Valerjan Romanovski: dwa miesiące pod gołym niebem, pod kołem podbiegunowym, na zamarzniętej rzece

Valerjan Romanovski, buszczanin, wielokrotny rekordzista księgi Guinnessa, udał się na podbój północnej Finlandii, a dokładniej do Laponii. Tym razem zamieszkał samotnie na zamarzniętej rzece Ounasjoki w Rovaniemi, kilka kilometrów na południe od koła podbiegunowego. – informuje portal Radio Kielce

○ Buskowianin Roku Valerjan Romanovski, Laponia, grudzień 2020 / Fot. Mariusz Piatek / Valerjan Romanovski/Facebook ♂

Valerjan Romanovski ma tam spędzić dwa miesiące. Jak mówi będzie spożywał zamarznięte produkty, spał pod gołym niebem, morsował oraz poddawał organizm zmiennym temperaturom. To kolejny projekt, podczas którego Buskowianin Roku bada granice swojego organizmu w zimnie, bez podgrzewanych posiłków, bez ognia przez dłuższy czas.
Warto przypomnieć, że posiadacz wielu rekordów Guinnessa , na początku tego roku próbował sił w jeździe na rowerze w ekstremalnie niskim syberyjskim mrozie♂.

– Będę spał na podeście drewnianym przykrytym baranią skóra. Nie mam namiotu. Mam ze sobą prowiant na dwa miesiące. To różne produkty m.in. wyroby pszczele, tłuszcze roślinne i zwierzęce. Wodę do picia będę topił ze śniegu – opowiada „Cold Man”.

Mężczyzna mówi, że zabrał ze sobą balię drewnianą, która posłuży mu do treningów. Dodaje, że nowy projekt ma na celu przygotowanie organizmu do ustanowienia kolejnych kilku rekordów Guinnessa w tym m.in. w morsowaniu w ekstremalnie niskich temperaturach.

– Kąpiel w przeręblu w tej rzece może być… – cały artykuł i więcej zdjęć na źródłowej stronie Radia Kielce – po kliknięciu na link ♂

► Więcej bierzących informacji o wyprawie Cold Mana do krainy świętego Mikołaja  na jego fb’profilu ♂

○ źródło: fb’Valerjan Romanovski♂

◙ Podobne informacje:

RK: Wielokrotny rekordzista księgi Guinnessa z tytułem „Buskowianina Roku”

RK: Buszczanin wyruszył na Syberię. Valerjan Romanovski chce przejechać tysiąc kilometrów w skrajnie niskiej temperaturze – z logo Buska-Zdroju

Projekt VR: – Przed nami kilka lub kilkanaście dni morderczej wyprawy. Trzymajcie za nas kciuki