Kalendarium: 7 czerwca 1927 r. - młody Rosjanin zastrzelił w Warszawie sowieckiego posła, który miał na rękach krew rosyjskiej rodziny carskiej. - Internetowy Portal Informacyjny Mieszkańców Miasta i Gminy Busko-Zdrój

Kalendarium: 7 czerwca 1927 r. – młody Rosjanin zastrzelił w Warszawie sowieckiego posła, który miał na rękach krew rosyjskiej rodziny carskiej.

15 września 2019 | Do Rzeczy Piotr Zychowicz 22.03.2019 / Jarosław Kruk 15.09.2019 | | 0 komentarzy

Ten zamach wstrząsnął Warszawą. To była zemsta za mord na carskiej rodzinie – pisze na łamach Do Rzeczy Piotr Zychowicz.

Trumna z ciałem Piotra Wojkowa w poselstwie ZSRS w Warszawie, 9 czerwca 1927 r. / Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Jekaterynburg, 17 lipca 1918 r.

Mikołaju Aleksandrowiczu, Uralski Komitet Wykonawczy postanowił was rozstrzelać – czekista Jakow Jurowski pospiesznie odczytał wyrok zapisany na zatłuszczonym, wymiętym kawałku kartki.

Cesarz, który siedział na krześle z synkiem Aleksym na kolanach, zbladł. Spojrzał niepewnie na zgromadzoną wokół niego rodzinę.

– Słucham, słucham? – zapytał.

Próbował się podnieść, ale w tym momencie… – cały artykuł na źródłowej stronie Do Rzeczy – po kliknięciu na link

Warszawa, 7 czerwca 1927 r.

Piotr Wojkow niczym nie przypominał już tego wychudzonego bolszewika z płonącymi oczami z czasów wielkich, krwawych dni rewolucji. Zamiast skórzanej kurtki i wojskowych butów nosił teraz drogie garnitury i wypastowane lakierki. Miał brzuszek, na czaszce pojawiły się lekkie zakola.

Wojkow był teraz dyplomatą. Mieszkał w Warszawie, gdzie pełnił funkcję posła nadzwyczajnego i ministra pełnomocnego Związku Sowieckiego. Jako przedstawiciel czerwonego mocarstwa brylował na salonach, jadał w najlepszych restauracjach, sypiał z pięknymi aktorkami. Po mieście jeździł w limuzynie. Stał się członkiem nowej sowieckiej elity – partyjnej nomenklatury.

Ten dzień nie zapowiadał żadnych większych sensacji. Wojkow zaczął go od rutynowego wyjazdu na Dworzec Główny, gdzie – w towarzystwie drugiego urzędnika poselstwa – miał powitać wracającego z Londynu sowieckiego dyplomatę Arkadija Rosenholza. Nawiasem mówiąc, Rosenholz został z Londynu z hukiem wyrzucony za szpiegostwo.

Znaczek pocztowy z podobizną dyplomaty Piotra Wojkowa (1888–1927) / Wikipedia

Sowiecki dyplomata w Warszawie miał przesiadkę, pociąg do Moskwy odjeżdżał o godz. 9.55. Gdy Wojkow i Rosenholz stali przy schodach wagonu sypialnego, podszedł do nich młody mężczyzna, 19 letni Borys Kowerda. Doszło do krótkiej wymiany zdań po rosyjsku, po czym w rękach nieznajomego pojawił się rewolwer.

– Giń za Rosję! – krzyk napastnika zlał się z hukiem wystrzału.

Wojkow, wydawszy zwierzęcy kwik, próbował uciekać. Młody człowiek… – cały artykuł na źródłowej stronie Do Rzeczy – po kliknięciu na link

 

◙ Podobne informacje:

 

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masz pytania? Napisz do nas: redakcja@infobusko.pl