Klub Gazety Polskiej w Busku-Zdroju: Pamiętaj o Żołnierzach Wyklętych - 5 marca Apel Poległych w Lesie Koteckim - Internetowy Portal Informacyjny Mieszkańców Miasta i Gminy Busko-Zdrój

Klub Gazety Polskiej w Busku-Zdroju: Pamiętaj o Żołnierzach Wyklętych – 5 marca Apel Poległych w Lesie Koteckim

3 marca 2022 | | | 1 komentarz

Z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, Klub Gazety Polskiej w Busku-Zdroju zaprasza do uczestnictwa w Mszy Świętej 1 marca oraz w Apelu Poległych w Lesie Koteckim 5 marca.

Zapraszamy:

  • 1 marca godz. 17:00 Msza Św. w Kościele NP NMP w Busku-Zdroju
  • 5 marca godz. 15:00 Apel Poległych w Lesie Koteckim

◙ Podobne informacje:

Upamiętniono pamięć żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej NSZ poległych w bitwie pod Kotkami [fotogaleria]

1 MARCA: Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych

 

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna.

Jedna odpowiedź do “Klub Gazety Polskiej w Busku-Zdroju: Pamiętaj o Żołnierzach Wyklętych – 5 marca Apel Poległych w Lesie Koteckim”

  1. Pssst! pisze:

    Radny Andrzej Zapałowski z Przemyśla dał sygnał do ataku na uchodźców z Ukrainy. Działał pod skrzydłami Macierewicza, cieszył się wsparciem mediów Kremla. Kim są współpracownicy Zapałowskiego? To funkcjonariusze i konfidenci komunistycznych służb PRL.

    1 marca w Przemyślu prawicowe bojówki zaatakowały uchodźców z Ukrainy. Rasistowscy bojówkarze atakowali „ciemnoskórych” przybyszów. Usiłowali też szczuć „białych uchodźców” na „niebiałych”.
    Radny Andrzej Zapałowski publicznie wezwał do pogromu. W dniu zamieszek o godz. 18.08 Zapałowski zamieścił następujący wpis na Facebooku: „Jako radny Miasta Przemyśla żądam od władz mojego kraju zaprowadzenia porządku z bandytami, którzy podszywają się pod uchodźców z Ukrainy o innym kolorze skóry! (…) Jeżeli nie, mieszkańcy miasta sami wezmą sprawy w swoje ręce!!!”.

    W następnych wpisach radny Zapałowski:
    – chwalił rasistowskie bojówki;
    – wyśmiewał ich ofiary;
    – szerzył opowieści o czarnoskórej kobiecie w pasie szahida (strój zawierający materiały wybuchowe), która rzekomo przybyła do Polski z Ukrainy.
    Następnego dnia Andrzej Zapałowski wystąpił w antyzachodnim Radiu Maryja. Dzięki temu mógł postraszyć uchodźcami znacznie szerszą publiczność.

    LPR, Macierewicz, Konfederacja, Kreml

    W ostatnich latach radny Zapałowski związał się z prokremlowską partią Konfederacja. Ale to nie jest jego pierwsze ugrupowanie.
    Zapałowski był posłem Akcji Wyborczej Solidarności i europosłem antyzachodniej Ligi Polskich Rodzin. Zasiadał też we władzach niewielkiej partii Jedność Narodu, powstałej w 2015 r. Partię zarejestrowano w… byłym PRL-owskim Domu Przyjaźni Polsko-Radzieckiej w Warszawie. W naszych czasach budynek stał się siedzibą promoskiewskich organizacji – włącznie ze słynną partią Zmiana (założoną przez Mateusza Piskorskiego, oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji i Chin).
    Przez jakiś czas Andrzej Zapałowski działał pod skrzydłami Antoniego Macierewicza. Gdy Macierewicz był ministrem obrony, pozwolił naszemu bohaterowi wykładać dla… polskich komandosów i amerykańskich żołnierzy w Lublińcu. Antyzachodni wykładowca Zapałowski wpajał im swoje poglądy na sytuację polityczno-wojskową w Europie Wschodniej.
    O jakie poglądy chodzi?
    Po napaści Kremla na Ukrainę w 2014 r. Andrzej Zapałowski zaczął głosić, że Ukraina się rozpadnie. Rosyjskojęzyczne media kremlowskie cytowały Zapałowskiego z upodobaniem, przedstawiając go jako poważnego eksperta. Robił to również portal Nowoross.Info, czyli tuba putinowskich separatystów w Donbasie.
    Treści antyukraińskie były stałym motywem w działalności Andrzeja Zapałowskiego. Działacz żerował na lokalnych konfliktach między polską a ukraińską mniejszością w Przemyślu. Usprawiedliwiał słynną akcję „Wisła”, czyli czystkę etniczną skierowaną przeciw Ukraińcom, którą PRL-owscy komuniści prowadzili w latach 40. i 50.

    Kolega z bogatą przeszłością

    Sprawdziliśmy w Krajowym Rejestrze Sądowym i Instytucie Pamięci Narodowej powiązania Andrzeja Zapałowskiego.
    W latach 2011-2015 r. Zapałowski był wspólnikiem w spółce handlowej Jawor. Razem z nim jako wspólnik tej firmy figurował Józef Dzwonnik, urodzony 27 sierpnia 1964 r.
    W aktach IPN też figuruje Józef Dzwonnik, urodzony tego samego dnia, miesiąca i roku. Komunistyczna Służba Bezpieczeństwa zarejestrowała go jako konfidenta o pseudonimie „Bronek”. Poświęciła mu nie jedną, a dwie teczki personalne (sygnatury Rz 00114/126 i Rz 00140/1316). „Bronek” działał w Przemyślu – zatem tam, gdzie dziś działa Zapałowski.
    Obie teczki Dzwonnika dotyczą lat 1987-89. To okres, w którym komunizm upadał.
    „Bronek” musiał bardzo wierzyć w komunistyczną ideologię, względnie w potęgę sowieckiego imperium, skoro kolaborował wówczas z SB.

    Kolega z jeszcze bogatszą przeszłością

    Od czterech lat Andrzej Zapałowski zasiada na fotelu wiceprezesa Przemyskiego Stowarzyszenia Przyjaźni Polsko-Węgierskiej im. Obrońców Twierdzy Przemyśl.
    Niewiele wiadomo o działalności tej organizacji. Kto dba o jej finanse? Krajowy Rejestr Sądowy podaje, że skarbnikiem stowarzyszenia jest Aleksander Kłapa, urodzony 29 lipca 1950 r.
    W archiwum IPN odnajdujemy Aleksandra Kłapę, wieloletniego funkcjonariusza komunistycznej SB, również urodzonego 29 lipca 1950 r.
    W latach 1977-1989 esbek Aleksander Kłapa służył w Przemyślu. Rozpoczął karierę jako kontroler wydziału „W”, zajmującego się czytaniem prywatnych listów obywateli. W 1984 r. awansował na inspektora wydziału polityczno-wychowawczego. Przez następne pięć lat towarzysz Kłapa czuwał nad czystością ideologiczną funkcjonariuszy z Przemyśla. Esbecy pionu polityczno-wychowawczego przeważnie charakteryzowali się szczególnie promoskiewskim nastawieniem.
    Powyższe informacje na temat Aleksandra Kłapy są powszechnie dostępne w internetowym katalogu Instytutu Pamięci Narodowej. W archiwum cyfrowym IPN, do którego można się zalogować w czytelniach instytutu, znajdujemy rzeczy niemniej ciekawe.
    Okazuje się, że Kłapa występuje również w aktach WSW (służby specjalne komunistycznej armii PRL, pełniące funkcję kontrwywiadu wojskowego i żandarmerii polityczno-kryminalnej). Między innymi, figuruje w teczce IPN BU 003200/2 dotyczącej lokali konspiracyjnych WSW.
    Lokale konspiracyjne – to mieszkania, w których funkcjonariusze i agenci służb specjalnych spotykają się po kryjomu. Niekiedy ukrywa się tam osoby, które pilnie potrzebują zniknąć lub przyczaić się na chwilę.
    Zatem możemy mieć pewność, że pan Kłapa poznał niejedną tajemnicę.

    Patron o najciekawszej przeszłości

    Od 2014 r. Zapałowski jest też zastępcą przewodniczącego stowarzyszenia Instytut Kresów Rzeczypospolitej.
    W Krajowym Rejestrze Sądowym jako członek zarządu tej organizacji występuje Jacek Edward Wilczur, urodzony 24 grudnia 1925 r. Nie wykreślono go, choć wszystkie inne źródła podają, że Jacek Edward Wilczur zmarł w 2018 r.
    To znaczy, że przez ostatnie cztery lata życia Jacek Wilczur wspierał swym doświadczeniem stowarzyszenie Zapałowskiego. Co robił wcześniej?
    Nekrolog opublikowany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej przedstawia pomnikową postać: „Dziennikarz, historyk, pisarz, społecznik. Urodził się we Lwowie 24 grudnia 1925 r. W kwietniu 1943 roku został aresztowany i skazany na śmierć przez gestapo. Uratowali Go partyzanci, którzy opanowali więzienie. Włączył się do walki z okupantem, m.in. jako żołnierz AK w oddziale ‘Ponurego’. Dwukrotnie otrzymał Krzyż Walecznych i Krzyż Partyzancki. Był żołnierzem gen. Maczka – ranny podczas walk, leczony w Birmingham. Postanowił wrócić do Polski – przyjechał do Gdańska 23 czerwca 1947 roku. Absolwent Akademii Nauk Politycznych i Uniwersytetu Warszawskiego. Doktor nauk humanistycznych (historia). Autor kilkudziesięciu książek i ponad dwóch tysięcy artykułów prasowych poświęconych II wojnie światowej. Z dziennikarskim stowarzyszeniem związany od 1955 roku. Aktywny i zaangażowany w badania i dokumentowanie zagłady narodów polskiego, żydowskiego i mniejszości narodowych (m.in. podczas pracy w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce). Pracował w Polskiej Agencji Prasowej (…)”.

    Imponujący życiorys. Co mówią archiwa IPN? Potwierdzają, że Jacek Wilczur, syn Henryka, urodzony 24 grudnia 1925 r. działał jako partyzant AK pod pseudonimem „Kazik” albo „Kazik Lwowiak”. Podają jednak, że po wojnie Wilczur prowadził zupełnie inną działalność pod pseudonimem „Wierny Jan”.
    W archiwum IPN figuruje teczka dostępna pod sygnaturą Ld 758/251 jako „Teczka personalna osobowego źródła informacji ps. ‘Wierny Jan’: Wilczur Jacek, imię ojca: Henryk, data urodzenia: 24-12-1925”.
    Opis teczki głosi: „Były członek Armii Krajowej (AK) na terenie Lwowa, w latach 1945-47 nielegalnie przebywał w Wielkiej Brytanii, pozyskany do współpracy w 1947 r. przez Wydział III WUBP we Wrocławiu”.

    WUBP to Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, regionalny oddział Urzędu Bezpieczeństwa, czyli stalinowskiej policji politycznej. Czym zajmował się Wydział III, z którym współpracował Jacek Wilczur? Walczył z antykomunistycznym podziemiem, w którym działali koledzy Wilczura z AK.

    Nie mamy żadnego prawa potępiać Jacka Wilczura. Urząd Bezpieczeństwa działał jeszcze brutalniej niż jego następczyni, utworzona w 1956 r. Służba Bezpieczeństwa. Regularnie torturował ludzi, czasem też oszukiwał ich w sposób bardzo perfidny.
    Informujemy o teczce Ld 758/251, aby odnotować, że po raz kolejny Andrzej Zapałowski pojawia się w towarzystwie osoby mającej w życiorysie powiązania ze służbami specjalnymi PRL.
    Dodajmy, że w Rosji tłumaczono publikacje Jacka Wilczura poświęcone okrucieństwom ukraińskich nacjonalistów podczas II wojny światowej. W rosyjskim internecie Wilczur pojawiał się pod nagłówkami takimi jak: „Polski bohater – o zbrodniach ukraińskich nazistów”.
    W 2015 r. gazeta „Sowieckaja Rossija” („Sowiecka Rosja”) pisała: „Polski historyk i dziennikarz Jacek Wilczur (…) przez większą część życia zbierał świadectwa ujawniające zbrodnie Ukraińskiej Powstańczej Armii (…) ‘Kiedy Polak lub polski Żyd’ – odnotowuje Wilczur – ‘wpadał w ręce UPA, to prosił, żeby przyszedł esesman i po prostu zastrzelił. Wtedy śmierć była lekka. A kiedy przychodzili bojownicy UPA, to ludzi rozpiłowywali, kroili im brzuchy’. Niech ktoś wskaże jakąś dzisiejszą partię europejską, ukraińską lub rosyjską, której hasła i slogany byłyby tak chore i sadystyczne, jak te, które stosują obecni ukraińscy radykalni nacjonaliści: Moskale na pal!”

    Śmiech w Moskwie

    Po kim Andrzej Zapałowski przejął fotel zastępcy przewodniczącego stowarzyszenia Instytut Kresów Rzeczypospolitej? Po działaczu o nazwisku Adam Śmiech, który przeszedł do komisji rewizyjnej stowarzyszenia.
    Kim jest Śmiech, który przekazał swoje miejsce Zapałowskiemu, a teraz go nadzoruje z ramienia komisji rewizyjnej?
    Człowiekiem, który 9 maja 2015 r. wybrał się do Moskwy, żeby wziąć udział w putinowskiej paradzie.
    Parada upamiętniała zwycięstwo Związku Sowieckiego w drugiej wojnie światowej. Zwycięstwo, które oznaczało rozgromienie niemieckiego nazizmu, lecz także – zniewolenie Polski przez sowiecki komunizm. Jednak Adamowi Śmiechowi najwyraźniej to nie przeszkadzało. Podczas pobytu w Moskwie Śmiech wziął udział w odsłonięciu pomnika stalinowskiego marszałka Konstantina Rokossowskiego. Marszałek gorliwie uczestniczył w zniewalaniu naszego kraju.
    Blogerzy Marcin Rey i Mariusz Cysewski kojarzą Śmiecha ze stowarzyszeniem Wierni Polsce Suwerennej. Członków stowarzyszenia określają jako „bardziej putinowskich

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masz pytania? Napisz do nas: redakcja@infobusko.pl