RK: MEDYCYNA. Larwy muchy jak chirurdzy. Ślina pijawki z mocą antybiotyku. Żądło pszczoły zamiast operacji - Internetowy Portal Informacyjny Mieszkańców Miasta i Gminy Busko-Zdrój

RK: MEDYCYNA. Larwy muchy jak chirurdzy. Ślina pijawki z mocą antybiotyku. Żądło pszczoły zamiast operacji

13 lutego 2021 | Radio Kielce Daniel Lenart 13.02.2021 / Jarosław Kruk 13.02.2021 | | 1 komentarz

Leczenie larwami much, czy przystawiane pijawek, to metody leczenia znane od tysiącleci. Wyróżnia je jedno – są skuteczne, ale jednocześnie niezbyt przyjemne. To dlatego wyparły je antybiotyki. One nie zawsze się jednak sprawdzają i dlatego są jeszcze szpitale, które sięgają po naturalne metody sprzed wieków. – informuje w „Tekście na weekend” portal Radio Kielce

W paskudnie jątrzącej się ranie kłębią się białe robaki. To larwy much. Wbrew obawom to nie skrajnie zaniedbana infekcja. Robaki położyli lekarze, żeby ratować kończynę, a nierzadko również życie pacjenta. Mucha zielona, czyli Lucilia sericata to charakterystyczny, duży zielony owad z rodziny plujkowatych. Bywa też nazywana padlinówką. To dlatego, że składa jaja na padlinie. Zdarza się, że robi to też w ranach. Wykluwają się z nich larwy o ogromnym apetycie na gnijące mięso. Co ciekawe, zdrowa tkanka już im nie smakuje. Wykorzystywali to już Majowie do leczenia jątrzących się długo ran.

Podobnej do Majów terapii doświadczył Kazimierz Guzowski. Larwy much uratowały mu nogi. Mężczyzna od 15 lat choruje na cukrzycę. Problemy ze stopami zaczęły się niewinnie – obtarł go but.

– Palec lewej stopy zrobił się czerwony. Poszedłem do lekarza, ten jednak stwierdził, że to nie jest stopa cukrzycowa – opowiada. – Diagnoza okazała się błędna. Niewielkie zaczerwienienie przeobraziło się w paskudną, jątrzącą się ranę. Palec zrobił się czarny.

Trafił do szpitala we Wrocławiu. Tam zaordynowano mu terapię silnymi antybiotykami. Trwała trzy miesiące i nie pomogła, a co gorsza w jej efekcie popękała mu skóra na prawej stopie. Tu też zaczęła robić się paskudna rana.

Sytuacja zrobiła się dramatyczna, panu Kazimierzowi obcięto dwa palce lewej stopy. Jak mówi, rana po amputacji była straszna, a stan jego nóg jeszcze się pogorszył. Nie mógł chodzić, jeździł na wózku.

– Lekarz stwierdził, że trzeba mi amputować stopy. Powiedziałem, że się na to nie zgadzam. Na szczęście mój syn znalazł w Internecie stronę Centrum Medycyny Naturalnej Berta Rogus – opowiada.

W centrum zastosowano larwoterapię.

– Miałem kładzione larwy osiem razy. Na trzy miejsca na stopach. Na początku są malutkie, w ogóle ich nie widać, poza tym przykrywane są opatrunkiem. Chodziłem z nimi 72 godziny, później je wyjmowano z ran. Wtedy rzeczywiście były już duże. Wielkie białe robaki, coś strasznego. Ale działały. Już po pierwszym zabiegu moje stopy wyglądały lepiej, bo wyżarły tę martwicę, która się wdała – opowiada.

Dziś już nie jeździ na wózku, normalnie chodzi, choć stopy jeszcze trochę bolą. Żałuje tylko jednego, że tak późno odkrył larwoterapię.

Marcin Rogus, hirudoterapeuta oraz specjalista biochirurgii i współwłaściciel Centrum Medycyny Naturalnej Berta Rogus, mówi, że wiedza na temat terapii larwami muchy plujki ciągle jest w Polsce bardzo mała.

– Połowa osób cierpiących z powodu stopy cukrzycowej, którzy szukają u nas pomocy, robi to zbyt późno, z bardzo zaawansowanymi uszkodzeniami. Nawet larwy much nie są w stanie uratować ich nogi – twierdzi Marcin Rogus.

W Polsce larwy much stosował do niedawna Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej. Anna Szafrańska, rzecznik prasowy placówki, mówi, że… – cały artykuł na źródłowej stronie Radio Kielce – po kliknięciu na link♂

 

◙ Podobne informacje:

 

 

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna.

Jedna odpowiedź do “RK: MEDYCYNA. Larwy muchy jak chirurdzy. Ślina pijawki z mocą antybiotyku. Żądło pszczoły zamiast operacji”

  1. Igor pisze:

    To oczywiście medycyna niekonwencjonalna panie redaktorze?
    Do medycyny niekonwencjonalnej trzeba mieć odpowiedzialne oraz doświadczone podejście z uwagi na niebezpieczeństwo. W Polsce wielu znachorów amatorów potrafiło doprowadzić do śmierci człowieka poprzez medycynę niekonwencjonalną bez jakichkolwiek doświadczeń i odpowiedzialności. Do medycyny niekonwencjonalnej pacjent musi podchodzić ze zdrowym rozsądkiem i ze świadomością że może coś mu się stać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masz pytania? Napisz do nas: redakcja@infobusko.pl