44. BSzF: udany Koncert finałowy. Artysta zmarł nie doczekawszy nagrody... - Internetowy Portal Informacyjny Mieszkańców Miasta i Gminy Busko-Zdrój

44. BSzF: udany Koncert finałowy. Artysta zmarł nie doczekawszy nagrody…

27 sierpnia 2020 | Jarosław Kruk 27.08.2020 | | 17 komentarzy

44 Buskie Spotkania z Folklorem przeszły już do historii. Finałowy koncert tego corocznego przeglądu i konkursu kapel, instrumentalistów, śpiewaków z województwa świętokrzyskiego, tym razem odbył się w Buskim Samorządowym Centrum Kultury i mimo ograniczeń spowodowanych koronawirusem wypadł znakomicie. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie cień jaki na ten kolorowy obraz rzuca śmierć jednego z uczestniczących w nim artystów.

Wspólne zdjęcie finalistów na zakończenie 44.BSzF / fot © Jarosław Kruk

Niedziela była pięknym, słonecznym i ciepłym dniem. Do Buska na Koncert wieńczący tegoroczną edycję Buskich Spotkań z Folklorem zjechało liczne grono artystów. Całkiem nieźle było też z widownią, która gromkimi oklaskami nagradzała prezentacje kolejnych finalistów występujących na deskach sali widowiskowej. Nie raz zdarzało się, że serwowane przez kapele rytmy podrywały z siedzeń i co śmielsi szli w tany przy scenie.

Imprezie towarzyszył kiermasz różnorodnych produktów regionalnych, na którym można było kupić i pyszne sery, i złote miody prosto z pasieki, i różne smakołyki, i dobre kapcie też.

Panowała ogólnie radosna, ciepła atmosfera, i wszystko byłoby pięknie, gdyby niestety po jednego z uczestników tej zacnej imprezy nie przyszła śmierć w trakcie jej trwania… Nie znam przebiegu wydarzeń, gdyż doszło do tego przed moim przybyciem do BSCK, ale z zasłyszanych relacji wynika, że jeden z artystów, po występie na scenie wyszedł na zewnątrz i tam zasłabł. Wezwano pomoc medyczną, ale z jakichś przyczyn trochę czasu upłynęło nim karetka dotarła na miejsce. Choć ratownicy szybko przystąpili do udzielania pomocy, to jednak pacjenta nie udało się uratować…

Siłą wyższa, nieszczęśliwy zbieg okoliczności, tak miało być – różnie można oceniać to co się wydarzyło.  Mnie jednak przypomniało to podobne zdarzenie, które miało miejsce prawie dokładnie dwa lata temu, również w Zdroju. Wtedy to również zasłabł człowiek i wydaje się, że nieco zbyt długo trzeba było czekać na przyjazd karetki, ale na szczęście pacjent został uratowany.

By rozwinąć myśl, przedstawię nieco szerzej tamto zdarzenie. Podam też więcej szczegółów, bo tak się składa, że byłem bezpośrednim ich uczestnikiem. Był koniec września lub początek października,  ciepła, słoneczna niedziela. Na sumę podjechałem do kościoła św. Brata Alberta. I zdarzyło się akurat tak, że pod  pod koniec nabożeństwa, w trakcie czytania ogłoszeń parafialnych, jeden z jej uczestników siedzący w którejś z tylnych ławek nagle zasłabł. Jak się później okazało dostał ciężkiego ataku padaczki. Przez chwilę zrobił się spory nagły szum w kościele, ale po kilkudziesięciu sekundach przycichło. Ja siedziałem w pierwszej ławce, obejrzałem się za siebie, ale jako, że na oko nic się wielkiego nie działo, to pozostałem na miejscu i słuchałem dalszego ciągu ogłoszeń. Jednak po chwili „emocje” na tyłach nawy nasiliły się i dało się słyszeć nawoływanie o lekarza. Udałem się więc w tamto miejsce by zobaczyć co się dzieje i czy aby nie potrzebna jest dodatkowa pomoc. Tam, między ławkami leżał bezwładnie mężczyzna o dość dużych gabarytach, był nieprzytomny, a wokół niego stała grupka podenerwowanych osób, które za bardzo nie wiedziały co robić i jak pomóc…

Gdy zapytałem co się dzieje, to jeden ze stojących blisko mężczyzn, jak się okazało kompan chorego, siedzący obok niego ławce i mieszkający z nim wspólnie w pokoju w jednym z sanatoriów, oświadczył że jego towarzysz nagle zasłabł i osunął się z siedzenia. Drobna pani, która jako jedyna próbowała coś bezpośrednio pomóc, powiedziała, że jest pielęgniarką i już dzwoniła na pogotowie. Jako, że kilkaset metrów od świątyni jest jednostka Powiatowej Straży Pożarnej to pomyślałem, że to właśnie strażacy najszybciej mogą dotrzeć z pomocą, więc szybko telefonicznie zasygnalizowałem im sprawę. Nie pamiętam już szczegółów, ale wiem, że dyżurny przyjął zgłoszenie i powiedział, że postara się by pomoc przybyła jak najwcześniej. Mijały kolejne sekundy i minuty, nikt nie nadjeżdżał, a człowiek, jakby okazywał coraz mniejsze oznaki życia…

Szukając pilnie dodatkowej deski ratunku, przypomniałem sobie, że kilka dni wcześniej uczestniczyłem w pokazie udzielania pierwszej pomocy, którą podczas Hubertusa w Hipolandzie, prezentowali ratownicy z firmy Medi-Poż. Na szczęście, od jednego z nich,  pana Tomasza, który uczył wtedy jak się robi masaż serca, wziąłem numer telefonu. Zadzwoniłem więc czym prędzej do niego. Niestety był on gdzieś poza Buskiem i nie mógł bezpośrednio pomóc, ale ustaliliśmy szybko, że przez telefon będzie kierował akcją ratunkową, a „operatorami” wykonującymi jego polecenia będzie wspomniana pielęgniarka i ja. Pierwsze co nakazał to spróbować wyciągnąć pacjenta spomiędzy ławek po to by można było łatwiej i sprawniej wykonywać odpowiednie czynności. Niestety jegomość był masywnym mężczyzną i nie było siły by go wydobyć na zewnątrz. Awaryjnie, z trudem ale jednak udało nam się go wciągnąć z powrotem na siedzisko ławki i tak jak pan Tomasz instruował ułożyć w pozycji bocznej bezpiecznej. Następnie powiedział by koniecznie sprawdzić i ewentualnie udrożnić drogi oddechowe. Na szczęście pacjent nie miał wymiotów, drogi oddechowe były drożne i język się nie zapadł, a mimo to ledwo co oddychał… Na całe szczęście! bo w tych dość ciasnych ławkach praktycznie nie było prawie możliwości robienia jakiejkolwiek akcji sztucznego oddychania – oceniam, że w tych warunkach razem z panią pielęgniarką i przede wszystkim z panem Tomaszem po drugiej stronie linii telefonicznej zrobiliśmy ile się w dało.

Zabezpieczywszy by kuracjusz nie osunął się ponownie między rzędy, wyglądaliśmy z niecierpliwością właściwej pomocy. Jako, ze były duże emocje i minęły dwa lata to dziś nie pamiętam po jakim czasie przybył wzywany ambulans, ale było to bodaj kilkanaście minut.

Gdy ratownicy przybyli, to najsampierw  z naszą pomocą wykaraskali jegomościa z ławki, po czym wzięli na nosze i przetransportowali go do ambulansu i podjęli właściwą reanimację. Wkrótce potem ruszyli z nim na sygnale do szpitala.

Czy uratowaliśmy życie temu człowiekowi – trudno mi powiedzieć, możliwe, że tak, ale nie w tym rzecz i nie po to wspominam o tym.

Zdarzenie to ukazało mi wtedy istnienie problemu większej wagi i głębszej natury. Gdy wtedy po tej akcji analizowałem na gorąco zdarzenie, i gdy wracałem do tego wielokrotnie później, to każdorazowo uzmysławiałem sobie, że jest potrzeba stałych dyżurów ratowników w Zdroju – przynajmniej w soboty i niedziele, gdy przebywa tam wiele osób i gdy odbywają się nabożeństwa. Wiadomo, że do kościołów na msze chodzi dużo starszych wiekiem osób, o różnym stanie zdrowia. A w Zdroju – z racji sanatoriów –  szczególnie różnym. Nie trudno sobie wyobrazić więc, że prawdopodobieństwo zasłabnięcia tu właśnie jest znaczne. Zresztą, co tu dużo pisać – niemal na każdej z uroczystości odbywających się w świątyniach z udziałem zuchów i harcerzy, w których na przestrzeni lat uczestniczyłem, któreś z młodych słabnie i udzielana jest mu pomoc. A skoro mdleją młodzi to oczywiste jest chyba, że podobnie może się dziać z osobami wiekowymi. To może się wydarzyć w kościele, kaplicy ale również i w Parku czy każdym innym miejscu w Zdroju. Szczególnie w takie upały jak te obecne.

Może się wydarzyć i wydarzyło się niestety w minioną niedzielę, 23 sierpnia, podczas Koncertu finałowego 44. Buskich Spotkań z Folklorem…

Tak jak napisałem wcześniej, jeden z uczestników finałów, który po występie w „gorącej jak w Casablance” atmosferze wnętrza sali widowiskowej BSCK – tak żartował nie raz ze sceny śp. Bogusław Kaczyński prowadząc festiwalowy koncert w BSCK – wyszedł na zewnątrz i po pewnym czasie zasłabł. Wezwano pomoc medyczną, ale ta z jakichś przyczyn, z tego co się słyszy nie przyjechała zbyt szybko. I choć przybyli ratownicy medyczni niezwłocznie podjęli stosowne czynności, to akcja ratunkowa nie dała rezultatu i człowiek zmarł…

Nie jestem specjalistą i mam znikomą wiedzę o tym tragicznym zdarzeniu, więc nie będę gdybał co by było gdyby, ale wiem z teorii i doświadczenia, że w takich sytuacjach ogromnie ważnym  czynnikiem jest czas – czas udzielenia pierwszej pomocy i czas przybycia ratowników medycznych z właściwą pomocą.

Wypadki się zdarzają, nie da się tego uniknąć, ale rozsądek nakazuje wyciągać wnioski po to by zapobiegać kolejnym podobnym przypadkom lub choć minimalizować ich skutki.

Dwa lata temu doświadczyłem takiej sytuacji i czułem wtedy potrzebę nagłośnienia problemu niewystarczającego zabezpieczenia ratowniczego w Zdroju, ale – może dlatego, że tamten człowiek przeżył – jakoś nie zrobiłem tego i temat poszedł w odstawkę.

Jak widać odstawkę czasową – w niedzielę w Zdroju zasłabł mężczyzna i niestety, podobnie jak dwa lata temu, okazało się ponownie, że przy obecnej organizacji ratownictwa czas oczekiwania na profesjonalną pomoc nie był, z tego co słyszę, krótki.

W związku z tym uważam, że najwyższa pora by właściwe osoby, urzędy i instytucje pochyliły się nad tym problemem i stworzyły doskonalszy i szybszy system udzielania pomocy medycznej w Zdroju.

 

 

◙ Podobne informacje:

Bcpl: Koncert finałowy 44. Buskich Spotkań z Folklorem w BSCK – [VIDEO/ FOTO] – ze śmiercią w tle

Folklor coraz bardziej popularny – 18 i 19  maja Koncert finałowy 43 Buskich Spotkań z Folklorem

„Galopem po zdrowie!” Hubertus z Klubem jeździeckim „Wiraż” – 29.09 – fotogaleria

 

 

 

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna.

17 odpowiedzi na “44. BSzF: udany Koncert finałowy. Artysta zmarł nie doczekawszy nagrody…”

  1. jak to jest z klimatyzacją w BSCK panie radny burmistrzu Gajewski? czy śmierć uczestnika nie była spowodowana przegrzaniem? pisze:

    Panie Redaktorze ja to bym jeszcze zapytał i to drukowanymi literami dlaczego sala kinowa w BSCK to jedna wielka sauna? pamiętam jak za burmistrza Gajewskiego była robiona za ogromne pieniądze rozbudowa i modernizacja BSCK, pamiętam jak się wtedy władze się chwaliły, że robią nam obiekt na miarę XXI wieku. Miała być też wspaniała klima i cuda nie widy a ja dziś będąc kwadrans na Spotkaniach z folklorem mało się nie ugotowałem choć wszystkie drzwi były otwarte na oścież! Jak to więc jest z tą klimatyzacją panie burmistrzu radny Gajewski? Ja musiałem wyjść z sali bo mi się zaczęło słabo robić. Może dzięki temu nie zszedłem z tego świata jak ten jeden z uczestników folklorów co pożegnał się z życiem. Ciekawe czy przypadkiem przyczyną jego śmierci nie było przegrzanie w tej sali koncertowej z XXI wieku?

    23 SIERPNIA 2020 O 20:17 https://infobusko.pl/rk-dla-kieleckich-urzednikow-interes-prywatnej-firmy-wazniejszy-od-dobra-podatnikow-a-w-busku/

  2. czy komornik zlicytuje bsck pisze:

    w sali kinowej latem jest massakrycznie gorąco i duszno. Jak rodzina nieboszczyka weźmie dobrego adwokata to nie będę zaskoczony jeśli komornik zlicytuje bsck na poczet odszkodowania za tę śmierć 23 SIERPNIA 2020 O 20:52 https://infobusko.pl/rk-dla-kieleckich-urzednikow-interes-prywatnej-firmy-wazniejszy-od-dobra-podatnikow-a-w-busku/

  3. do jak to jest z klimatyzacją w BSCK pisze:

    a to nie było przypadkiem za rządów „Piotrusia Pana”? 23 SIERPNIA 2020 O 21:01 https://infobusko.pl/rk-dla-kieleckich-urzednikow-interes-prywatnej-firmy-wazniejszy-od-dobra-podatnikow-a-w-busku/

  4. sory taką mamy klimę pisze:

    już śp. Bogusław Kaczyński mówił, że jak prowadzi koncerty Festiwalu Jamroz to czuje się jak w Maroko bo jest tak duszno i gorąco ? 23 SIERPNIA 2020 O 21:04 https://infobusko.pl/rk-dla-kieleckich-urzednikow-interes-prywatnej-firmy-wazniejszy-od-dobra-podatnikow-a-w-busku/

  5. ela pisze:

    za te kłamstwa i brednie to ktoś odpowie, bo gdyby z klimatyzacją w bsck było coś nie teges, to pan dyrektor Robert Dąbal w ciągu 8 lat dyrektorowania na pewno by to stwierdził i zrobił z tym porządek, a skoro tego nie zrobił to najlepiej świadczy o tym, że wszystko w bcsck jest tak jak trzeba i te brednie powyżej to wstrętne teorie spiskowe 24 SIERPNIA 2020 O 02:24 https://infobusko.pl/rk-dla-kieleckich-urzednikow-interes-prywatnej-firmy-wazniejszy-od-dobra-podatnikow-a-w-busku/

  6. spec pisze:

    Proszę państwa gdyby była włączona klimatyzacja w sali widowiskowej to koncert odbywałyby się przy zamkniętych drzwiach, bo to jest podstawowy warunek poprawnego działania klimatyzacji. A skoro widać na zdjęciach pootwierane drzwi to znaczy, że najprawdopodobniej nie była włączona klimatyzacja. Proste. Pozostaje jedynie pytanie dlaczego nie była, ale na to nie umiem odpowiedzieć.

  7. A CO Z PUMPTRACKIEM? pisze:

    Klimatyzacja w BSCK to stara historia a ja chcę się zapytać o najnowszą inwestycję pod nazwą PUMPTRACK. Dużo się ostatnio mówiło i pisało na ten temat. Echo Dnia szeroko opisało sprawę w artykule „Afera wokół toru do jazdy ekstremalnej w Busku – Zdroju. Miłośnicy sportów: „Tam jest niebezpiecznie! To zmarnowane pieniądze”” ( https://buskozdroj.naszemiasto.pl/afera-wokol-toru-do-jazdy-ekstremalnej-w-busku-zdroju/ar/c1-7772724 ) Teraz na mieście słyszę, że wszystko zostało wyjaśnione i niebawem ma nastąpić otwarcie obiektu i oddanie go do użytku dla dzieci i młodzieży. To jak to w końcu z tym pumptrackiem jest ja się pytam? Nie wnikając w to czy jest tor do jazdy który miał być torem do jazdy grawitacyjnej jak piszą w liście do Echa Dnia miłośnicy sportów ekstremalnych, czy jak pisze Urząd Miejski w specjalnym komunikacie nie jest on profesjonalnym pumptrackiem a jedynie torem który ma służyć wyłącznie dla amatorów jazdy rowerem (dzieci, młodzieży, starszych) pytam
    po pierwsze: CZY JEST TO W KOŃCU OBIEKT KTÓRY GWARANTUJE BEZPIECZEŃSTWO UŻYTKOWNIKÓW I KORZYSTANIE Z NIEGO NIE ZAGRAŻA ŻYCIU? i po drugie: KTO BĘDZIE ODPOWIADAĆ ZA WYPADEK NA TYM TORZE JEŚLI SIĘ TAKI PRZYDARZY?

  8. A CO Z PUMPTRACKIEM? cd. pisze:

    Jeśli bowiem buski „PUMPTRACK” jak podkreśla w komunikacie Urząd Miejski jest torem” który powstaje pomiędzy osiedlami ma służyć wyłącznie dla amatorów jazdy rowerem (dzieci, młodzieży, starszych) i odciążyć w tym zakresie skatepark.” to oczywiste jest, że tym bardziej powinien być on BEZPIECZNY i PRZYJAZNY dla niemających obycia i doświadczenia użytkowników. Zaprawieni i wyćwiczeni profesjonaliści poradzą sobie tam gdzie polegną mniej sprawni amatorzy.
    Czy zatem nieaktualne są już informacje zawarte w piśmie, które „miłośnicy sportów ekstremalnych” napisali do Echa Dnia: „Według naszej wiedzy oraz praktyki członków naszego klubu specjalizującego się od 25 lat w różnych odmianach wrotkarstwach, jak i opinii specjalistów z firm zewnętrznych projekt budowlany, zastosowane w nim rozwiązania techniczne i materiałowe oraz parametry sportowe nie są właściwe dla tego typu obiektów. Na podstawie tego twierdzimy, że wykonany obiekt może stanowić poważne zagrożenie dla przyszłych użytkowników. Stwierdzamy, że realizowany obiekt nie będzie torem PUMPTRACK i nie będzie mógł być użytkowany zgodnie z przeznaczeniem.”
    Chyba logiczne jest, że jeżeli „miłośnicy sportów ekstremalnych” oświadczają, że dla nich, „zawodowców” ten tor jest niebezpieczny to tym bardziej jest on chyba niebezpieczny dla dzieci, młodzieży i innych amatorów.

  9. redakcja pisze:

    Jarosław Kruk: Jakiś czas temu, w trakcie szerszej rozmowy usłyszałem o pewnym potencjalnie niebezpiecznym zdarzeniu, które miało miejsce w buskiej Strefie sportu i rekreacji przy stawie niemieckim. Otóż zdarzyło się, że na tamtejszej linowej piramidzie jedno z dzieci mówiąc językiem taterników „odpadło od ściany” i niefortunnie zawisło głową w dół z nogą zaplątaną w liny. I nie było przy nim nikogo, kto by mu ruszył z pomocą. Dopiero po pewnym czasie ktoś zareagował, uwolnił nieboraka i szczęśliwie się skończyło.

    Jak napisałem w tekście artykułu, 2 lata temu kuracjusz zasłabł w kościele i sporo trzeba było czekać na ratowników. W niedzielę, w trakcie finałowego Koncertu zasłabł i zmarł uczestnik gali, a wezwana do niego karetka też nie przybyła zbyt szybko jak mówią świadkowie.

    Dlatego zgłaszam oto mój pomysł na usprawnienie systemu bezpieczeństwa na „Skate parku” i w Zdroju – jako, że powstał pumptrack, kolejny obiekt na którym się może coś wydarzyć, by wzorem plaż i kąpielisk słoneczne miasto zorganizowało tam „Słoneczny Patrol” – dozór ratowniczy – dyżury osób posiadających odpowiednie wyszkolenie w udzielaniu pierwszej pomocy. A jako, że w trudniejszych przypadkach, jak pokazały to choćby dwa poruszane w artykule zdarzenia, potrzebna jest blisko karetka i zespół ratowniczy by czas dojazdu był możliwie jak najkrótszy, to proponuję by taki na początek „Weekendowo-świąteczny Punkt Ratownictwa” uruchomić w/przy nowopowstałym na tym terenie budynku szaletu/szatni. Należałoby przygotować w nim lub obok niego odpowiednie pomieszczenie dla dyżurujących ratowników, miejsce dla ambulansu byłoby na sąsiadującym przez ulicę parkingu.

    Środki na opłacenie ratowników mogłyby pochodzić np. z pieniędzy uiszczanych przez kuracjuszy z tytułu opłaty uzdrowiskowej.

    Z tego co czytam na @stronie UMIG to termin składania kart zgłoszeniowych pomysłów na rozwój Buska-Zdroju „Busko-przestrzeń, która łączy” został wydłużony do 31.08.2020 r. – proszę więc uprzejmie by tę przedstawioną powyżej propozycję UMiG Busko-Zdrój potraktował i przyjął jako moje zgłoszenie w ramach „Buska-przestrzeni, która łączy”

  10. do redakcji pisze:

    Karta pomysłów jest ogólnodostępna, trzeba ją wypełnić i złożyć. Dodawanie komentarza pod artykułem to nie zgłoszenie karty pomysłu.

  11. Złoto otwiera wszystkie bramy i wytrąca oręż z ręki wrogów pisze:

    Nie ma takiej bramy, której nie przeszedłby osioł obładowany złotem mawiali starożytni Rzymianie

  12. Rat med pisze:

    Jarosław Kruk, pomysł zabezpieczenia pod kontem medycznym części zdroju i skateparku jest oki tylko czy władzę wyraża na to zgodę? Wydaje mi sie ze nikt sie nie zgodzi na takie posuniecie. Zatrudnienie ratownikow medycznych przez Gmine czy przez Uzdeowisko? Będą tłumaczyc brakiem środków finansowych a poza tym ratownicy dzisiaj sie cenią, mówię o medycznych bo taki po kpp czy po szkoleniu z pierwszej pomocy to za :sorki za stwierdzenie: za miskę ryżu przyjdzie zeby tylko zaistniec.

  13. andrzej pisze:

    myślę, że skoro UMIG wydaje grube miliony na tężnię, na modernizację stadiony, na Ośrodek Aktywności Społecznej, na pumptrack, na kładkę nad Starkiewicza to chyba znajdą się setki na zabezpieczenie zdrowia i życia mieszkańców i kuracjuszy w Busku-Zdroju.

  14. Haha pisze:

    Redaktorki, zmień tytuł

  15. do Znów zbiórka na Hospicjum.... pisze:

    uzupełnienie: uroczyste otwarcie Hospicjum Busko przewidziane jest na 2 października mówił w lipcu Jarosław Zatorski, dyrektor Fundacji Gospodarczej Świętego Brata Alberta z Kielc, oddział w Busku- Zdroju, która będzie prowadzić nowo powstałe hospicjum.

  16. pacjent do Rat med pisze:

    A czy można by się dowiedzieć ile w przybliżeniu kosztowałby taki 12 godzinny, 8-20, dyżur profesjonalnego zespołu ratowników? Czy wystarczyłby może jeden profesjonalny ratownik wyposażony w określone sprzęty, który mógłby błyskawicznie reagować i udzielać właściwej pomocy do czasu dojazdu zespołu Pogotowia Ratunkowego? Ile by trzeba zapłacić jednemu cito-ratownikowi? może takie pośrednie rozwiązanie na początek, na próbę , zapewniłoby minimum bezpieczeństwa a nie zrujnowałoby budżetu Buska, tak by zostało jeszcze coś na premie i nagrody dla właściwych osób 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masz pytania? Napisz do nas: redakcja@infobusko.pl