YAKUTIA 2020: Start > – 60 °C / 4 doby / 361 km > Pas 30.01.2020
WIEŚCI Z JAKUCJI [ ]: – Valerjanowi udało się przejechać Góry Wierchojańskie, jednak w istotny sposób nie zwiększył tempa. Dlatego dziś podjęliśmy decyzję, że nasz projekt ukoronujemy dystansem 361 km. 4 doby spędzone przez niego na trasie Ojmiakon-Razvilka to i tak wyśmienity rezultat a dla nas mnóstwo obserwacji i doświadczeń. – poinformowano na profilu fb’Oswajamy Żywioły
– Valerjan jest zadowolony. Podobnie Piotr, który nie wytrzymał „bezczynności” i wyrwał się na ostatni marsz, przechodząc w 15 godzin 68 km. Jedziemy teraz do Jakucka żeby wypocząć.
Tym razem to jednak Natura okazała się silniejsza… Gratulacje i gorące pozdrowienia ze słonecznego miasta dla śmiałych Oswajaczy Żywiołów! Szacun Panowie!
4 Kalendarium wyprawy YAKUTIA 2020 na profilu fb’ Oswajamy Żywioły – po kliknięciu na link
q fb’Oswajamy Żywioły [1 lutego 2020 , 12:00] : – Jak widać, Piotr już się zregenerował, bo, zamiast odpoczywać, pisze 😉 A że to, co pisze, jest arcyciekawe, zapraszamy do lektury…
Ps. I, żeby nie było, z Valerjanem też wszystko ok, tylko akurat nie zajmuje się pisaniem
@ Piotr Marczewski , Jakuck [1 lutego 2020 , ~04:00] : – Przez zaledwie kilka dób w jednym z najbardziej surowych miejsc na ziemi nauczyłem się o sobie więcej niż przez czterdzieści lat życia. W międzyczasie otrzymałem niebywale silną dawkę energii jak i doznałem całkowitego jej braku, poznałem siłę zwątpienia jak i ponadprzeciętnej motywacji. Zajrzałem w głąb siebie poznając tym samym niezwykłą siłę, która mnie ukształtowała i pozwoliła przetrwać najtrudniejsze momenty podczas samotnej wędrówki. Walczyłem z samym sobą, mrozem, bólem, strachem dostając od samej natury lekcję pokory tak silną, że nie zapomnę jej do końca życia.
Lekcja pierwsza
Z ponad dwóch litrów wody, które zabrałem ze sobą tylko 500 ml nie zamarzło ponieważ było blisko ciała. Pozostałe butelki pomimo, iż znajdowały się pod kolejnymi warstwami ubrań zamarzły w niecałą godzinę. Zostałem w zasadzie bez wody i uruchomiłem zaplanowany proces jej pozyskiwania ze śniegu. Czułem się zaskoczony, ponieważ miał on się zacząć dopiero wieczorem, może w następnym dniu a nie od razu. Po pierwszej dobie na dnie butelki z ocalałą wodą pozostało już tylko 50 ml, a mnie cały czas nie udawało się roztopić śniegu. Czy to ja wytwarzam za małą ilość ciepła, czy może nie da się tego po prostu zrobić? Zacząłem kombinować, przemieszczać butelkę ze śniegiem coraz bliżej ciała i w różne jego miejsca, wszystko zawiodło. Wpadłem na pomysł, że umieszczę ją w nogawce przy pachwinie, co nie było za wygodne dawało natomiast szansę na powodzenie. Wytężony ruch, na który zdobyłem się pomimo braku sił po godzinie przyniósł mi nie lada niespodziankę – około 30 ml wody. Wody, której nie mogłem się napić gdyż wiedziałem, że łatwiej mi będzie gdy do już roztopionegego śniegu zacznę dokładać małe jego ilości. Niezwykle monotonny proces wpłynął na tempo marszu ale miałem chociaż wodę. Motywacja wzmogła się, bo pomimo zmęczenia i braku innych rozwiązań osiąganąłem jakże wtedy wiele dla mnie znaczący sukces. Ale to właśnie w takich sytuacjach małe rzeczy nabierają wielkich znaczeń i przechylają szalę na naszą stronę. To był przełomowy moment, dzięki któremu kolejne problemy nie były już tak straszne a ja uwierzyłem w swoje możliwości.
Tak. Mogłem uruchomić kuchenkę na paliwo stałe lub zapalić ognisko, przygotowałem się i na taką ewentualność. Formuła była jednak jasna – zero zewnętrznych źródeł ciepła. Gdybym użył te awaryjne rozwiązania oznaczałoby to dla mnie porażkę, nic bym się nie nauczył, nie znalazłbym rozwiązania, nie nastąpiłaby przełomowa chwila. W zamian za to wybrałbym krótszą drogę, gdzie nie dowiedziałbym się jak podejmuje się decyzje, jak maszeruje, jak walczy z zimnem gdy brakuje ci najważniejszego do przeżycia składnika – wody. Dlatego pomimo odwodnienia postanowiłem zawalczyć i tą walkę wyraźnie wygrałem.
A jak zachowuje się ciało gdy zaczyna brakować mu wody, a na zewnątrz jest grubo poniżej 60 stopni Celsjusza? Jesz, dopalasz do pieca a energii wciąż brak. Nie masz na nic siły, sanie są coraz cięższe i wydaje ci się, że ktoś specjalnie je trzyma, są jakby przyklejone do śniegu. Stawy bolą i czujesz każdy krok, który wykonujesz. Przestajesz odczuwać ciepło i zimno tak jak wcześniej, co w przypadku tak niskich temperatur staje się skrajnie niebezpieczne. A to tylko część problemów z którymi sobie poradziłem, ponieważ ani na chwilę nie straciłem kontroli. Cały czas obserwowałem bowiem kolor moczu i sprężystość skóry.
To była moja chwila, mój czas w których wysłałem naturze jasny sygnał – będzie ci trudniej mnie pokonać bo staję się coraz silniejszy …
cdn …
◙ Podobne informacje:
- infobusko.pl [01.01.2020]: – PR: „Oswajamy mróz”. Niezwykła podróż do Jakucji buskowianina Valerjana Romanovskiego – może z logo Buska?
- infobusko.pl [22.01.2020]: – RK: Buszczanin wyruszył na Syberię. Valerjan Romanovski chce przejechać tysiąc kilometrów w skrajnie niskiej temperaturze – z logo Buska-Zdroju
- infobusko.pl [31.01.2020]: – Projekt VR: – Przed nami kilka lub kilkanaście dni morderczej wyprawy. Trzymajcie za nas kciuki
3 odpowiedzi na “YAKUTIA 2020: Start > – 60 °C / 4 doby / 361 km > Pas 30.01.2020”
Tak „mają” ludzie MYŚLĄCY (na bieżąco analizują i na aktualny moment, wyciągają wnioski).
BRAWO, DUŻO osiągnięć przed nimi.
TRZYMAMY!!!!!!!!!!!!!
Wszystko w ramach ROZSĄDKU.
Brawo panowie!!
xx