnych mieszkańców miasta. Dla nich park był głównie miejscem życia towarzyskiego i wytchnienia w „pięknej” i egzotycznej zieleni, podczas gdy dziś coraz powszechniej cenią oni kontakt z „prawdziwą” przyrodą. Od stanu przyrody zależy też rola urbanistyczna parków – jako jednego z głównych rezerwuarów bioróżnorodności miasta, tworzywa systemu jego korytarzy ekologicznych oraz ważnego czynnika melioracji lokalnego klimatu. Niestety opisany tu sposób ich rewaloryzacji na ogół degraduje je pod względem przyrodniczym.
Ilustruje to przytoczony niżej przykład z Warszawy. W parkach Żeromskiego, Kępie Potockiej i Ogrodzie Krasińskich porównano stan awifauny „przed” i „po” rewaloryzacjach, dokonanych w okresie 2005-2013. Awifauna tych terenów była znana z wcześniejszych wielokrotnych inwentaryzacji, a później badano ją w rok i w kilka lat po rewaloryzacji. We wszystkich trzech parkach po ich rewaloryzacji nastąpiło znaczne zubożenie awifauny w stosunku do stanu zarejestrowanego „przed”. Na poszczególnych terenach liczba gatunków ptaków zmniejszyła się od prawie jednej trzeciej aż nawet do połowy i w podobnych proporcjach spadła też liczebność ich populacji. W 61 przypadkach porównania („przed” i „po”) stanu poszczególnych gatunków ptaków na każdym z terenów – w 36 zanotowano wyraźny spadek liczebności lub wręcz zaprzestanie gniazdowania, a tylko w 4 przypadkach – wyraźny wzrost liczebności lub osiedlenie się nowego gatunku. Kolejne inwentaryzacje awifauny tych parków dokonywane jeszcze po kilku latach (w parku Żeromskiego nawet po 11) wykazały utrzymywanie się tego zubożenia. Spowodowała to trwałość zmian środowiska wprowadzonych przez rewaloryzację (szczególnie wycięcie starych drzew) oraz bieżące ich utrzymywanie.erenem kontrolnym dla tego porównania był park Skaryszewski – niepoddany rewaloryzacji. Tutaj w ciągu tych samych 10 lat bogactwo gatunkowe ptaków nieznacznie wzrosło i zaszły korzystne przekształcenia składu ekologicznego awifauny.Ptaki są uważane za wskaźnik ogólnego stanu dzikiego życia zieleni miejskiej. Są podsumowaniem drabiny pokarmowej ekosystemu, a liczebność ich populacji, bogactwo gatunkowe i jego zróżnicowanie ekologiczne – odzwierciedlają stan różnych składników siedliska. Można więc przyjąć, że przedstawiony przykład ma znaczenie ogólne: – opisane działania, nazywane „rewaloryzacją” (czasem „rewitalizacją”) zubażają przyrodę parków. Jest to w sprzeczności z łacińskim źródłosłowem terminów: „rewaloryzacja” – przywrócenie wartości, czy „rewitalizacja” – ożywienie, bo w odniesieniu do przyrody parków te działania powodują coś przeciwnego – zubożenie. Właściwszy jest tu więc termin „renowacja”, niemający znaczenia wartościującego.
Co żyje dziko w parku
Dotychczasowy sposób renowacji (a nie „rewaloryzacji”!) parków, zubażający ich przyrodę, coraz częściej spotyka sprzeciwy społeczne, wywoływane na ogół spektakularnymi wycinkami drzew. W Warszawie głośnymi przykładami były reakcje na drastyczną w skutkach „rewaloryzację” Ogrodu Krasińskich (w 2013 r.) oraz na zamiary podobnych działań w parku Pole Mokotowskie. W tym kontekście zrodziły się inicjatywy badawcze przyrodników mające na celu poznanie dzikiego życia w środowisku miejskiego parku i uzyskanie argumentów dla szerszego uwzględniania przyrody w projektowaniu i gospodarowaniu zielenią miejską. Projekty takie zrealizowano w dwóch śródmiejskich parkach – Skaryszewskim (w latach 2014 -2015) i w części Pola Mokotowskiego (2016-2017). W obu przypadkach badania te zostały wykonane społecznie (!) przez ponad 30-osobowe zespoły różnych specjalistów, co wymownie świadczy o zaangażowaniu środowiska warszawskich przyrodników. W obu tych parkach w ostatnich dziesięcioleciach nie przeprowadzano kompleksowych renowacji („rewaloryzacji”).
Badania w parku Skaryszewskim wykazały występowanie około tysiąca gatunków grzybów oraz „dzikich” (lub zdziczałych) roślin i zwierząt, a na Polu Mokotowskim – ponad 600. W obu przypadkach są to liczby niepełne w stosunku do rzeczywistej bioróżnorodności na tych terenach, ponieważ badania objęły tylko niektóre grupy flory i fauny, trwały też stosunkowo krótko. Pełna inwentaryzacja dzikiego życia na terenie porównywalnym z tymi parkami nie jest praktycznie możliwa, bo wymagałaby zaangażowania specjalistów od wszystkich znanych nauce grup żywych organizmów tworzących przyrodę parku i powinni oni prowadzić badania przez co najmniej kilka lat.Różnorodność dzikiego życia w parku Skaryszewskim obrazują liczby stwierdzonych gatunków: np. grzybów wielkoowocnikowych (czyli bez różnych pleśni i mikrogrzybów) – aż ponad 130 gatunków (!), porostów – 45, dzikich roślin zielnych ok. 94, ślimaków lądowych – 15, pająków – 43, ważek – 23, biedronek – 26, ptaków – 54 gatunki regularnie występujące, w tym 37 lęgowych. W niedostrzegalnej dla nas (ale ważnej dla żyzności gleby) „podziemnej” faunie na 1 m kw. parkowego trawnika lub pod drzewami stwierdzono od 13 tys. do 45 tys. osobników roztoczy (krewniacy pająków) i podobną liczebność skoczogonków (krewniacy owadów), a dżdżownic – średnio 150 (!). Liczebność populacji lęgowej ptaków określono na ok. 300 par, więc do tych ok. 600 osobników rodzicielskich dochodzi wychowywane przez nich potomstwo (po kilka w każdym gnieździe) i nieznana liczba ptaków nielęgowych. Przyrodniczą atrakcją tego parku jest osiadła od lat rodzina mało płochliwych bobrów.Liczba ponad (znacznie) tysiąca gatunków stwierdzonych w parku Skaryszewskim to co najmniej dziesiąta część gatunków dzikiej flory i fauny Warszawy. To wskazuje na znaczenie parków (gdy nie zdegradowano ich przyrody!) dla różnorodności biologicznej miasta. Badania w parku Skaryszewskim wykazały też, że występuje tam szereg gatunków wymienionych na krajowych, a nawet europejskich Czerwonych Listach wykazujących rzadkości zasługujące na szczególną ochronę. To także jest wartość bogatej przyrody w śródmiejskim parku, który uchował się przed „rewaloryzacją”.
Dlaczego sprzyjać żywej przyrodzie w parkach?
Przemawiają za tym głównie cztery argumenty:
humanitarno-prawny. Jest nim nasze (indywidualne i społeczne) zobowiązanie partnerstwa wobec „dzikich” współmieszkańców miasta (szerzej – Ziemi). Nakazuje nam to też prawo – lokalne, krajowe, międzynarodowe, przeciwdziałające kryzysowi bioróżnorodności jako jednemu z głównych wyzwań współczesności. Przytoczony wyżej przykład z parku Skaryszewskiego świadczy, że park miejski może być ostoją bogatej bioróżnorodności miasta.
środowiskowy. Bogactwo żywej przyrody parku sprawia, że ma on korzystniejsze (w porównaniu z parkiem intensywnie urządzonym) warunki mikroklimatu, natlenienia, zaciszności wobec miejskiego otoczenia. Przyczynia się do tego bujność zadrzewień, krzewów i naturalnej roślinności trawników – w przeciwieństwie do parków po „rewaloryzacji”, gdzie dominują odkryte przestrzenie upraw trawnikowych i kwietnych oraz infrastruktury rekreacyjnej. Park nie ma funkcji produkcyjnej (drewna, plonów, hodowli), więc można tu zostawić więcej swobody przyrodzie.
społeczny. W społeczeństwach o zaawansowanym standardzie bytowym i miejskiej mentalności, a takim stajemy się coraz bardziej, wzrasta zapotrzebowanie na rekreację w przyjaznym kontakcie z przyrodą. Coraz więcej społecznej akceptacji znajduje trawnik „łąka” z motylami i trzmielami, w porównaniu z wystrzyżonym „dywanem”. Podobnie – stary dziuplasty dąb w porównaniu z nowo posadzonym rzędem japońskich wiśni, które nigdy nie osiągną pomnikowej wspaniałości tego dębu. Coraz częściej widzi się w parkach osoby podpatrujące i fotografujące ptaki lub wiewiórki. Rozwija się więc nowy rodzaj rekreacji, któremu służy bogactwo dzikiego życia w parku.
ekonomiczny. Park przyjazny przyrodzie jest tańszy w urządzeniu i utrzymaniu. Im więcej sprzeciwiania się jej – np. wycinania „niebezpiecznych” drzew, zwalczania naturalnej roślinności, intensywnego koszenia trawników, wygrabiania ściółki, betonowania brzegów wód – tym wyższe koszty.
Dobra zmiana (?)
Od niedawna w Warszawie widać zmiany wskazujące na przyjmowanie się proekologicznego postępowania z zielenią miejską – sprzyjaniu dzikiemu życiu w niej. Na razie ogranicza się to głównie do terenów zarządzanych przez Miasto, a mniej przez innych gospodarzy. W parkach i na skwerach pojawiły się leżące pnie drzew (martwe drewno to bogate siedlisko dzikiego życia). Na wielu terenach zaprzestano wygrabiania ściółki pod drzewami i krzewami, co wyjaławiało glebę i niszczyło faunę. Usuwanie „niebezpiecznych” drzew zastępuje się skracaniem wychylonych gałęzi, a zamiast wycięcia – coraz częściej pozostawia się część głównego pnia, umożliwiając wypuszczenie z niego odrostów.Jest też nowość wzorowana na przyjaznych przyrodzie parkach Berlina. Są to „warkocze z chrustu” formowane z opadłych gałęzi. W ten sposób martwe drewno pozostaje w ekosystemie, powstaje siedlisko dla zwierząt i ochrona przed wydeptywaniem. Oszczędza się też na koszcie wywózki i utylizacji parkowego „chrustu”.W wielu miejscach założono kwietne łąki, a na rzadziej koszonych trawnikach rozwinęło się bogactwo dzikiej roślinności z rewią kwiatów, do niedawna tępionych jako „chwasty”. Dla parku Pole Mokotowskie, który miał być „rewaloryzowany” opracowano, w oparciu o opisane wyżej badania przyrodnicze i dyskusję z lokalną społecznością, nowy projekt renowacji, bardziej proekologiczny. Przejawem i deklaracją tej strategii Miasta jest wydanie przez Zarząd Zieleni i rozprowadzenie do służb miejskich broszurki promującej sprzyjanie dzikiemu życiu w parkach. Więc idzie „dobra zmiana”.Natomiast same „rewaloryzacje” parków są niestety robione w dotychczasowy sposób, tzn. z intensywnym „urządzeniem” i nasyceniem infrastrukturą kosztem wartości przyrodniczych – dzikiego życia. Można to wiązać z profesjonalnym tradycjonalizmem projektantów i wykonawców, którzy nie dostosowali swoich procedur zawodowych do proekologicznych trendów współczesności, nie mają też potrzebnej wiedzy przyrodniczej. Zapewne ma też znaczenie aspekt ekonomiczny – przyroda jest tania w urządzaniu i konserwacji, nie winduje więc kosztorysu, ogranicza też wizualny efekt projektu, co pewnie nie daje dość satysfakcji jego twórcom. Przykładem utrzymywania się tego tradycjonalizmu są dwa oddane niedawno po „rewaloryzacji” tereny parkowe na Bielanach.
Media donoszą też ostatnio o akcjach lokalnych społeczności, przeciw projektom „urządzenia” (kosztownego) terenów rekreacji w Dolince Służewskiej i zielonej górki Na Skraju (Ursynów). Refleksja: proekologiczny stosunek do „rewaloryzacji” parków ma zwolenników w lokalnych społecznościach, którym działania te mają służyć, natomiast nie znajduje (jeszcze!) zrozumienia w kręgach projektantów, wykonawców i samorządowych inwestorów.
Prof. dr hab. Maciej Luniak jest współpracownikiem w Muzeum i Instytucie Zoologii PAN, zoologiem specjalizującym się w badaniach i popularyzacji wiedzy o żywej przyrodzie miasta.
TK-II.8050.13.2021
Kielce, 4 maja 2021
Pan
Łukasz Nowak
Dotyczy:
uruchomienia linii komunikacyjnej
na trasie
Busko – Zdrój – Nowy Korczyn – Tarnów.
Szanowny Panie,
W odpowiedzi na e-mail z dnia 21 kwietnia 2021 roku w sprawie uruchomienia linii
komunikacyjnej o charakterze użyteczności publicznej na trasie Busko Zdrój – Nowy
Korczyn – Tarnów, informuję co następuje.
Województwo Świętokrzyskie uchwałą nr XLVIII/858/14 Sejmiku Województwa
Świętokrzyskiego z dnia 27 października 2014 r. przyjęło Plan zrównoważonego rozwoju
publicznego transportu zbiorowego. Plan ten określa sieć komunikacyjną w podziale na linie
o charakterze użyteczności publicznej dla których Organizatorem publicznego transportu
zbiorowego jest Marszałek Województwa Świętokrzyskiego. Niestety przebieg proponowanej
przez Pana linii nie wpisuje się w/w sieć jak również odbiega o podstawowego założenia
Planu, dla którego generalną zasadę przyjęto utworzenie takiego systemu komunikacji, który
umożliwi połączenie regionalnych (powiatowych) węzłów przesiadkowych z Kielcami, gdzie
każdy z organizatorów (samorząd wojewódzki, powiatowy, gminny) zapewni funkcjonowanie
publicznego transportu zbiorowego na własnym terenie, zgodnie z kompetencjami
określonymi ustawą o publicznym transporcie zbiorowym. Pragnę zauważyć, że na gruncie
przepisów ustawy z dnia 16 grudnia 2010 roku o publicznym transporcie zbiorowym istnieje
możliwość utworzenia związku gminnego, powiatowego lub związku powiatowo-gminnego,
które na zasadzie zawartego porozumienia tworzą linie użyteczności publicznej, jednakże
z uwagi na przyjętą formę nie będzie to kompetencja Marszałka Województwa. Zasadnym
w tym przypadku wydaje się rozważenie realizacji publicznego transportu zbiorowego na linii
Busko – Zdrój – Nowy –Korczyn – Tarnów na zasadzie zawartego porozumienia, o którym
mowa powyżej.
Wymaga zaznaczenia fakt, że Marszałek organizuje publiczny transport zbiorowy
z Kielc do miasta powiatowego Busko-Zdrój w transporcie kolejowym. Utworzenie liniikomunikacyjnej, której jest Pan inicjatorem przez lokalne samorządy w przedstawionym
świetle jest logiczne i spójne z obowiązującym Planem transportowym. Rozwiązanie to jest
tym bardziej słuszne, gdyż potrzeby społeczne swoich mieszkańców zaczynając od
najmniejszych gmin najlepiej znają ich włodarze i to oni powinni zadbać o skomunikowanie
swoich terenów z najbliższym punktem komunikacyjnym, który jest we właściwości
organizatora wyższego szczebla. Takie rozwiązanie pozwoli, każdemu organizatorowi
zaspokoić lokalne potrzeby mieszkańców, jak również daje możliwość skorzystania ze
środków funduszu rozwojów przewozów autobusowych, który ma na celu eliminację „białych
plam” województwa świętokrzyskiego. Te bowiem nie są identyfikowane z poziomu
połączeń wojewódzkich, ale właśnie gminnych i powiatowych.
Dodatkowo zaznaczyć należy, że jak wynika z danych dostępnych publicznie, linia
komunikacyjna Busko Zdrój – Nowy Korczyn – Busko Zdrój posiada gęstą siatkę połączeń
drogowych realizowanych przez firmy przewozowe w ramach posiadanych zezwoleń na
regularny przewóz osób (organ wydający zezwolenie: Starosta Buski), tak więc najsłabszym
skomunikowaniem w ciągu proponowanej linii cechuje się powiat Dąbrowski oraz Tarnowski
należące do Województwa Małopolskiego.
Ponadto w przyszłości planowane jest także wybudowanie w miejscowości
Stanisławów w gminie Baranów Centralnego Portu Komunikacyjnego. Ma to być węzeł
przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który zintegruje transport lotniczy, kolejowy
i drogowy. Wychodząc naprzeciw oczekiwań mieszkańców koncepcja przyszłościowa
utworzenia szprychy nr 7 (CPK – Kielce – Busko Zdrój – Tarnów – Nowy Sącz) pozwoli na
ekspresowe połączenia kolejowe oraz zniwelowanie wykluczenia komunikacyjnego
mieszkańców m.in. w przebiegu proponowanej linii. To połącznie kolejowe będzie miało
wpływ nie tylko na szybkie przemieszczanie się mieszkańców, ale również rozwój
gospodarczy tych miast. Realizacja przedsięwzięć inwestycyjnych składających się na
komponent kolejowy ma nastąpić do końca 2034 r., obejmując dwie perspektywy finansowe
UE.
Z poważaniem
Tomasz Fitas
Zastępca Dyrektora Departamentu Infrastruktury, Transportu i Komunikacji
Z pisma z UM wklejonego przez pana Łukasza Nowaka mniemam, iż zabiega on u Marszałka Województwa o uruchomienie linii autobusowej z „PKS +” na trasie Busko – NK – Tarnów.
Z odpowiedzi wynika, że jego propozycja nie będzie spełniona i padają niedorzeczne argumenty. A to, że z Buska do NK dużo busów i dopiero dalej w stronę Tarnowa mało, ale to już sąsiednie województwo. Ale zaraz: czy aby most nie był budowany przez oba województwa na zasadzie „fifty – fifty”? Skoro tak, to dlaczego mała liczba busów przez nowy most ma być tylko winą Małopolski, ale już nie Świętokrzyskiego?
To znowu, że to gminy / powiaty powinny się dogadać. Jak to jest, że w takiej Małopolsce, czy w Łódzkiem autobusy międzypowiatowe organizuje województwo, a u nas „niedasie”?
Czyli spychologia: jak nie na sąsiednie województwo, to na swoje gminy i powiaty.
A na końcu wisienka na torcie głupoty i niedasizmu: po co wom busy, jak na świętego nigdy będzieta mieli kolej do Centralnego Portu Międzygalatycznego? Przecież nawet, jeśli w ogóle koleje do CPK miałyby powstać, to czymś ludzie muszą dojeżdżać przez te 15 lat.
Na koniec pytanie do pana Ł. N.: czy pan prowadzi swój lobbing służbowo, czy prywatnie i czy otrzymuje pan za swoje działania jakiekolwiek wynagrodzenie?
Gratulacje I życzę powodzenia przy tych okropnych czasach. Mam nadzieję że BOSiR będzie działał jak najlepiej.
A można wiedzieć, kto jeszcze startował na stanowisko dyrektorskie? To też informacja publiczna.
No pytał i pytał i odważnie mówił co mu ślina przyjdzie na język
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2135846273130353&id=100001150030128
Pozdrawiam
art. 24a ust. 1-2 ustawy z dnia 8 marca 1990 r o samorządzie gminnym (tj. Dz. U. 2020 poz. 713 z późn. zm.) (https://lexlege.pl/ustawa-o-samorzadzie-gminnym/art-24a/) brzmi on następująco:
Radny – zakaz pełnienia niektórych funkcji
1. Z radnym nie może być nawiązywany stosunek pracy w urzędzie gminy, w której radny uzyskał mandat.
2. Radny nie może pełnić funkcji kierownika gminnej jednostki organizacyjnej oraz jego zastępcy.
Zobaczymy jak się to dalej potoczy. Patrząc na przepisy Naruszenie ustawowego zakazu łączenia mandatu radnego z wykonywaniem określonych w odrębnych przepisach funkcji lub działalności powoduje wygaśniecie mandatu (art. 190 ust. 1 pkt 2a Ordynacji wyborczej ).Ciekawa sytuacja.
Ile wynosi dieta radnego, a ile dyrektora? Lepiej być radnym jak dyrektorem. Mandat radnego pan Kornaś odda i będzie dyrektorował. Proste.
Niechcący mi się wysłał komentarz i błędem wyszedł. Tak powinno być:
Ile wynosi dieta radnego, a ile pensja dyrektora? Lepiej być dyrektorem czy radnym?
Mandat radnego pan Kornaś odda i będzie dyrektorował. Proste.
Białoruś Zdrój
17 MAJA 2021 O 07:20
W Białorusi Zdrój najwyższym prawem jest Wola Siwego Bolka czy się to komu podoba czy nie.” Nie mamy pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi?”
Zmień płytę ziomuś bo nudny jesteś. Jak tam stołek pocieszenia za przegrane wybory
Nie jestem zwolennikiem obecnej władzy, tak najdelikatniej mówiąc, ale staram się zawsze trzymać faktów i być obiektywnym.
Moim zdaniem nie złamano prawa. Pamiętacie jak było z Tomaszem Mierzwą, vice-burmistrzem? Kandydował do Rady Powiatu, lecz nie wiedział, czy wejdzie do Rady Powiatu, więc jak mógł zawczasu zrezygnować z bycia vice-burmistrzem? Został jednak wybrany radnym, a że nie można łączyć tych dwóch funkcji, więc miał wybór: albo zrezygnować z radnego i być vice-burmistrzem, albo zrezygnować z vice-burmistrza i być radnym. Co się stało, pamiętacie? Waldemar Sikora skasował stanowisko vice-burmistrza, a pan Tomasz Mierzwa w wyniku „konkurencyjnego naboru” trafił na stanowisko głównego specjalisty ds. inwestycji, czyli mógł być (i jest nadal) radnym w powiecie i pracuje w umig robiąc chyba to samo co wcześniej, tyle że nie nazywa się vice-burmistrz tylko główny specjalista. Formalnie wszystko jest zgodnie z prawem.
Pan Kornaś startując na dyrektora teoretycznie nie wiedział, czy dostanie to stanowisko, bo wróżką czy jasnowidzem przecież nie jest, więc nie mógł się zawczasu zrzec mandatu. Gdy przeszedł nabór pozytywnie, to teraz złoży mandat radnego i będzie dyrektorował. Moim zdaniem nie doszło tu do żadnego złamania prawa i wszystko jest lege artis.
Tu jest dopiero ciekawie.
https://echodnia.eu/swietokrzyskie/pawel-kwietniewski-specjalista-od-marketingu-w-uzdrowisku-buskozdroj-to-bliski-wspolpracownik-nowego-prezesa-spolki-michala/ar/c1-15616754
Kolejna młoda osoba na stanowisku w UBZ tym razem 27 letni pan na stanowisku od spraw marketingu
Trzeba rzecz jasna rozróżnić dwie kwestie: prawne i inne – moralne, etyczne, etc. To, że coś jest zgodne z prawem, nie znaczy, że jest sprawiedliwe, uczciwe, etyczne, honorowe i na odwrót. Coś może być sprawiedliwe, uczciwe, etyczne, honorowe, ale niezgodne z prawem. Inna kwestia jest taka, że nie faktyczne złamanie prawa, lecz udowodnienie złamania prawa ma prawne znaczenie i skutki. Nie ważne czy złamano prawo, ważne czy to się udowodni. Ja miałem taki przypadek, że gość posługiwał się kilkanaście lat fałszywą pieczątką w celu osiągania korzyści majątkowych i mnie też osobiście pokrzywdził, co prawda na niewielką kwotę. Prokuratura w Busku uznała jednak, że nie nosi to znamion czynu zabronionego. Rozumiecie? Posługiwanie się fałszywą pieczątką przez kilkanaście lat nie jest złamaniem prawa zdaniem prokuratury…
Co do naboru na dyrektora BOSIR ja tylko wypowiedziałem swoje prywatne zdanie w kwestii prawnej tego naboru. Pozostałe kwestie przemilczę, bo mam swoje zdanie i każdy kto jest choć trochę zorientowany w sprawach Buska dokładnie wie, jak to się u nas wszystko odbywa.
A propos pana Mierzwy… Taka ciekawostka…
Gdyby Pan Mierzwa zrzekł się mandatu radnego, to na jego miejsce wszedłby Krzysztof Kryczka, prezes MPGK?
Czy to prawda, że Pan Kryczka był „niemile widziany” w Radzie Powiatu i dlatego pan Mierzwa nie zrezygnował z mandatu radnego?
Echo Dnia ma bardzo spóźniony zapłon… O tym pisało infobusko.pl już prawie miesiąc temu…
infobusko.pl/po-zmianie-prezesa-uzdrowiska-w-busku-dzialacz-pis-nowym-specjalista-od-marketingu-w-ubz/
„Po zmianie prezesa uzdrowiska w Busku. Działacz PiS nowym specjalistą od marketingu w UBZ”
Spójrz na cały artykuł echa to jest fajna informacja o niedoszły premierze
To co piszesz jest istotnie ciekawą interpretacją. Mam jednak jedno ale: A może A. Kornaś zrzekł się mandatu radnego? Tego nie wiemy, czy i kiedy się zrzekł. A może nie musi się zrzekać, tylko idzie informacja do wojewódzkiego komisarza wyborczego i on wygasza mandat? Ja nie znam na tyle prawa wyborczego i tego nie wiem. Może z datą powołania na dyrektora A. Kornaś na przykład wysłał pismo do wojewódzkiego komisarza wyborczego, albo umig (Biuro Rady Miasta) wysłało taką informację i komisarz wygasi mandat? JA nie wiem jak to formalnie wygląda. Natomiast to co napisałeś, to ja bym tego publicznie nie powiedział, chyba, że w formie pytania, ale nie w formie twierdzenia. A jeśli z naborem wszystko jest OK, to co będzie, jak W. Sikora pozwie Cię za te słowa? Moim zdaniem stąpasz po bardzo cienkim lodzie i ryzykujesz konkretnie.
No i teraz jest git. Stawiasz piwo ?. Żartuję oczywiście.
Wolałem Cię ostrzec, bo i po co masz się włóczyć po sądach, a jak zapewne wiesz, jeśli W. Sikora podałby Cię do sądu, to moim zdaniem, z tego co mi wiadomo, za to wszystko zapłacilibyśmy my mieszkańcy, ponieważ W. Sikora działałby (pozywałby) nie jako W. Sikora prywatnie ale jako Burmistrz W. Sikora, czyli jako organ, więc prawnik byłby z umig, na koszt umig oraz wszelkie inne koszty poniósłby umig, czyli my podatnicy.
Pan redaktor nawet nie raczy sprawdzać informacji że swojej przyjaznionej stronie RadiaKielce
Mamy nową panią radną za pana Kornasia!
Moim zdaniem to i tak było/jest zagranie mocno nieetyczne. Kumpel z Porozumienia, radny dostaje stołek dyrektorski w jednostce podległej. Przecież od początku było wiadomo, że nikt inny nie mógł wygrać. Nawet Hadżi.