Bulgur: „Cyrkonia” Filipa Zaręby nie jest filmem przeznaczonym dla każdego - Internetowy Portal Informacyjny Mieszkańców Miasta i Gminy Busko-Zdrój

Bulgur: „Cyrkonia” Filipa Zaręby nie jest filmem przeznaczonym dla każdego

1 marca 2025 | Komentarz: Bulgur 25.02.2025 o 14:48 | infoBusko.pl 01.03.2024 | | 4 komentarze

– „Cyrkonia” Filipa Zaręby nie jest filmem przeznaczonym dla każdego. Osobiście uważam, że żeby przeżyć historię pokazaną na ekranie i zarezonować z nią, samemu trzeba mieć doświadczenia takie jak bohaterowie filmu. Niemniej uważam również, że Pan Łukasz (autor recenzji) nawet nie próbował zrozumieć o czym jest ten film. – pisze 25.02.2025  w komentarzach pod  artykułem „Łukasz Nowak: „Takie Pulp Fiction, jaki reżyser. Taki reżyser, jakie miasto.” w pierwszych słowach swojej opinii „Bulgur

Poniżej pełny tekst tego komentarza:

„Cyrkonia” Filipa Zaręby nie jest filmem przeznaczonym dla każdego. Osobiście uważam, że żeby przeżyć historię pokazaną na ekranie i zarezonować z nią, samemu trzeba mieć doświadczenia takie jak bohaterowie filmu. Niemniej uważam również, że Pan Łukasz (autor recenzji) nawet nie próbował zrozumieć o czym jest ten film. Pan Łukasz zarzuca misz-masz gatunkowy, jednocześnie chyba oczekując sensacyjnej, intrygującej, lecz opowiedzianej w prost historii. Ja zapytam, co z tego, że film jest mieszanką wszystkiego?

Film jest dokładnie tym czym miał być, czyli historią o relacji z ludźmi, miłości, nienawiści oraz o zamykaniu pewnego rozdziału w swoim życiu. Ta cała banalna, „pozbawiona akcji” fabuła jest jedynie tłem historii Igora Zielińskiego, ktory próbuje zerwać z przeszłością. Świat przedstawiony i historia naszyjnika jest jedynie dodatkowym bohaterem tej historii i tłem dla głównego wątku, czyli przemiany głównego bohatera.

Jak wspomniałem, uważam, że recenzent nie próbował nawet wczuć się w historię pokazaną na ekranie. Odzwierciedla to duża nierzetelność i dopowiadanie sobie wielu kwestii, które były niezrozumiałe dla Pana Łukasza podczas seansu.

1. „Ach, zapomniałem! Przecież to nisko budżetówka (…)”. To prawda, zapomniał Pan. Ale nie, że jest to film nisko budżetowy, tylko bez żadnego budżetu. Wszystkie pieniądze, które udało się zebrać reżyserowi, zostały przeznaczone na organizację samej premiery oraz pokazy kinowe produkcji. Główny aktor za swoją rolę dostał, bagatela lekko ponad 200 zł.


2. „Bohater filmu zamiast odstawić zakrwawionego kolegę na SOR zabiera go w bezsensowną wycieczkę po Busku (…)”. W filmie jest wyraźnie powiedziane, że raniony kolega jest pod wpływem narkotyków i to dlatego „odstawienie go na SOR” nie było optymalną opcją.


3. „(…) po burdzie grupę zatrzymanych dresoli konwojuje… pojedynczy policjant, co wykorzystują do wywołania bijatyki w radiowozie zmuszającej mundurowego do przypadkowego manewru kierownicą skutkującego zderzeniem.” Tak więc, owi „dresole” nigdzie w filmie nie zostali zatrzymani przez policję, a w całym filmie nie ma żadnej sceny przedstawiającej bijatykę w radiowozie. Wypadek „dresoli” spowodowany był ich kłótnią o zgubiony naszyjnik. Nie byli oni przez nikogo ścigani.


4. „Swoją drogą: czy reżyser uprzedził dyrekcję hotelu o potrzebie wymiany wody po zdjęciach, wszak jedna z lasek paliła w jacuzzi szluga (tradycyjnego!), a ja na przykład nie chciałbym pływać w popiele tytoniowym.” Uspokajam Pana recenzenta, nie ma sie Pan o co martwić. Scena z dziewczynami i paleniem tytoni była kręcona na podwórku za domem reżysera w rozstawianym basenie. Oczywiście można zauważyć to kiedy jedna z dziewczyn wychodzi z wody, lub gdy druga mówi „Hej, idź po polaroidy. Są na górze w moim pokoju.”


5. „a scen rozbieranych nie uświadczysz (poza jedną, gdy główny bohater jako Poniatowski pozuje malarzowi do aktu).” Główny bohater nie pozuje malarzowi, ponieważ główny bohater jest owym malarzem.

Jasne, to tylko detale i czepiam się. Aczkolwiek autor tekstu również się czepia – „a wiadomo, gdzie jest pl. Zwycięstwa i gdzie jest KPP – to trzeba by mieć już prawdziwy talent, by w tak krótkiej drodze zmieścić burdę w samochodzie i wypadek.” Więc czemu ja miałbym tego nie robić?

Autor tekstu zarzuca również banalne żarty z seksu – „śmiechy były zwykle przy aluzjach seksualnych”. Jednocześnie Pan Łukasz domaga się większej cielesności filmie: czy to długich pocałunków, rozpinania koszul czy widocznych biustów w basenie. Więc jak to jest, banalna seksualizacja czy jej brak?

Żart o dyrektorze lokalnego liceum jak sam Pan Łukasz zauważył, trafił. I oczywiście, że reżyser tego nie wymyślił. Sama historia jest bardziej tragiczna, aniżeli komiczna. Komedią jest tutaj samo przedstawienie i nawiązanie do tej sytuacji. I reżyser wiedział, że ten żart się uda, bo wiedział dla kogo w głównej mierze jest przeznaczony film i wiedział o czym o na być.

„Tajemnicą tłumu na sali była jednak nader liczna obsada, co pozwoliło wypełnić widownię zaproszonymi statystami z osobami towarzyszącymi tudzież ich rodzicami.” Poprzedni film Filipa, „Freundschaft” również miał swoją premierę w buskim kinie. I tak, wtedy również była pełna sala. I tak wtedy też byli to głównie „statyści” z osobami towarzyszącymi lub rodzicami. Dziś, dwa lata po premierze, film ten ma ponad 160 tysięcy wyświetleń na platformie YouTube. I zaskoczenie, tamten film również jest o relacji dwóch osób, a nie o spektakularnej historii wojennej.

Pan Łukasz zastanawia się również, co skłoniło utalentowane osoby do wystąpienia w filmie, za który nie dostaną nawet akredytacji na Filmwebie. Może skłoniły je do tego właśnie te relacje, ktore reżyser zbudował z wieloma osobami. Może była to wiara w dzieło Filipa i chęć wsparcia go w tym szalonym przedsięwzięciu. Dla wielu osób życie to nie tylko zera, jedynki i złotówki na koncie. Każda osoba, która wsparła tą produkcję zrobiła to z wiary w projekt i w Filipa.

Kończąc mój wywód, „Cyrkonia” nie jest filmem dla każdego. I bardzo dobrze. Nie jest też filmem pozbawionym wad, jest ich ogrom. I tak film jest przeciągniety i często chaotyczny.

Jest to także film zrobiony z miłości i z pasji, w celu przekazania głębszej prawdy i jednocześnie uwolnienia się od niej. Osobiście uważam, że Filip Zaręba może być z siebie dumny, że udało mu się zaangażować w to tak wiele osób i stworzyć coś tak niesamowitego.

Kiedy film pojawi się w sieci, polcem sprawdzić i spróbować zrozumieć o czym jest to historia, ponieważ mimo realiów w których się rozgrywa, morał z niej płynący jest uniwersalny.

„Bulgur”

◙ Podobne informacje:

Łukasz Nowak: „Takie Pulp Fiction, jaki reżyser. Taki reżyser, jakie miasto.”

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna.

4 odpowiedzi na “Bulgur: „Cyrkonia” Filipa Zaręby nie jest filmem przeznaczonym dla każdego”

  1. Gryka pisze:

    Nie spodziewałam się, że ktoś „podniesie rękawicę” rzuconą przez – jak dotąd jedynego – autora recenzji tego filmu.

    Przedstawiona replika jest w mojej ocenie ciekawym głosem w dyskusji, którą – tak mi się zdaje – chciał wywołać pan Łukasz. Niestety, zamiast dyskusji nad samym filmem rozgorzała dyskusja nie na temat, w której dominowały wycieczki prywatne zamiast przedstawienia wrażeń z samego filmu. Twój komentarz wyjątkowo wyłamuje się z tego.

    O tym, że recenzja była „prowokacyjna” świadczy w mojej ocenie jej kpiarski styl często używany przez krytyków filmowych. Tak więc pisanie takich recenzji mogło być próbą wpisania się w pewną konwencję, tak jak reżyser chciał wpisać się w nią czerwonym dywanem, ścianką, itd.

    Co do fragmentu: „Autor tekstu zarzuca również banalne żarty z seksu – „śmiechy były zwykle przy aluzjach seksualnych”. Jednocześnie Pan Łukasz domaga się większej cielesności filmie” oraz uwag o fajczeniu w basenie – ja w tym wyczuwam szyderę, że film jest na tyle słaby, że „uratować” go mogłaby tylko bodaj większa cielesność.

    Kończąc pozwalam sobie rzucić propozycję, czy szanowny „Bulgur” chciałby zorganizować DKF w BSCK? Chętnie wysłucham waszej dyskusji na żywo.

  2. Nieobiektywny maruda pisze:

    Żadnego DKFu w Busku nie będzie bo nie ma kto i gdzie tego zorganizować. Buskie kino od kilku(nastu?) nie istnieje. To co mamy to pożal się Boże namiastka kina z premierami 2 miesiące po Pacanowie.

  3. Jaki pan taki kram Do: Nieobiektywny maruda 1 marca 2025 o 13:51 pisze:

    „Żadnego DKFu w Busku nie będzie bo nie ma kto i gdzie tego zorganizować. Buskie kino od kilku(nastu?) nie istnieje. To co mamy to pożal się Boże namiastka kina z premierami 2 miesiące po Pacanowie.”

    Jaki pan taki kram.To po pierwsze. Po wtóre napisze, że, obserwując Busko na przestrzeni minionych 20 lat, od czasu gdy zmarł Pan Burmistrz Stefan Komenda, to miasto i ta gmina zarządzane są przez kolejnych burmistrzów podobnie jak od lat buski szpital przez dyrektora Laska wg mnie.

  4. Zgadzam się z poprzednikami pisze:

    Następcy pana Komendy nie dorastają mu do pięt.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masz pytania? Napisz do nas: redakcja@infobusko.pl